Trwa ładowanie...
d399wjn
16-08-2011 14:30

"Jego start w wyborach zaszkodzi Polsce"

Sam eliminuje się z polityki – tak informację o odejściu Zbigniewa Chlebowskiego z Platformy Obywatelskiej komentuje wicemarszałek sejmu Stefan Niesiołowski. Jego zdaniem, gdyby b. szef klubu PO zdecydował się startować w wyborach do senatu, zaszkodziłby tym Polsce. Małgorzata Kidawa-Błońska, rzeczniczka sztabu wyborczego PO, pytana o szanse Chlebowskiego, przyznaje: - Będzie mu bardzo trudno.

d399wjn
d399wjn

Były szef klubu PO Zbigniew Chlebowski rezygnację z członkostwa w PO złożył 12 sierpnia. Jak na razie nie uzasadnił swojej decyzji. Nieoficjalnie mówi się, że będzie startował w wyborach do senatu jako kandydat niezależny. Sam poseł mówi, że "nie ma jeszcze ostatecznej decyzji" w tej sprawie.

Politycy Platformy nie są zaskoczeni rezygnacją Chlebowskiego. Rzecznik klubu Paweł Olszewski mówi w rozmowie z Wirtualną Polską, że były przewodniczący Komisji Finansów Publicznych od dłuższego czasu tzn. od wybuchu tzw. afery hazardowej nie uczestniczył w życiu Platformy, od października 2009 roku był zawieszony w prawach członka PO. Nic więc dziwnego, że teraz przed zbliżającymi się wyborami parlamentarnymi nie otrzymał rekomendacji partii.

Olszewski oszczędnie wypowiada się nt. potencjalnego startu b. szefa klubu PO w wyborach do senatu: - Ma takie prawo. Wyborcy wydadzą werdykt.

"Popełnia duży błąd"

Wicemarszałek Stefan Niesiołowski nie ukrywa, że według niego Chlebowski popełnia duży błąd. - Gdyby trochę odczekał, myślę, że mógłby wrócić do PO - mówi, dodając jednocześnie, że dla partii mogłoby to być jednak kłopotliwe, gdyż mimo że prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie afery hazardowej [nie znaleziono wystarczających danych wskazujących na popełnienie przestępstwa], wrogowie polityczni wciąż wypominaliby im "Mira" i "Zbycha".

d399wjn

– Udowodniono, że żadnej afery hazardowej nie było. Chlebowski płaci dziś jednak koszty swojej niefrasobliwości. Padł ofiarą politycznej zagrywki b. szefa CBA Mariusza Kamińskiego – przekonuje Niesiołowski. Według niego, decydując się na opuszczenie PO, Chlebowski sam eliminuje się z polityki. Bo po tym, co zrobił, powrót do Platformy będzie niemożliwy.

Niesiołowski krytykuje pomysł kandydowania Chlebowskiego do senatu. Według wicemarszałka start b. szefa klubu zaszkodzi Polsce. Dlaczego? - Chlebowski odbierając głosy PO, walczyłby przecież o ten sam elektorat co my. Tym samym de facto działałby na korzyść PiS - tłumaczy poseł. Tym bardziej, że nie wróży mu sukcesu. - Do tej pory niezależni kandydaci nie cieszyli się powodzeniem. Wątpię, by w tych wyborach było inaczej - mówi.

"Kariera za wszelką cenę"

Podobnie jak wicemarszałek uważa rzeczniczka sztabu wyborczego Platformy Małgorzata Kidawa-Błońska. Jej zdaniem, mimo że nie zna innych kandydatów, potencjalnych rywali Chlebowskiego, b. szefowi klubu Platformy byłoby bardzo ciężko wygrać walkę o miejsce w senacie. - Rozumiem, że on za wszelką cenę chce robić karierę polityczną. Dlatego chce się poddać weryfikacji wyborców - tłumaczy. Nie chce mówić o szansach wyborczych byłego partyjnego kolegi. – Sądzę, że będzie mu bardzo trudno – ucina.

Rozumie, że Chlebowski chce spróbować pójść własną drogą. W jej opinii, po zamieszaniu związanym z aferą hazardową, nigdy nie odzyskałby swojej dawnej pozycji w PO. - Szansa na zrobienie kariery w partii byłaby bardzo ograniczona – nie ukrywa. Przyznaje, że po czymś takim niezwykle trudno wrócić do polityki i nie ma żadnej gwarancji, że Chlebowskiemu się to uda.

Paulina Piekarska, Wirtualna Polska

d399wjn
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d399wjn
Więcej tematów