Jedni prą do wojny, drudzy apelują o pokój
Brytyjczycy twierdzą, że decyzja w sprawie wypowiedzenia wojny Irakowi zapadnie przed końcem marca. Waszyngton jest bliższy uzyskania zgody Ankary na wykorzystanie terytorium tureckiego do tej wojny. USA i W. Brytania zabiegają o legitymację ONZ dla interwencji, Francja i Niemcy chcą temu
przeszkodzić.
25.02.2003 18:10
Brytyjski ambasador przy ONZ Jeremy Greenstock powiedział we wtorek, że oczekuje, iż Waszyngton i Londyn zadecydują przed końcem marca czy wypowiedzieć wojnę Irakowi.
W trakcie rozmowy radia BBC World Service z ambasadorem padło pytanie, jak długo będą jeszcze trwać dyplomatyczne przetargi wokół Iraku. Odpowiedź Greenstocka brzmiała: "Uważam, że każdy, kto sądzi, że przez cały marzec będzie to szło dotychczasowym trybem, poważnie się myli. Sądzę, że na dyskusje do chwili, kiedy trzeba będzie podjąć twarde decyzje, zostało bardzo niewiele tygodni".
Rząd turecki formalnie zwrócił się do parlamentu o głosowanie nad udostępnieniem Amerykanom baz wojskowych na terenie Turcji. Głosowanie, niecierpliwie oczekiwane przez Waszyngton przygotowujący się do wojny w Iraku, jest oczekiwane w czwartek.
Według nieoficjalnych doniesień, rządowy wniosek dotyczy rozmieszczenia w Turcji 62 tysięcy żołnierzy amerykańskich na pół roku. Amerykanie chcą dostępu do baz tureckich, z których mogliby wyprowadzać ataki na Irak od północy.
Premier W. Brytanii Tony Blair skrytykował francusko-niemiecki plan pokojowego rozbrojenia Iraku, mówiąc, że "absurdem" jest sądzić, iż inspektorzy ONZ mogą znaleźć groźną broń bez współpracy Bagdadu.
Premier dodał sarkastycznie, że francusko-niemiecka propozycja zakłada, iż inspektorzy będą "agencją detektywistyczną", która zdoła wytropić zakazaną broń na tak rozległym obszarze.
USA, W. Brytania i Hiszpania zabiegają o zgodę Rady Bezpieczeństwa ONZ na zbrojną operację przeciwko Irakowi i w związku z tym złożyły w poniedziałek projekt nowej rezolucji, głoszącej, że Irak zaprzepaścił "ostatnią szansę", by się rozbroić.
Francja i Niemcy, popierane przez Rosję, przedstawiły przeciwstawny projekt, w myśl którego inspekcje ONZ przedłużono by o cztery miesiące. Chiny pozostają na stanowisku, że nowa rezolucja w sprawie Iraku jest niepotrzebna. Watykan i osobiście papież Jan Paweł II stanowczo sprzeciwiają się wojnie i opowiadają się za pokojowym rozwiązaniem kryzysu irackiego.
O pokojowe rozwiązanie problemu Iraku zaapelowali we wtorek przywódcy państw niezaangażowanych, wzywając jednocześnie Bagdad do podporządkowania się żądaniom ONZ i pozbycia się wszelkiej broni masowego rażenia.
Ruch niezaangażowanych skupia 116 krajów. Sześć z nich zasiada obecnie w Radzie Bezpieczeństwa ONZ: Angola, Chile, Gwinea, Kamerun, Pakistan i Syria. Ich głosy mogą zadecydować, czy USA i W. Brytania uzyskają legitymację Narodów Zjednoczonych do wojny z Irakiem.(an)