Jej słowa dotrą do Putina. "Tuż przed upadkiem"

Rosyjska dziennikarka Maria Ponomarenko została skazana na sześć lat więzienia za umieszczenie w mediach informacji o bestialskim ataku rosyjskich samolotów na teatr w Mariupolu. Mowę końcową w sądzie zakończyła słowami: "każdy totalitarny reżim jest najsilniejszy tuż przed upadkiem".

Te słowa dotrą do Putina. Maria Ponomarenko powiedziała to wprost
Te słowa dotrą do Putina. Maria Ponomarenko powiedziała to wprost
Źródło zdjęć: © Kremlin, RusNews
Mateusz Czmiel

Sąd w Barnauł na Syberii uznał Ponomarenko za winną rozpowszechniania "fake newsów", na mocy wprowadzonych przepisów mających na celu stłumienie sprzeciwu wobec inwazji na Ukrainę. Została również wykluczona z działalności dziennikarskiej na pięć lat - podaje BBC.

Skazana za mówienie prawdy

Ponomarenko została zatrzymana w kwietniu ubiegłego roku - kilka tygodni po dramatycznym w skutkach zamachu bombowym. Opublikowała wtedy informację, że to "rosyjskie samoloty przeprowadziły atak" na teatr dramatyczny w Mariupolu - mimo iż rosyjskie ministerstwo obrony temu zaprzeczało.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Rosyjska zbrodnia w Mariupolu

W połowie marca Rosjanie celowo zrzucili bombę na teatr w Mariupolu, w którym około 1200 cywilów szukało schronienia. Nie wiadomo dokładnie, jak dużo osób zginęło. Rosjanie, chcąc ukryć zbrodnię, nie pozwalali ratownikom na przeczesanie gruzowiska, a potem zrównali teatr z ziemią.

Amnesty International stwierdziła, że ​​była to zbrodnia wojenna popełniona przez siły rosyjskie, a międzynarodowa grupa monitorująca OBWE stwierdziła, że ​​nie ma żadnych dowodów na to, że to ukraiński batalion wysadził teatr w powietrze - jak próbowała wmówić światu putinowska propaganda.

Ponomarenko nie milczała. W efekcie prokuratorzy rosyjscy stwierdzili, że Maria Ponomarenko popełniła przestępstwo polegające na rozpowszechnianiu "świadomie fałszywych informacji o rosyjskich siłach zbrojnych".

"Napaść na sąsiada to zbrodnia"

Zwracając się do sądu, przed wydaniem wyroku, podkreśliła, że ​​zgodnie z rosyjską konstytucją, nie zrobiła nic złego: - Gdybym popełniła prawdziwą zbrodnię, mogłabym prosić o złagodzenie kary, ale znowu, ze względu na moje wartości - moralne i etyczne, nie zrobię tego.

Ponoarenko nazywała rzeczy po imieniu, mówiąc, że "napaść na sąsiada to zbrodnia". Wprost przyznała, że symbole Z i V powinny zostać zakazane. Deklarując się jako patriotka, zakończyła swoje wystąpienie stwierdzeniem: "każdy totalitarny reżim jest najsilniejszy tuż przed upadkiem".

Dziennikarka i aktywistka, która ma dwoje małych dzieci, według słów jej prawnika cierpiała w więzieniu na problemy ze zdrowiem psychicznym, a w zeszłym roku porównała warunki w areszcie tymczasowym do tortur.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie