PolskaJaruzelski: nie prosiłem ZSRR o pomoc, to fałszerstwo

Jaruzelski: nie prosiłem ZSRR o pomoc, to fałszerstwo

"Jeśli robotnicy wyjdą z zakładów pracy i zaczną dewastować komitety partyjne, organizować demonstracje uliczne itd.; gdyby to miało ogarnąć cały kraj, to wy będziecie nam musieli pomóc. Sami nie damy sobie rady" - takie domniemane słowa gen. Wojciecha Jaruzelskiego z grudnia 1981 r. do dowódcy Wojsk Układu Warszawskiego cytuje najnowszy Biuletyn IPN. To "odgrzewany kotlet" i fałszerstwo - uważa Jaruzelski.

Jaruzelski: nie prosiłem ZSRR o pomoc, to fałszerstwo
Źródło zdjęć: © AFP

08.12.2009 | aktual.: 09.12.2009 02:52

Historyk IPN Antoni Dudek przytoczył w Biuletynie IPN całą, znaną już wcześniej we fragmentach, tzw. notatkę Anoszkina. Anoszkin był adiutantem naczelnego dowódcy wojsk Układu Warszawskiego w latach 1977-1989, marszałka Wiktora Kulikowa. Wśród innych notatek o spotkaniach szefa, Anoszkin opisał również spotkanie Jaruzelskiego i Kulikowa z 9 grudnia 1981 r. Cztery dni później Jaruzelski ogłosił w Polsce stan wojenny.

- Uważam, że to odgrzewany kotlet - powiedział Jaruzelski w tvp.info. Według niego, "każdy kto ma choć trochę oleju w głowie, widzi tu fałszerstwo". Dodał, że Kulikow "był jastrzębiem, zwolennikiem radzieckiej interwencji w Polsce. - I taki człowiek, będąc proszony o pomoc, nie podejmuje kroków, by tę prośbę spełnić? - pytał Jaruzelski.

Zdaniem Jaruzelskiego "media powielają te bzdury cyklicznie w okolicy 13 grudnia". Zapowiedział, że jeśli będzie trzeba, szerzej opowie o tym przed sądem.

"Trudno stwierdzić, jakie znaczenie będzie miała notatka z grudniowej rozmowy Jaruzelskiego z Kulikowem dla wyroku sądu rozpatrującego obecnie odpowiedzialność gen. Jaruzelskiego za wprowadzenie stanu wojennego. Dla historii najnowszej Polski dokument ten ma natomiast niezwykle istotne znaczenie, potwierdza bowiem w sposób trudny do podważenia, że Jaruzelski gotów był wezwać wojska sowieckie, byle tylko uratować rządy komunistyczne w Polsce" - napisał w Biuletynie IPN Antoni Dudek.

"Domagał się interwencji"

Według Dudka, notatka Anoszkina sugerowała, że Jaruzelski nie tylko wiedział, iż Rosjanie nie zamierzają interweniować, ale wcześniej domagał się od nich udzielenia pomocy wojskowej. Dudek podkreśla, że wypowiedzi Kulikowa nie zawierały jednoznacznej obietnicy pomocy wojskowej w tłumieniu protestów społecznych w Polsce, ale też jej nie wykluczały. Dopiero w kontekście zapisu z tej rozmowy staje się w pełni jasne, co miał na myśli Konstantin Rusakow, mówiąc 10 grudnia na cytowanym już posiedzeniu Politbiura: "Jaruzelski powołuje się na wystąpienie Kulikowa, który jakoby powiedział, że ZSRR i państwa sojusznicze udzielą Polsce pomocy wojskowej. Jednakże, o ile mi wiadomo, tow. Kulikow nie powiedział tego wprost".

Historyk przypomina, że publikacja fragmentu zeszytu wywołała "gniewną reakcję Jaruzelskiego i jego współpracowników". Gen. Florian Siwicki, w 1981 r. wiceszef MON, zwracał uwagę, że zeszyt "nie był nigdzie zarejestrowany, nie posiadał gryfu tajności, co więcej strony nie były numerowane, a nawet - jak zdołałem zauważyć - nie przesznurowane". "Najwyraźniej w głowie Siwickiego nie mieściło się, że adiutant szefa Układu Warszawskiego, zdając sobie sprawę z historycznego znaczenia wydarzeń, w których uczestniczył, mógł prowadzić osobisty notatnik" - pisze Dudek.

Zdaniem Dudka, Jaruzelski starał się na różne sposoby podważyć wiarygodność zeszytu, wskazując, że brak w nim zapisków z niektórych spotkań, które Kulikow odbywał podczas trwającego od 7 do 17 grudnia pobytu w Polsce. Także w 2007 r., w wyjaśnieniach przed Sądem Okręgowym w Warszawie, gen. Jaruzelski ocenił, że zeszyt Anoszkina "aż roi się od sprzeczności i bredni" i jako dowód po raz kolejny przytoczył, że brak w nim niektórych spotkań, a ponadto "operuje on skrótami, strzępami myśli i haseł, zawiera różne dziwne adnotacje, w tym subiektywne wrażenia autora".

Reszta notatek

Dotąd znaliśmy notatki Anoszkina jedynie z fragmentu jednego z zeszytów, a w odniesieniu do lat 1980-1981 istnieje ich kilka. Dotarł do nich reżyser Dariusz Jabłoński, zbierając materiały do filmu dokumentalnego "Gry wojenne", poświęconego płk. Ryszardowi Kuklińskiemu. Jabłoński, który zarejestrował m.in. wypowiedź gen. Anoszkina, wszedł w posiadanie oryginalnych egzemplarzy jego "zeszytu roboczego".

W konkluzji Dudek pisze, że gen. Jaruzelski zdecydował się na wprowadzenie stanu wojennego mimo odmowy pomocy wojskowej ze strony Kremla. Miliony członków "Solidarności" nie wyszły na ulice, a relatywnie niewielką liczbę strajków okupacyjnych szybko spacyfikowano.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)