"Jego następca jest słaby i niedoświadczony"
Były amerykański ambasador w Korei Południowej Christopher Hill uważa, że nowy władca Korei Północnej nie będzie miał w najbliższym czasie realnej władzy.Hill uważa, że następca Kim Dzong Ila jest słaby i niedoświadczony. Jak podkreśla, wpływ na to, co dzieje się z kraju będą mieli inni członkowie rodziny.
W ocenie b. ambasadora Kim Dzong Un nie jest jeszcze gotowy, by być pierwszoplanowym graczem. Oznacza to jego zdaniem, że dużo do powiedzenia będzie miała armia. Christopher Hill przewiduje, że prawdopodobnie Chang Sung-Taek, szwagier Kim Dzonga Ila, którego Kim Dzong Il przywrócił do łask, będzie miał teraz dużą rolę do odegrania. - Nie wiadomo jednak, kto wyłoni się ostatecznie jako przywódca - dodał ekspert.
Koreańska, państwowa agencja prasowa poinformowała już, że Kim Dzong Un jest od dziś "wielkim następcą", a także przywódcą partii, armii i całego narodu. W komunikacie można też przeczytać, że Kim Dzong Un jest gwarantem kontynuowania rewolucyjnego dzieła, rozpoczętego przez Kim Ir Sena, a po jego śmierci prowadzonego przez jego syna - Kim Dzong Ila.
Północnokoreańskie media poinformowały, że Kim Dzong Il zmarł w sobotę podczas podróży pociągiem. Bezpośrednią przyczyną śmierci 69-letniego przywódcy był najprawdopodobniej atak serca. Nowym przywódcą ogłoszono już jego 28-letniego syna, Kim Dzong Una. Ojciec namaścił go na swojego następcę jeszcze w ubiegłym roku.