Jerzy Buzek: słabość rządu jest słabością Polski
Na pewno słabość polskiego rządu i koalicji rządzącej jest w jakimś sensie dzisiaj także słabością Polski, i dlatego opozycja domaga się od co najmniej roku przyspieszonych wyborów, opozycja parlamentarna, opozycja pozaparlamentarna. I to służyłoby na pewno dobrej sytuacji Polski, ale skoro nie ma przyspieszonych wyborów, na razie o nich nie słyszymy, to ważne, żeby się obecne władze i układ rządzący zmobilizował do działania, do prawdziwych, zdecydowanych działań wewnątrz kraju i na zewnątrz - powiedział były premier, prof. Jerzy Buzek, gość „Sygnałów Dnia”.
23.03.2004 | aktual.: 23.03.2004 10:11
Sygnały Dnia — W katowickim studiu nasz gość: były premier, profesor Jerzy Buzek. Dzień dobry, witamy.
Jerzy Buzek — Dzień dobry.
Sygnały Dnia — Dodajmy, panie premierze: także lider śląskiej listy Platformy Obywatelskiej w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Dlaczego zdecydował się pan na start z listy Platformy?
Jerzy Buzek — Przede wszystkim dlatego, że Platforma Obywatelska zaprosiła mnie, uzasadniając to koniecznością dotarcia do większej liczby środowisk. Także dlatego, że przez cztery lata, kiedy byłem szefem polskiego rządu, to staraliśmy się o to, żeby pozycja Polski w Europie była silna, żeby Polska miała stabilną, mocną pozycję w Unii Europejskiej, i teraz będę mógł kontynuować tamte działania. To zapewne było dla mnie najważniejsze — kontynuacja tego, co robiliśmy przez cztery lata.
Sygnały Dnia — Skoro startuje pan z listy Platformy, czy zatem obowiązuje pana także hasło: Nicea albo śmierć?
Jerzy Buzek — To hasło spełniło swoje zadanie i należy sobie stawiać bardzo takie mocne zadania, dalekosiężne...
Sygnały Dnia — A w jaki sposób spełniło to hasło swoje zadanie?
Jerzy Buzek — Bo na pewno uświadomiło wszystkim, że bardzo trudno jest zmieniać warunki akcesji Polski do Unii Europejskiej, naszego wejścia już po referendum. Przecież my głosowaliśmy w referendum, wszyscy Polacy, nad warunkami, które przewidywała Nicea. I to jest bardzo ważny argument. I sądzę, że również on robi pewne wrażenie na naszych partnerach z Unii Europejskiej.
Sygnały Dnia — Czy jakakolwiek decyzja w sprawie zapisów nicejskich i przyszłości traktatu konstytucyjnego może zapaść dzisiaj, pana zdaniem, podczas rozmów kanclerza Niemiec Gerharda Schroedera z premierem Leszkiem Millerem?
Jerzy Buzek — Bądźmy dobrej myśli. Cztery lata temu kanclerz Schroeder przyjechał do Warszawy na dwa dni przed Niceą, stąd jechał na szczyt we Francji i po dwóch dniach rozmów uzyskaliśmy bardzo dobre porozumienie, między innymi w tym, co dzisiaj nazywamy głosowaniem nicejskim. Być może ta historia się powtórzy, w każdym razie życzylibyśmy sobie tego.
Sygnały Dnia — Jakie jest pole kompromisu z polskiej strony, jak pan sądzi?
Jerzy Buzek — Myślę, że polski rząd, skoro przystępował do negocjacji w tej sprawie i rzucał tak twarde wyzwanie — słuszne zresztą, prawidłowe — to miał pewne warianty rezerwowe, bo nie siada się do poważnych rozmów bez takich wariantów. I pozostawmy to polskiemu rządowi. Musimy jasno powiedzieć, że nie wystarczy stawiać dalekosiężnych planów, mocnych stanowisk, ale trzeba także mieć pewne środki do ich realizacji. I temu sprzyja dobra atmosfera wokół rozmów z naszymi partnerami zagranicznymi, wysiłki dyplomatyczne. One często powinny być dyskretne bardziej, może nie tak widowiskowe, bo dyplomacja wymaga pewnej dyskrecji, proszę o tym pamiętać.
Sygnały Dnia — Ale rząd jest w trudnej sytuacji. Opozycja stanowczo żąda, by nie dochodziło, nie doszło do żadnych ustępstw, że twardo trzeba trzymać się przy zapisach nicejskich. Zatem jaka jest możliwość manewru w takiej w sumie trudnej sytuacji?
Jerzy Buzek — No bo to też jest tak, że my nie musimy mieć od razu konstytucji. Powinniśmy ją mieć, bo konstytucja będzie dobra dla Unii Europejskiej, a więc dobra dla Polski, powinniśmy ją, oczywiście, uchwalić. Natomiast być może potrzebna jest spokojna również refleksja ze strony naszych partnerów hiszpańskich. Rząd hiszpański jeszcze nie powstał. Socjaliści zdobyli władzę w sposób trochę nieoczekiwany dla siebie samych, a więc niech okrzepną, niech się przyjrzą Europie, swoim własnym celom, dalekosiężnym planom Hiszpanii, być może one będą podobne do tego, co się działo w Hiszpanii za czasów Aznara. Przyjrzyjmy się także temu, czy są inne punkty w konstytucji europejskiej, które są ważne w negocjacjach, nie tylko ten jeden punkt. I wreszcie powiedzmy sobie, że konstytucja nie jest tutaj najważniejsza w tej chwili dla Polski; znacznie ważniejsze, bo pilniejsze są sprawy związane z naszym wejściem do Unii 1 maja, musimy być dobrze przygotowani. A na przykład warunki naszej wymiany handlowej z Rosją
mają znaczenie kluczowe, a to jest wielki problem teraz dla Polski. Więc nie myślmy tylko o konstytucji; myślmy również o innych sprawach.
Sygnały Dnia — No właśnie, z jednej strony to, co pan powiedział — kwestia handlu z Rosją już jako członka Unii Europejskiej, z drugiej strony to, co cytowaliśmy kilka minut z Gazety Wyborczej — kwestia naszych zapasów produktów rolnych, z którymi możemy mieć poważne problemy. Do tego nakłada się jeszcze konstytucja, traktat nicejski. Czy trudno się zatem dziwić, że coraz mniejsza część opinii publicznej popiera nasze wstąpienie do Unii Europejskiej?
Jerzy Buzek — Powinniśmy być przygotowani na to, że w Unii Europejskiej nie będzie nam wszystko podane na talerzu w formie gotowej, ale że bardzo wiele zależy od naszych własnych starań. Powiedzmy sobie szczerze, że wiele tych problemów i kłopotów to są nasze problemy wewnętrzne, to jest właśnie nieprzygotowanie, to jest właśnie to, że nie zrobiliśmy wszystkiego, aby kilkanaście miesięcy temu — tak jak zrobili to inni nowi członkowie Unii Europejskiej — podpisać układ przejściowy z Rosją, który by nas zabezpieczał na ten okres, kiedy stajemy się członkami Unii i tracimy warunki dobrej wymiany handlowej z Rosją, i tak dalej, i tak dalej. Tak że tu jest wiele czynników, które powinniśmy brać pod uwagę. Jednym z nich, szalenie ważnym, nie chcę tego bagatelizować, jest, oczywiście, głosowanie nicejskie.
Sygnały Dnia — Panie premierze, czy będą wcześniejsze wybory parlamentarne? Tu mam na myśli parlament, oczywiście, nasz.
Jerzy Buzek — Nie chciałbym tutaj wróżyć. Na pewno słabość polskiego rządu i koalicji rządzącej jest w jakimś sensie dzisiaj także słabością Polski, i dlatego opozycja domaga się od co najmniej roku przyspieszonych wyborów, opozycja parlamentarna, opozycja pozaparlamentarna. I to służyłoby na pewno dobrej sytuacji Polski, ale skoro nie ma przyspieszonych wyborów, na razie o nich nie słyszymy, to ważne, żeby się obecne władze i układ rządzący zmobilizował do działania, do prawdziwych, zdecydowanych działań wewnątrz kraju i na zewnątrz.
Sygnały Dnia — Czy odczuł pan jakąś satysfakcję wtedy, kiedy notowania premiera Leszka Millera, jego popularność spadły dużo poniżej tych, które pan miał w najgorszym momencie swoich rządów?
Jerzy Buzek — To, oczywiście, z punktu widzenia ludzkiego jest jakaś satysfakcja i pewnie skłamałbym mówiąc, że nie. Ale przecież nie to jest najważniejsze, bo chodzi o sytuację kraju, nas wszystkich. Nasze samopoczucie, i samopoczucie Polaków, a więc i moje, nie jest dobre, kiedy są takie problemy polskiego rządu w tak trudnym i szczególnym dla Polski momencie, historycznym niemal. Tak że tutaj nie ma się z czego cieszyć.
Przeczytaj cały wywiad