Jej dotyk miał czynić cuda
Na dawnej wsi kieleckiej z wielkanocną palmą wiązały się zwyczaje o charakterze magicznym. Dotyk poświęconą palemką miał przynieść zdrowie i szczęście. Bazie połykano, by chronić się od bólu gardła. Na polach wtykano zrobione z palmy krzyżyki.
16.04.2011 11:05
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Jak przypomniała Małgorzata Imiołek, etnograf z Muzeum Wsi Kieleckiej, Niedziela Palmowa, nazywano dawniej Kwietną, jest to bardzo dawne święto chrześcijańskie. Procesje z palmami w Jerozolimie odprawiane były już w IV wieku.
Palmy w Polsce pojawiły się w XI wieku. Według zapisków apokryficznych, palmy upamiętniają wjazd Chrystusa do Jerozolimy. Natomiast w kulturze ludowej te palmy miały oprócz znaczenia sakralnego, znaczenie magiczne o proweniencji przedchrześcijańskiej.
- Dotknięcie poświęconą palmą miało chronić od zła, od chorób, od zarazy. Zaraz po wyjściu z kościoła dotykano się wzajemnie poświęconymi palmami. Młodzi się nimi wręcz okładali. To wszytko miało służyć dobru - wyjaśniła Imiołek. Dodała, że palmą dotykano także zwierzęta domowe, by uchronić je od chorób.
Palemki robiono z wierzby. Zjedzenie bazi z poświęconej palmy miało chronić od chorób gardła. Według Imiołek, jeszcze teraz niektórzy o tym pamiętają i - trochę dla zabawy - połykają bazie.
Z poświęconych palemek robiono krzyżyki, które wtykano w ziemię zaoranych właśnie pól. To miało zapewnić dobre zbiory, chronić od gradu i innego zniszczenia.
Imiołek podkreśliła, że przedchrześcijańskie zwyczaje o charakterze magicznym Kościół zaadoptował, zamiast z nimi walczyć.
W regionie kieleckim palemki były niewielkie. Robiono je z gałązek wierzbowych przybranych suchymi trawami albo barwinkiem. Czasami na północno-zachodnich terenach województwa przyozdabiano je także drobnymi kwiatuszkami robionymi z bibułki.
Popularne obecnie palmy, robione z suchych kwiatów, bardziej okazałe i kolorowe, wywodzą się z tradycji wileńskiej.