"Jaruzelski wybiera się do Rzymu? Nie słyszałem"
- Nie rozumiem tej awantury. Ta debata jest przykra - powiedział Monice Olejnik w programie "Gość Radia Zet" marszałek sejmu, Grzegorz Schetyna - Nie ma deklaracji, tylko ktoś rozgrywa kartę obecności lub braku obecności w Rzymie gen. Jaruzelskiego. Zostawiłbym to - dodał.
Prowadząca wywiad powiedziała, że tę kartę rozgrywa minister w kancelarii prezydenta, Sławomir Nowak. Marszałek nadal się bronił zmieniając wątek i stwierdził, że temat podnoszą dziennikarze i robi się problem z czegoś, czego nie ma. Ale kiedy Monika Olejnik przypomniała słowa Nowaka o
zaproszeniu na pokład prezydenckiego samolotu byłych prezydentów, wybranych w wyborach powszechnych oraz byłych premierów, marszałek nie umiał znaleźć sensownego uzasadnienia.
: A gościem Radia ZET jest marszałek sejmu Grzegorz Schetyna wita Monika Olejnik, dzień dobry. : Dzień dobry pani, dzień dobry państwu. : Panie marszałku „Gazeta Wyborcza” pisze dzisiaj o tym, że dowódca prezydenckiego TU 154 miał przed startem aktualną prognozę pogody i „Gazecie” o tym mówi gen. Bogusław Pacek, wojskowy doradca MON, miał dwa wyjścia nie startować, albo lecieć na zapasowe lotnisko, prognoza była bardzo niedobra. : To coraz więcej dowiadujemy się o okolicznościach tego lotu i tych decyzji, które były tego tragicznego dnia podejmowane. Wiele wskazuje na to, że była presja na pilotów i decyzja była błędna, czy popełniona w taki sposób, że mogła doprowadzić do złych rozwiązań, do złych rzeczy i tak się stało. Natomiast wolałbym poczekać i na ustalenia prokuratury i na raport komisji ministra Millera, wtedy będziemy mogli powiedzieć, że ten etap wyjaśniania jest zamknięty, będziemy więcej wiedzieć. : No tak, ale czy niezbyt długo czekamy na raport Jerzego Millera. : Myślę, że warto poczekać,
rzeczywiście to trwa, ale myślę, że to są kwestie już tygodni, bardziej tygodni niż miesięcy i na pewno będzie to raport rzetelny, opisujący całą historię tego feralnego dnia, też przyczyny podjęcia takich, a nie innych decyzji. Musimy mieć pewność, że on wyjaśni, da odpowiedź na wiele pytań, które nam cisną się na usta od miesięcy. : Episkopat mówi: „Bracia nie oczerniajcie jeden drugiego, kto oczernia brata swego lub sądzi go, uwłacza prawu i osądza prawo” i apelują żeby była refleksja tego dnia, a chodzi o rocznicę, która będzie 10 kwietnia. : 10 kwietnia. Tak, musimy przejść przez ten dzień, musimy uszanować prawo rodzin do tego żeby mogły przeżyć tę rocznicę, bo to dla nich jest przecież największa tragedia. Myślę że nam się to uda, chciałbym żeby tak było. Wiem, że te uroczystości organizowane przez prezydenta temu mają służyć i to też będzie dla nas wszystkich sprawdzian, żebyśmy przeszli przez ten dzień... : Nie sądzi pan, że 10 kwietnia będzie awantura, wielka awantura. : No wydaje mi się i
chciałbym żeby tak nie było i to zależy od nas, także od polityków jeżeli będziemy potrafili posłuchać i w ciszy przeżyć ten dzień w takim skupieniu, oddając szacunek tej pamięci ofiar, myślę, że damy radę. : Ma pan, jako marszałek okazję rozmawiania z Jarosławem Kaczyńskim, czy nie zamieniają panowie ani słowa. : Witamy się tylko na korytarzu. On jest obecny w sejmie tylko w czasie głosowań, więc nie ma też, nie przychodzi, nie reprezentuje klubu PiS na konwentach, więc taka, to jest tylko taki kontakt no wzrokowo-grzecznościowy. : Czy to jest taki bunt przeciwko władzy, bo prezes największej partii opozycyjnej nie przychodzi do prezydenta na spotkania, nie rozmawia z marszałkiem sejmu, mówi nie. : Jest trochę obok tego nurtu i wydarzeń państwowych, uroczystości, obecności, wybrał taką drogę, ja myślę, że w ogóle wybiera taką drogę PiS, takiej kontr-elity, braku obecności, czy swojej obecności w różnych miejscach, pani też jest, ma te doświadczenia w tych sprawach z obecnością polityka PiS w pani audycji.
: W „7 dniu tygodnia”, bo to jakiś taki, niedziela to niedobry dzień do rozmowy, widać. Marszałek sejmu Grzegorz Schetyna jest gościem Radia ZET, panie marszałku dlaczego Platforma Obywatelska upiera się żeby wybory były dwudniowe. : To nie kwestia uporu, to kwestia dania możliwości Polakom do wzięcia udziału w święcie demokracji, na głosowanie w wyborach, dłuższy termin... : Ale co takiego się wydarzyło, tyle lat już głosujemy i wybory są jednodniowe, to po co teraz dwudniowe, coś takiego się stało, że te akurat muszą być dwudniowe. : Tak, bo frekwencja jest niska i uważam, że politycy powinni robić wszystko żeby ją zwiększyć, zwiększyć dostępność do lokalu, bo to nie jest kwestia tylko dwudniowych wyborów, ale też dłuższego ich czasu, głosowanie przez pełnomocnika, głosowania korespondencyjnego, ułatwienia głosowania osobom niepełnosprawnym. Wydaje mi się, mamy dobre doświadczenia, pamięta pani z dwudniowego referendum w sprawach europejskich. : No tak, ale referendum to było zupełnie coś innego. : No tak,
ale to akurat pamięta pani i wszyscy pamiętamy, że właśnie ta dwudniowość dała szansę na przekroczenie 50% : Ale kto chce, ale kto chce to przychodzi i głosuje, jak nie chcesz brać udziału w demokracji to nie głosujesz i to nic nie da dwa dni. : Trochę patrzymy na to z perspektywy miejskiej i osób, które są zaangażowane w politykę i traktują to jako coś takiego oczywistego. Warto spróbować. Długo o tym dyskutowaliśmy w sejmie. : Ale wszyscy mówią nie, wszystkie partie mówią nie. : To się zmieniło, bo przegłosowaliśmy przecież kodeks wyborczy wcześniej i było, mieliśmy większość w tej debacie. Teraz się wszystko zmienia, nie wiem dlaczego. : Ale teraz, PSL też mówi nie. : I wszyscy zmienili swoje zdanie. Wtedy mówiliśmy bardzo wyraźnie, jednym głosem, będziemy o tym rozmawiać, ja jednak jestem zwolennikiem dwudniowości, przynajmniej próby zrobienia tego i zorganizowania tego, wyborów w czasie dwóch dni. : Czy Platforma Obywatelska zrezygnowała już z elit, premier Tusk mówi w wywiadzie dla „Polityki” – „powiem
krótko, elity nie są w stanie dać nam zwycięstwa wyborczego, ale mogą nas tak osłabić, że powrót PiS do władzy stanie się całkiem realny”. : Zgadzam się z tym zdaniem, z tą konstatacją. : A dlaczego się pan zgadza? Z czym dokładnie się pan zgadza? : Z tym, że elity mogą zaszkodzić nam w kampanii wyborczej, to jest oczywiste, a nie mam wrażenia, że my się odwracamy, że Platforma się odwraca. : Ale zgadza się pan z tym zdaniem, że „elity nie są w stanie dać nam zwycięstwa”. : Nie, nie, z tą drugą częścią. : Znaczy, z którą się pan nie zgadza? : Zgadzam się z tym, że elity mogą nam zaszkodzić w kampanii wyborczej i w dobrej relacji, w dobrej komunikacji społecznej. : Ale z tą częścią „elity nie są w stanie dać nam zwycięstwa” zgadza się pan? : Matematycznie nie dadzą nam zwycięstwa, bo potrzebne są... : Ale nie mówimy o matematyce. : ... miliony głosów. : Tak, nie mówimy o matematyce. : Natomiast uważam, że to potrzebne jest wszystko, potrzebna jest przede wszystkim Platforma w dobrej dyspozycji, świeża,
zachęcająca, uśmiechnięta, która chce wygrywać wybory, jest dobrą ofertą tak, jak przed czterema laty dla Polski, dla Polaków. : A z tego wywiadu premier Tusk jest uśmiechnięty, można wywnioskować, że jest uśmiechniętym premierem. : Jest poważny, ale w dużej części mówi o bardzo poważnych sprawach, o OFE, o trudności decyzji, o koniecznościach, o złych wyborach, czy o konieczności trudnych wyborów, więc to jest wywiad taki bardzo premierowski, bardzo poważny, mniej uśmiechnięty. : O panu też mówi. : Troszeczkę o mnie mówi. : Tak, tak, że „jak ktoś chce ze mną konkurować, a jak nie potrafi stanąć twarzą w twarz”... : A skąd pani wie, że to o mnie jest, to akurat nie jest. : A bo ja tak sobie myślę, że o panu tutaj, tak – „mam prawo sądzić, że po ostatnich doświadczeniach, w tym Grzegorz Schetyna zaakceptowali w całości ten punkt widzenia”, czyli o panu też. : Też jest o mnie, tak, cały passus. : Czyli zaakceptował pan ten punkt widzenia. : To jest kwestia, oczywiście tak, że jeżeli jest konkurencja, jeżeli są
wybory to raz na cztery lata wybieramy władze, a potem już pracujemy razem, wspólnie, szczególnie w roku wyborczym to dużo jest o tym i to jest absolutna zgoda. Jeżeli nie będziemy razem nie wygramy wyborów, to będzie szkoda. : I zgadza się pan z tym punktem widzenia. : Tak, tak, bo także to jest mój punkt widzenia. : To jest też pana punkt widzenia. : No tak, to musi być jeżeli jest parę miesięcy przed wyborami, to każda partia, tak duża, jak Platforma, która jest partią władzy i musimy ją zmobilizować i tak jak powiedziałem, pokazać w nowym świetle, z nowymi pomysłami na następne cztery lata, na następną kadencję, musi być bardzo zunifikowana i wewnętrznie solidarna. : Panie marszałku rozumie pan awanturę wokół gen. Jaruzelskiego, czy gen. Jaruzelski powinien być zapraszany przez prezydenta do samolotu, czy nie powinien być zaproszony. : Nie, nie rozumiem i tu, ja nie wiem czy on w ogóle chciałby jechać, czy się wybiera do Rzymu, czy zdrowie mu pozwala, więc uważam, to po prostu za taką debatę, która – no
nie chcę powiedzieć, że jest żenująca, ale jest po prostu przykra, nie ma deklaracji tylko ktoś rozgrywa kartę obecności, lub braku obecności w Rzymie, zostawiłbym to po prostu. : Ale to rozgrywa minister Nowak, to on publicznie o tym powiedział, to nie dziennikarze dowiedzieli się z anonimowych źródeł. : No dziennikarze to podnoszą, politycy to komentują, z tego się robi temat, moim zdaniem robi się temat z czegoś, czego nie ma, bo tematu nie ma, bo ja nie słyszałem deklaracji gen. Jaruzelskiego, że wybiera się do Rzymu. : No tak, ale ja słyszałam deklarację, że zapraszamy wszystkich wybranych w powszechnych wyborach. : No tak. : No tak, no. : Ja organizuję wyjazd sejmowy, parlamentarny, zapraszam 70 kilku parlamentarzystów i jedziemy razem do Rzymu i za to jestem odpowiedzialny. : A PiS panu mówi nie. : Tak i to było przykre, bo PiS jedzie osobno i proponowałem i chciałem żeby to był wspólny wyjazd wszystkich klubów, przedstawicieli wszystkich klubów parlamentarnych, posłów ze wszystkich klubów, PiS
odmówił jedzie samodzielnie, też trochę szkoda, bo to symboliczny dzień i to warto być razem w takim dniu, w tak szczególnym dniu. : No tak, razem posłowie byli pamiętam, jak papież był w sejmie. : Tak było. : I to chyba był ostatni dzień razem. : To był taki dzień, gdzie wszyscy potrafili wysłuchać i być razem. : Ale to świadczy o takiej małostkowości, to świadczy o tym, że ta beatyfikacja to właściwie nie jest takim dniem, kiedy ludzie się – nie wiem – są razem tylko wbrew posłaniu papieża. : Podkreśleniu inności, wyjątkowości własnej, że jest, że oni są jakby na specjalnych warunkach, że... no nie wiem, trudno, bo pytałem się dlaczego i tak naprawdę odpowiedzi nie było, mówiono tylko od początku, że oni organizują własny wyjazd, bo wszystko było zarezerwowane i większy samolot, i przygotowana koncepcja logistyczna przerzucenia dużej ilości ludzi, zagospodarowanie ich tam w Rzymie. Szkoda, bo tak jak powiedziałem, to jest symbolicznie, będą jakby dwie delegacje parlamentarne, jedna trzech klubów, czy
czterech klubów, a jedna tylko klubu PiS. : No i co będzie z OFE, czy pan już, czy pan uważa, że premier powinien wytłumaczyć ludziom o co chodzi w OFE, czy już mamy, każdy ma swoje zdanie na temat OFE i nic więcej się nie da zrobić. : Musi wytłumaczyć, znaczy nie wiem czy premier, przede wszystkim rząd musi podjąć decyzje ostateczne, bo widzę, że tutaj, przynajmniej tak media donoszą – są różnice, co do... : Na przykład minister z PSL ma inne zdanie. : Minister Fedak z ministrem Bonim, musi być jeden, rządowy głos. Wiem, że 8 marca będzie decyzja sejmu, 16 zaczynamy debatować nad tym w parlamencie. Najpierw decyzja rządu 8, 16 w parlamencie, no i wtedy już będzie rozmowa o konkretach. Potrzebny jest głos, jeden głos rządu, a potem debata w parlamencie i decyzja. : A jak można nazwać pana relacje teraz z premierem Tuskiem – dobre, bardzo dobre, chłodne... : Dobre plus. : Dobre plus? : Tak, no bo zawsze może być lepiej. : A jak było gorzej, to jaki stopień był. : To były dobre minus. : Dobre minus, cały czas
dobre. : Ale zawsze dobre, tak, tak, za długo się znamy żeby one były inne niż dobre. : Ale pan walczy o przywództwo, o to żeby być premierem w przyszłości? : Nie, nie, nie chcę być premierem. : Nie? : Nie, bo uważam, że musi Platforma wygrać wybory, to jest najważniejsze, uważam, że nie można dzielić ani stanowisk, żadnego kawałka tortu, który ma być zjedzony po. Jeżeli ktoś dzieli stanowiska i widzi, i patrzy na to przez pryzmat personalny zawsze przegrywał. Wierzę w zespół i w taką grę wspólną, we wspólne zwycięstwo i potem w dobry rząd i zagospodarowanie tych miejsc, które osiągniemy, ale nie, absolutnie nie możemy pokłócić się, a jeszcze o stanowiska, to w ogóle, nie widzę takiej możliwości dzisiaj, to jest zabójcze. : A koalicja z SLD możliwa, ja wiem, że pan powie – my jesteśmy z PSL, PSL... : No właśnie. : No tak, ale czy jest możliwa, czy pan... : Formalnie wiele rzeczy jest możliwych, wszystko zależy oczywiście od wyniku, ja wierzę, że dont da nam szanse, znaczy, że wygramy wybory i przewaga nad
drugim ugrupowaniem będzie na tyle mocna, czyli kilkupunktowa, może więcej niż kilkupunktowa między pięć a dziesięć punktów, wtedy to daje szanse skorzystania z metody liczenia donta, czyli bardzo duży bonus jeśli chodzi o ilość posłów i wtedy można no decydować o koalicjancie. : No tak, ale jeżeli to nie wyjdzie... : I wierzę w dwupartyjny układ, wierzę w koalicję dwóch partii, koalicja trzech partii byłaby bardzo trudna, tak uważam. Z kim, nie chcę o tym mówić, bo powtarzam zawsze, właśnie z PSL... : Ale Grzegorz Napieralski mówił pan niedawno, że to jest handlarz posad, a teraz jak to jest. : Nie, to mówiłem dawno, ale się bardzo ewoluuje Grzegorz Napieralski. : A z czym się zewaluował. : On się z czym, jak ewoluuje. : Na czym jego ewolucja polega. : Dojrzewa politycznie, bardzo się, szuka takiego politycznego porozumienia, uważam, że to jest młody polityk, nie jest z wielkim jeszcze doświadczeniem, ale przyzna pani też, że tą ewolucję widać i też ma sukcesy jeżeli chodzi o zarządzanie SLD. : Telewizję
publiczną na przykład, o, program drugi telewizji publicznej ma sukcesy. : To tego nie wiem. Ja widzę, ja obserwuję klub parlamentarny i kampanię wyborczą prezydencką, samorządową... : A czy to co dzieje się w telewizji to nie jest kompromitujące dla Platformy Obywatelskiej, że nie stworzyliście ustawy medialnej, że na początku premier mówił o tym żeby nie płacić abonamentu, ludzie przestali płacić, obniżył się abonament, teraz i wraca prezes, potem nie wraca prezes, jakieś awantury. : No tak, ale wczoraj akurat, jest symboliczny dzień, bo została wybrana, ten pierwszy krok rzeczywiście po kilku miesiącach trudnego ucierania został zrobiony i został wybrany, została wybrana rada nadzorcza, bardzo pluralistyczna i teraz od niej zależy jakie będą dalsze kroki. Powinien być koniec tej wojny, czy zawłaszczania telewizji publicznej mają ci ludzie, którzy są w radzie nadzorczej, ale też w Krajowej Radzie Radiofonii. My, którzy tę ustawę przyjęliśmy, no musimy powiedzieć czas na taką rzeczywiście pracę nad mediami,
nad odpolitycznieniem, odpartyjnieniem mediów publicznych, ten czas jest teraz. : Grzegorz Napieralski mówi, że Pospieszalski nie powinien być w telewizji, jego program, a pan jak uważa. : Ja nie oglądam tych programów, bo one są dosyć późno. : Fajne wytłumaczenie. : No właśnie. : Czyli Napieralski cierpi na bezsenność, bo widocznie ogląda. : Może tak. Ale widziałem jeden chyba, czy dwa, to nie jest taka publicystyka, która mnie ujmuje, ale uważam, że pluralistyczna powinna być telewizja, w ogóle media publiczne i powinny, oglądalność powinna decydować, jeżeli nie przekracza się barier, nie obraża się, czy nie robi rzeczy złych, czy takich kompromitujących na wizji, to niech decyduje oglądalność i widownia i tyle, takie mam zdanie. : A czy premierowi przeszkadza to, że pan się dobrze dogaduje z Napieralskim? : Nie, marszałek sejmu jest jakby skazany na to żeby dogadywać się i z opozycją, i z koalicją, i z szefami klubów. : Co powiedział pan w Polsacie, w Polsacie pan powiedział, że musimy tworzyć coś
wspólnie z Napieralskim. : Nie, to nie pamiętam, nie, może mówiłem o jakiejś współpracy w parlamencie, ona jest niezbędna i marszałek siłą rzeczy ją koordynuje i od niego zależy czy to jest dobra praca, czy też nie. Ja z PiS współpracuję, z klubem PiS, to jest traumatyczne, takie trudne doświadczenie, ale też robię wszystko żeby mieć takie relacje, no elementarnie przyzwoite. No to jest takie miejsce, które – ktoś, kto jest marszałkiem musi się z tym liczyć, musi budować porozumienie. : A czytał pan wywiad z Aleksandrem Smolarem w tygodniku „Wprost”, który mówi, że premier powinien, doszedł do ściany, wreszcie powinien stanąć i powiedzieć o co chodzi, a nie usypiać nas. : Tak, ja znam opinię Aleksandra Smolara i ona rzeczywiście jest taka bardzo twarda, bardzo jednoznaczna. : Celna? : No trudno mi powiedzieć, no jest ten czas, teraz jest ten czas, teraz jest ten czas właśnie na powiedzenie wszystkiego, na pokazanie, na przygotowanie oferty na następne cztery lata, to jest ten czas. My jesteśmy w tym czasie i
musimy takie wyzwanie podjąć. Myślę, że jesteśmy na dobrej drodze, to znaczy, że takie rzeczy, że też wejście Polski w prezydencję wymusi od nas takie rzeczy. : Niedawno pan mówił w „Kropce nad i”, czy Chlebowski i Drzewiecki będą kandydować to od nich zależy, premier powiedział nie dla nich na listach. : No tak. : Zgadza się pan z tym? : Ja uważam, że ważna jest też ich decyzja, ważne jest zakończenie spraw w prokuraturze, ważna jest decyzja czy chcą kandydować, bo ja nigdy nie słyszałem, że oni jakoś szczególnie się wybierają do kandydowania, a potem nasza decyzja. : Ale już jest decyzja, premier mówi nie. : Przeczytałem tę wypowiedź. : I zaskoczony pan był takim zdecydowanym nie. : Tak, no zaskoczony, ale przyjmuje tę decyzję premiera. : Do wiadomości. : No tak, no bo to jest bardzo twarde, ostre, ale zamyka ten temat. : Czyli już żadnych rozmów nie ma, skoro premier mówi nie, to nie, ale zaskoczyło to pana? : To wymusza decyzje na Mirosławie Drzewieckim i Zbigniewie Chlebowskim, to wymusza na nich
decyzje o niekandydowaniu, prawda. Ale ja liczę na to, że sprawy zostaną zamknięte, sprawa zostanie zakończona, wszystko zostanie wyjaśnione, to jest najważniejsze, bo to jest kwestia dobrego imienia. Kandydowanie, obecność w parlamencie to jest absolutnie drugorzędna sprawa. : Ale czy zaskoczony jest pan twardością premiera w tej materii. : W tej sprawie tak, ale przyjmuję tę twardość i tę decyzję. : Dziękuję bardzo, marszałek sejmu Grzegorz Schetyna. : Dziękuję. : Dziękuję bardzo.