Jeden kierowca wiceszefa MON już dostał mandat. Teraz to samo grozi drugiemu
Kierowca, który wiózł wiceministra Bartosza Kownackiego, zapłacił już za spowodowanie kolizji. Okazuje się, że kara może spotkać także mężczyznę, który przyjechał odebrać polityka z miejsca kolizji.
- Przepraszam za zdarzenie na drodze, ono nie powinno mieć miejsca. Pracownik, który spowodował stłuczkę, dostał mandat i przyznał się do winy. Złamał przepisy i to w mojej ocenie kończy sprawę. To nie był przejazd prywatny, tylko służbowy - powiedział w czwartek podczas specjalnej konferencji wiceszef MON Bartosz Kownacki.
Mogłoby się wydawać, że na tym sprawa się skończy. Tymczasem, jak podaje posatnews.pl, policja bierze pod lupę także manewr drugiego kierowcy, który przyjechał po Kownackiego. Odjeżdżając z miejsca kolizji, zawrócił w niedozwolonym miejscu - nie zwrócił uwagi na podwójną linię ciągłą.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Sytuacja została uwieczniona na nagraniu i umieszczona w internecie. Policjanci otrzymali informację o tym zdarzeniu od dziennikarzy. "Otrzymaną informację niezwłocznie przesłano do Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Stołecznej Policji, celem podjęcia czynności sprawdzających" - poinformował polsatnews.pl Mariusz Mrozek, rzecznik stołecznej policji.