Jarosław Kaczyński zdecydował, czy zostaje na stanowisku
- Wierzę, że w końcu przyjdzie dzień zwycięstwa. Nie odejdę ze stanowiska, chyba, że partia zdecyduje inaczej - takimi słowami prezes PiS Jarosław Kaczyński rozwiał spekulacje na temat swojej rezygnacji ze stanowiska prezesa partii.
11.10.2011 | aktual.: 25.10.2011 08:43
Kaczyński odniósł się w ten sposób do swoich słów z 2008 roku, w których powiedział, że jeśli PiS przegra wybory parlamentarne w 2011 roku, to on zrezygnuje ze stanowiska. - Przez ten czas sytuacja się zmieniła. Wpływ na tę decyzję (o pozostaniu na stanowisku) w niemałej mierze miała katastrofa smoleńska. To ja mogę poprowadzić PiS do zwycięstwa, wyborcy widząc mnie wołają "Jarosław zbaw Polskę" - wyjaśnił.
- Mamy więcej mandatów niż mieliśmy na końcu kadencji. Trochę mniej niż na jej początku. Ci, którzy sądzili, że można anihilować naszą partię przegrali. Ci, co chcieli dożynać watahę, przegrali, mogło być lepiej - tak skomentował wynik swojej partii na konferencji prasowej.
Podczas konferencji padły też pytania czy PiS poprze kandydata na wicemarszałka sejmu z Ruchu Palikota. Na razie nie ma oficjalnego kandydata, Janusz Palikot ogłosił, że na pewno on sam nie będzie kandydował. - To był wielki błąd społeczeństwa, takie formacje polityczne nie powinny istnieć, ta formacja będzie przez Prawo i Sprawiedliwość całkowicie ignorowana - mówił Jarosław Kaczyński.
Kaczyński poinformował, że pójdzie na powyborcze konsultacje do prezydenta Bronisława Komorowskiego. - Będę mógł powiedzieć prezydentowi, że jesteśmy w opozycji - nic więcej - powiedział szef PiS.
- To jest normalna inicjatywa związana z konstytucyjnymi uprawnieniami prezydenta. Ponieważ ma to charakter formalny, to oczywiście przyjdę na to spotkanie - powiedział szef PiS.
Pytany o przedwyborcze sondaże przygotowywane na zlecenie PiS, w których partia Kaczyńskiego wygrywała z Platformą Obywatelską, stwierdził, że sondaże te miały jedno założenie, które okazało się błędne. - Do tej pory się sprawdzały, trzeba będzie to mocno zanalizować, nie wprowadzaliśmy państwa w błąd - dodał.
Jarosław Kaczyński po raz kolejny wspomniał o powrocie Viktora Orbana do władzy, po dwóch przegranych wyborach. Podkreślał, że lidera Fideszu też spisywano na straty, ale w końcu osiągnął sukces. - Jestem głęboko przekonany, że przyjdzie taki dzień, kiedy nam się uda, że będziemy mieli w Warszawie Budapeszt - oświadczył prezes PiS po ogłoszeniu sondażowych wyników niedzielnych wyborów, które dają zwycięstwo PO.
Przeczytaj też: Zagłosujemy przez internet nad ustawami, posłowie są zbędni?