Jeden z byłych więźniów CIA przekaże zadośćuczynienie polskiej fundacji
Część pieniędzy z zadośćuczynienia zasądzonego jednemu z więźniów CIA przez Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu zostanie w Polsce. Pełnomocnicy Abu Zubajdy podjęli decyzję, że 100 tys. euro będzie przekazane polskiej fundacji - informuje "Panorama" TVP2.
Pieniądze mają trafić do fundacji zajmującej się pomocą ofiarom przestępstw, a w szczególności tortur.
Trybunał w Strasburgu odrzucił odwołanie polskiego rządu od wyroku uznającego, że Polska naruszyła konwencję praw człowieka ws. więzień CIA. Ogłoszona we wtorek na stronach ETPC decyzja oznacza, że jego Wielka Izba nie rozpatrzy odwołania Polski - o co wnosił rząd. ETPC nie uzasadnia decyzji o odrzuceniu odwołań.
Siedmioosobowy skład ETPC uwzględnił w lipcu 2014 r. skargi na Polskę, złożone przez Palestyńczyka Abu Zubajdę i Saudyjczyka Abd al-Rahima al-Nashiriego. Obaj twierdzą, że w latach 2002-2003 zostali - za przyzwoleniem polskich władz - osadzeni przez CIA w tajnym więzieniu w Polsce, gdzie CIA ich torturowała. Trybunał orzekł, że Polska ma zapłacić al-Nashiriemu i Abu Zubajdzie po 100 tys. euro zadośćuczynienia za naruszenie Europejskiej Konwencji Praw Człowieka (Zubajdzie przyznano dodatkowe 30 tys. euro zwrotu kosztów). Trybunał uznał m.in., że Polska naruszyła zakaz tortur i nieludzkiego traktowania, a śledztwo jest nieefektywne. Polska wnosiła o odrzucenie skarg, co uzasadniała m.in. faktem, że wciąż toczy się polskie śledztwo w sprawie, a zajmując wcześniej stanowisko, rząd mógłby wpłynąć na niezależną prokuraturę.
Polski adwokat al-Nashiriego, mec. Mikołaj Pietrzak powiedział po wtorkowej decyzji ETPC, że wobec odmowy przekazania sprawy Wielkiej Izbie Trybunału obowiązkiem państwa polskiego będzie pilne wykonanie wyroku, "w szczególności przez sprawienie, że śledztwo w sprawie stanie się efektywne". - Można oczekiwać od państwa polskiego, że ustalenia śledztwa zostaną ujawnione, tak by społeczeństwo polskie dowiedziało się, jakie mechanizmy państwowe zawiodły i co sprawiło, że doszło do tak potwornych naruszeń praw i wolności na terytorium Polski - dodał.
Prowadzone od sierpnia 2008 r. śledztwo bada, czy była zgoda polskich władz na stworzenie w Polsce tajnych więzień CIA w latach 2002-2003 i czy ktoś z polskich władz nie przekroczył uprawnień, godząc się na tortury, jakim w punkcie zatrzymań CIA w Polsce mieli być poddawani podejrzewani o terroryzm.
Status pokrzywdzonych w śledztwie mają trzy osoby, które twierdzą, że były przetrzymywane w Polsce; są to: Saudyjczyk Abd al-Rahim al-Nashiri, Palestyńczyk Abu Zubaida i Jemeńczyk Walid bin Attash.
W styczniu 2014 r. krakowska prokuratura ujawniła, że w śledztwie zarzuty przedstawiono jednej osobie. Nie podano, ani kto to jest, ani kiedy zarzuty postawiono. Media podają, że chodzi o byłego szefa Agencji Wywiadu Zbigniewa Siemiątkowskiego.
W grudniu 2014 r. ujawniono raport amerykańskiej senackiej komisji ds. wywiadu nt. działań CIA i ich więzień poza USA. Oceniono w nim, że program przesłuchań był nie tylko niezwykle brutalny, ale też nieskuteczny. Wiele miejsce poświęcono w nim działaniom CIA w państwie, które w grudniu 2002 r. przyjęło dwóch więźniów: Abu Zubajdę i al-Nashiriego. Według raportu cztery miesiące po tym, jak punkt zatrzymań w tym państwie zaczął przyjmować więźniów CIA, państwo to odmówiło przyjęcia kolejnego więźnia. Decyzja ta została cofnięta po tym, jak ambasador USA interweniował w imieniu CIA u "politycznego kierownictwa" tego państwa - dodano w raporcie. "W następnym miesiącu CIA dostarczyła () milionów dolarów temu państwu" - napisano w raporcie. Według niego po tym fakcie państwo to stało się bardziej elastyczne, jeśli chodzi o przyjmowanie więźniów. Amerykańska prasa podawała, że Polska miała dostać od USA 15 mln dolarów w zamian za tajne więzienie CIA na swym terytorium.
Źródła: tvp.info, PAP