Jarosław Krajewski: prezydent Warszawy dopiero teraz rozpaczliwie szuka kozła ofiarnego
• Hanna Gronkiewicz-Waltz ogłosiła, że decyzja o zwrocie Chmielnej 70 w Warszawie była "pochopna"
• Jarosław Krajewski (PiS): zwrot działki o wartości 160 mln zł pani prezydent nazywa bardzo lekkomyślnie
• Dyscyplinarnie zwolnienie mają zostać trzej urzędnicy odpowiadający za stołeczne Biuro Gospodarki Nieruchomościami. Pani prezydent chce też zewnętrznego audytu
• Krajewski: Gronkiewicz-Waltz rozpaczliwie szuka kozła ofiarnego
26.08.2016 | aktual.: 29.08.2016 13:31
Po powrocie z urlopu prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz zwołała na godz. 7:20 konferencję prasową. Zapowiedziała dymisje urzędników z Biura Gospodarki Nieruchomościami, które ma zostać zbudowane od nowa. - Będą dyscyplinarne zwolnienia w związku z reprywatyzacją. Decyzja o zwrocie działki w centrum Warszawy była pochopna - oznajmiła prezydent Warszawy. Zaznaczała, że urzędnicy również ją wprowadzali w błąd. Hanna Gronkiewicz-Waltz wymieniła tu trzy osoby z Ratusza - dyrektora miejskiego biura gospodarki nieruchomościami Marcina Bajko, p.o. zastępcy dyrektora Jerzego Mrygonia oraz Krzysztofa Śledziewskiego.
W rozmowie z Wirtualną Polską słowa i decyzje pani prezydent komentuje wieloletni stołeczny radny Prawa i Sprawiedliwości, a teraz poseł tej partii i jeden z potencjalnych kandydatów na prezydenta Warszawy.
- Zwrot działki o wartości 160 mln zł pani prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz nazywa bardzo lekkomyślnie "pochopną decyzją". Wszystko jednak wskazuje na to, że pani prezydent odpowiada za podjęcie tej decyzji. Trudno uwierzyć, żeby o tak ważnej sprawie zdecydował samodzielnie miejski urzędnik bez wiedzy i zgody Hanny Gronkiewicz-Waltz - przecież chodzi o działkę w samym sercu Warszawy - mówi Krajewski.
Jak komentuje polityk PiS w rozmowie z WP, "odpowiedzialność pani prezydent jest pełna, a to, co powiedziała Hanna Gronkiewicz-Waltz, w żadnym wypadku nie wykluczyło jej osobistej odpowiedzialności za 10 lat rządów w Warszawie".
Jak podkreśla Jarosław Krajewski, bardzo istotne będą dalsze, szczegółowe wyjaśnienia i informacje, które - jak ma nadzieję poseł PiS i wieloletni stołeczny radny tej formacji - pani prezydent przedstawi jeszcze dzisiaj.
Sprawa reprywatyzacji nabrzmiała po zwrocie działki w samym centrum, tuż obok Pałacu Kultury i Nauki. Jej wartość jest szacowana na 160 mln złotych. Dawny właściciel terenu Jan Henryk Holger Martin był obywatelem Danii - jednego z państw, z którymi władze PRL już w latach 50. zawarły porozumienie i wypłaciły odszkodowania przeznaczone dla właścicieli znacjonalizowanych nieruchomości przejętych na mocy dekret Bieruta. Oznacza to, że nie mogą się oni domagać od polskiego państwa żadnych odszkodowań. Według informacji Ministerstwa Finansów, które posiłkowało się dokumentami otrzymanymi od strony duńskiej, spadkobiercy Martina Holgera pobrali pieniądze za pozostawioną w Polsce nieruchomość.
Prezydent poinformowała też, że zwróci się do rady miasta o powołanie komisji, która ogłosi przetarg na zewnętrzny audyt spraw związanych z reprywatyzacją gruntów i obiektów warszawskich. W skład komisji mieliby wejść przedstawiciele wszystkich partii, a PO ma być w mniejszości.
W ocenie warszawskiego posła PiS poranna konferencja pani prezydent zwołana przed siedzibą Agory została zorganizowana naprędce. - Widać było jej zdenerwowanie i wręcz nieporadność - ocenia Krajewski. Jego zdaniem dzika reprywatyzacja w stolicy jest "dowodem na porażkę PO i wielki bałagan w ratuszu za prezydentury Hanny Gronkiewicz-Waltz".
- Decyzje pani prezydent o kilku dymisjach są potwierdzeniem tego, że dopiero teraz rozpaczliwie szuka kozła ofiarnego. A przecież urzędnik, który podpisał decyzję o zwrocie Chmielnej 70, musiał działać z upoważnienia i na podstawie pełnomocnictwa od Hanny Gronkiewicz-Waltz. Ewidentnie widać, że pani prezydent nie radzi sobie z zarządzaniem stolicą. A Biuro Gospodarki Nieruchomościami było nadzorowane przez kilka lat bezpośrednio przez Hannę Gronkiewicz-Waltz - mówi Jarosław Krajewski.
Zdaniem posła PiS zamiar pani prezydent, aby zlecić zewnętrzny audyt całego procesu reprywatyzacyjnego w Warszawie jest "zdecydowanie spóźniony". - Od lat mówimy o szeregu nieprawidłowości i patologiach w procesie reprywatyzacji warszawskich nieruchomości. Aktualne propozycje Hanny Gronkiewicz-Waltz wyglądają na mało wiarygodne. Wczoraj Hanna Gronkiewicz-Waltz zignorowała mieszkańców i radnych Warszawy uciekając przed dyskusją o reprywatyzacji na sesji Rady Warszawy, a dopiero dzisiaj za pośrednictwem mediów stara się ratować swoje stanowisko - zaznacza.
Od kwietnia br. Centralne Biuro Antykorupcyjne kontroluje decyzje reprywatyzacyjne w Warszawie. Kontrola dotyczy prawidłowości decyzji z lat 2010-16, głównie co do zwrotów gruntów warszawskich i nieruchomości przejętych dekretem Bieruta z 1945 r. Kontrolą objęto m.in. dokumentację dotyczącą postępowań administracyjnych prowadzonych przez Biuro Gospodarki Nieruchomościami, dotyczących nieruchomości m.in. w Śródmieściu.