"Jedna dłoń" może zdecydować o niepodległości
Po trzecim dniu referendum w sprawie dotyczącym niepodległości Sudanu Południowego wiadomo, że
do urn poszło ponad 80% z 3,9 mln uprawnionych osób - powiedziała w Dżubie
przewodnicząca parlamentarnej komisji ds. referendum. Oznacza to, że wyniki głosowania będą ważne.
12.01.2011 | aktual.: 12.01.2011 15:41
Już wcześniej o przekroczeniu 60-procentowego progu, potrzebnego do uznania referendum za ważne, poinformowała wcześniej na konferencji prasowej w Dżubie zastępczyni sekretarza generalnego Ruchu Wyzwolenia Sudańczyków (SPLM) Anne Itto.
Zobacz zdjęcia z Sudanu Południowego: Cały świat na nich patrzy - dojdzie do "rozwodu"?
Referendum, które rozpoczęło się 9 stycznia, jest wynikiem ustaleń pokojowych z 2005 r. podpisanych przez rząd Sudanu i SPLM, partię rządzącą na południu kraju.
- Jestem bardzo szczęśliwa, nieoficjalnie wiemy, że głosowało już ponad 80% uprawnionych - potwierdziła przewodnicząca parlamentarnej komisji ds. referendum Beatrice Aber. - Spodziewaliśmy się takich wyników, ponieważ większość obywateli Południa chciała oddać swój głos jak najszybciej. Głosowanie jest dla wszystkich bardzo ważnym i symbolicznym momentem w historii Sudanu. Mam nadzieję, że frekwencja będzie stuprocentowa - dodała.
Kolejki do urn
Dżuba, główne miasto południa Sudanu, obklejone jest plakatami z napisem secesja i rysunkiem jednej dłoni, co oznacza poparcie dla oderwania się Południa od Północy.
- Podczas referendum interes idzie kiepsko. Ludzie nie myślą nawet o jedzeniu - narzekała Ugandyjka Akelo Rasida, która sprzedaje pomidory i ananasy na Konyo Konyo, największym targu w centrum miasta. - Wszyscy rozmawiają tylko o referendum i stoją w kolejkach do urn wyborczych - dodała.
- Oczywiście, że głosowałem za niepodległością - powiedział student prawa na uniwersytecie w Chartumie, Akera Patrick. - Nie mogę się już doczekać oficjalnych wyników. Wiem, że nigdy już nie wrócę na uczelnię w Chartumie. Byłem tam dyskryminowany przez Arabów ze względu na to, że jestem z Południa. W kwietniu zacznę semestr letni na Uniwersytecie w Dżubie. W końcu będę mógł studiować w swojej ojczyźnie - powiedział.
Uniwersytet w Dżubie został przeniesiony ze względów bezpieczeństwa do Chartumu po wybuchu wojny w 1983 r. Przez 22 lata w budynkach uczelni były koszary wojskowe.
Wszyscy za secesją?
Mimo usilnych starań wysłanniczce PAP nie udało się znaleźć ani jednej osoby, która popierałaby zachowanie obecnych granic państwa.
Jeśli większość spośród 3,9 mln głosujących wybierze kartę z rysunkiem jednej dłoni, Południowy Sudan będzie najmłodszym państwem na mapach świata.
Mieszkańcy Południa mogą oddawać głosy w 3 tys. punktów wyborczych do 15 stycznia. Oficjalne wyniki referendum zostaną ogłoszone w połowie lutego w Chartumie.
Pustynny Sudanu Północny zamieszkują głównie mówiący po arabsku muzułmanie, a na pokrytym łąkami, bagnami i lasami tropikalnymi Południu żyją przede wszystkim chrześcijanie i animiści. W wojnie domowej między tymi ludnościami, która trwała 22 lat, zginęło ponad 1,5 mln ludzi.
Z Dżuby Julia Prus