Jeden głos UE w rozmowach z Rosją
Podczas debaty w Parlamencie
Europejskim na temat stosunków UE-Rosja eurodeputowani
zaapelowali, by Unia rozmawiała z Rosją "jednym głosem", a Rosja
przyznała, że kraje bałtyckie były okupowane przez ZSRR.
Występujący w imieniu największej frakcji, chadeków i demokratów, Niemiec Armin Laschet skrytykował Francję, Hiszpanię i Niemcy za organizowanie szczytów z prezydentem Rosji Władimirem Putinem i uprawianie przeciwstawnej polityki, która nie reprezentuje interesów krajów bałtyckich i innych krajów członkowskich.
Nasz wspólny sukces polega na spójnej polityce i uwzględnieniu interesów wszystkich 25 krajów - poparł go eurodeputowany z tej samej frakcji, Bogusław Klich (PO). Unia powinna dziś dać Rosji silny sygnał, że będzie traktować jej stosunek do nowych państw członkowskich we wschodniej Europie jako sprawdzian dobrej woli Rosji wobec całej Unii - powiedział Wojciech Roszkowski (PiS).
Postulat "mówienia jednym głosem z Rosją" znajdzie się w raporcie, który PE przyjmie w czwartek. Raport podkreśla, że z powodu swojej wielkości i bliskości geograficznej Rosja jest kluczowym partnerem dla UE. Jednocześnie bardzo krytycznie odniesiono się do sytuacji w dziedzinie praw człowieka w tym kraju.
Sprawozdawczyni raportu, szwedzka liberałka Cecilia Malmstroem, mówiąc o "krwawym konflikcie w Czeczenii" podkreśliła, że zamordowanie Asłana Maschadowa nie ułatwi rozwiązania konfliktu czeczeńskiego. (Maschadow, przywódca czeczeńskich separatystów, został zabity przez siły rosyjskie 8 marca).
Z kolei eurodeputowany z frakcji Zielonych, Belg Bart Staes, ocenił, że miękkie podejście UE do sprawy czeczeńskiej nie daje rezultatów.
Malmstroem zaapelowała o otwarcie rosyjskich archiwów. Rosja musi się przyznać do okupowania krajów bałtyckich - powiedziała.
Inga Czerny, Klaudia Balcerowiak