Jeden Filipińczyk zginął w Iraku
Filipiński cywil zginął w ataku
moździerzowym na amerykańską bazę lotniczą w Iraku - poinformowano
w Manili.
12.05.2004 | aktual.: 12.05.2004 17:56
Atak na bazę Anakonda w Baladzie na północ od Bagdadu nastąpił we wtorek wieczorem. W sumie pracuje tam 1360 Filipińczyków - cywilnych pracowników firm współpracujących z amerykańską armią w Iraku. W całym Iraku jest około trzech tysięcy Filipińczyków.
Prezydent Filipin pani Gloria Arroyo ogłosiła, że zginęło czterech Filipińczyków, ale kilka godzin potem jej rzecznik powiedział, iż śmierć poniosła tylko jedna osoba. Dowództwo ostrzelanej bazy amerykańskiej zakomunikowało, że w ataku zginęła jedna osoba, a pięć odniosło rany.
Filipiny wsparły Stany Zjednoczone w działaniach w Iraku. Wysłały tam setkę policjantów, żołnierzy i personelu medycznego. 30- osobowy kontyngent wojskowy stacjonuje w Hilli w polskiej strefie.
Od początku interwencji w Iraku zginęło pięciu Filipińczyków - pod koniec kwietnia na drodze z Kuwejtu do Bagdadu zginął filipiński kierowca ciężarówki.