Jeden telefon. 39-latka została bez 331 tys. zł
Policjanci z Sulęcina poinformowali o historii 39-latki, która przez oszustów straciła oszczędności życia. Wykorzystali do tego metodę "na policjanta". Kobietę kosztowało to 331 tys. zł.
W komunikacie Komendy Powiatowej Policji w Sulęcinie (województwo lubuskie) czytamy, że 39-latka w niecałą godzinę straciła 331 tys. zł. Oszuści podszyli się pod policjantów, aby oszukać kobietę.
"Przestępcy zbierają żniwo łatwowierności"
"Nie bez kozery, tak często uczulamy i uwrażliwiamy Państwa na sposoby działania oszustów. Wielokrotnie przyszło nam widzieć rozpacz ludzi, którzy stracili oszczędności życia. Kampanie, spoty, spotkania profilaktyczne - te wszystkie działania mają na celu przeciwdziałanie wiktymizacji. Niestety, jak pokazuje sytuacja, do której doszło w piątek (20 października), przestępcy nadal zbierają żniwo łatwowierności" - wskazali policjanci.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: CBA częścią policji? "Można to zrobić"
Zadziałali na "policjanta". Kobieta straciła 330 tys. zł
W komunikacie mundurowych czytamy, że oszuści stworzyli "atmosferę troski i dbałości o dobro obywatela" podczas rozmowy telefonicznej ze swoją ofiarą.
Kobieta otrzymała telefon na służbowy numer stacjonarny. Po drugiej stronie usłyszała męski głos, który powiedział jej, że jest policjantem.
"Następnie mężczyzna poinformował kobietę, że dziś ktoś z jej konta wykonał przelew na 30 tys. zł na zagraniczny rachunek bankowy. Aby uchronić resztę oszczędności, niezbędne jest ich zdeponowanie na specjalnym koncie technicznym policji. W trakcie połączenia mężczyzna przekazał kobiecie, aby ta zweryfikowała jego tożsamość, wbijając na aparacie telefonicznym cyfry '997'. Po tym w słuchawce usłyszała komunikat łączenia z jednostką policji. Następnie usłyszała głos drugiego mężczyzny, który pozytywnie zweryfikował numer legitymacji służbowej podany przez pierwszego mundurowego" - czytamy.
Dalej rozmowę prowadził "drugi policjant", który nakłonił kobietę do zwiększenia limitów przepływów finansowych w bankowości elektronicznej. Następnie 39-latka dwukrotnie przelała dużą sumę pieniędzy.
Kobieta zaufała oszustom i przelewy potwierdziła w rozmowie z pracownikiem banku. W pewnym momencie rozmowę usłyszała jej współpracownica, która natychmiast kazała się jej rozłączyć. Była świadoma, że jest to oszustwo. Oszukana 39-latka zgłosiła się na policję, ale niestety było za późno na zablokowanie środków.
"Policjanci przypominają, że nigdy, ale to nigdy nie proszą o wykonanie jakichkolwiek przelewów na konta, których celem jest zabezpieczenie zagrożonych oszczędności. Jeśli dostaniesz telefon o takiej treści, rozłącz się - dzwoni oszust!" - dodała w komunikacie sierżant sztabowa Klaudia Biernacka.
Przeczytaj też:
Źródło: KPP Sulęcin