Polityka"Jarosław Kaczyński strzelił samobója"

"Jarosław Kaczyński strzelił samobója"

Polityczna awantura o "śląskość" trwa. Zdaniem Tomasza Tomczykiewicza z PO mamy do czynienia z powtórką akcji z "dziadkiem z Wehrmachtu". Politycy PiS twierdzą z kolei, że wypowiedź Jarosława Kaczyńskiego została wyrwana z kontekstu. Rozmówcy Wirtualnej Polski zgodnie oceniają: słowa prezesa PiS były błędem. Prof. Wawrzyniec Konarski, politolog: - Prezes PiS może doprowadzić do tego, że sprawa Śląska stanie się rzeczywistym problemem, a wtedy może on urosnąć do o wiele większych rozmiarów. - Jarosław Kaczyński strzelił samobója. Stracił polityczny refleks - mówi dr Norbert Maliszewski, specjalista ds. marketingu politycznego.

W odpowiedzi na słowa o "zakamuflowanej opcji niemieckiej", działacze śląskiej PO złożyli do prokuratury doniesienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez Jarosława Kaczyńskiego. Kaczyński w opublikowanym w czwartek "Raporcie o stanie Rzeczypospolitej" napisał o "zakamuflowanej opcji niemieckiej" Ślązaków i ostentacyjnej kaszubskości Donalda Tuska. We wtorek na stronie internetowej PiS pojawiła się nowa wersja tego fragmentu: "Można dodać, że śląskość, która odrzuca polską przynależność narodową, jest po prostu pewnym sposobem odcięcia się od polskości i przypuszczalnie przyjęciem po prostu zakamuflowanej opcji niemieckiej".

Rzecznik PiS Adam Hofman pytany o tę zmianę fragmentu raportu, powiedział, że duża część polityków, a także dziennikarzy, nie była w stanie czytać akapitu od początku do końca. Dodał, że Ruch Autonomii Śląska trzeba zwalczać, a zwykli Ślązacy powinni być dumni z tego, że są Polakami. Podkreślił jednocześnie, że PiS nie ma nic przeciwko Ślązakom.

Zdaniem Tomasza Tomczykiewicza przypisywanie zakamuflowanej niemieckości ma służyć zdyskredytowaniu Ślązaków w oczach Polaków, pokazać, że są obywatelami gorszej kategorii. - Powraca mechanizm "dziadka z Wehrmachtu", znany z kampanii prezydenckiej w 2005 r. To budzenie uśpionych fobii antyniemieckich - ocenia dr Norbert Maliszewski.

Ekspert ds. marketingu politycznego z Uniwersytetu Warszawskiego zwraca uwagę, że PiS sięga ponownie po swoją ulubioną broń, czyli politykę symboliczną. - Jarosław Kaczyński stara się rozbujać huśtawkę silnych negatywnych emocji - mówi. Przyjęcie takiej strategii uważa za błąd. - Jarosław Kaczyński strzelił samobója, stracił polityczny refleks - dodaje.

PiS nie udało się wykorzystać ani gorącego tematu drożyzny, ani obchodów rocznicy katastrofy smoleńskiej. Spór o "śląskość" to ślepy zaułek. - Uwikłanie w tę awanturę nie przysłuży się PiS, bo jak pokazują sondaże aż 77% Polaków nie zgadza się z tym, co powiedział Kaczyński, a więc jak wynika z arytmetyki, także spora grupa zwolenników PiS-u - dowodzi Maliszewski.

Stwierdza, że Kaczyński "wystawił piłkę Platformie". - PO na wszelkie sposoby okazuje teraz miłość do Śląska i Ślązaków, a nie można jej zarzucić nieszczerości. Tusk często podkreślał swoją kaszubskość, podobnie jak pan Tomczykiewicz - śląskość. Zresztą w ideologię liberalną jest wpisana otwartość i różnorodność - wymienia. Spór o "śląskość" stał się wyborczym tematem zastępczym.

Prof. Wawrzyniec Konarski, politolog ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej zwraca z kolei uwagę, że duża część polskich polityków nie doceniła niezwykle ważnego we współczesnej Europie zjawiska ożywienia etnoregionalistycznego. Takie tendencje są wyraźne m.in. w Wielkiej Brytanii czy Hiszpanii. Działalność RAŚ wpisuje się w ten trend, jednym z wzorów dla ruchu jest Katalonia.

W opinii eksperta straszenie RAŚ i okazywanie niechęci wobec określonych grup etnicznych przez Jarosława Kaczyńskiego może doprowadzić do tego, że sprawa Śląska stanie się rzeczywistym problemem, a wtedy może on urosnąć do o wiele większych rozmiarów. - Nie wolno podbijać bębenka, bo doprowadzi to do wzrostu radykalnych postulatów drugiej strony - przestrzega.

Joanna Stanisławska, Wirtualna Polska

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1841)