Jarosław Kaczyński przegrał proces z Agorą
Wydawca "Gazety Wyborczej" Agora S.A. nie musi przepraszać b. premiera Jarosława Kaczyńskiego za krytyczny artykuł gazety o jego zarządzeniu z 2007 r. nt. niszczenia akt ABW - orzekł prawomocnie Sąd Apelacyjny w Warszawie.
23.07.2009 15:20
SA nie uwzględnił apelacji adwokata Kaczyńskiego od wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie, który w październiku 2008 r. oddalił pozew prezesa PiS wobec Agory. SO uznał artykuł "GW" za "krytykę prasową w granicach prawa". SA także nie dopatrzył się w nim naruszenia dóbr osobistych J.Kaczyńskiego.
Reprezentujący nieobecnego w SA b. premiera mec. Antoni Łepkowski powiedział, że nie będzie go namawiał do złożenia kasacji do Sądu Najwyższego, bo "na sąd nie ma siły".
W pozwie J. Kaczyński żądał przeprosin i wpłaty 50 tys. zł na Fundację "Solidarna wieś" za artykuł "GW" pt. "Co tam niszczą w ABW". Opisano w nim zarządzenie w sprawie zasad niszczenia akt ABW, które urzędujący jeszcze premier J.Kaczyński podpisał 23 października 2007 r., dwa dni po przegranych przez PiS wyborach.
"GW" pisała, że może to być sposób dla ABW na pozbycie się dowodów nielegalnych operacji służb specjalnych, np. z operacji CBA w resorcie rolnictwa. Według "GW" zarządzenie pozwalało niszczyć na bieżąco i praktycznie bez śladu tzw. dokumenty legalizacyjne (czyli fałszywe dokumenty funkcjonariusza z tajnej akcji). Cytowany przez "GW" ekspert sejmowej speckomisji uznał, że premier, zezwalając na niszczenie takich dokumentów, przekroczył uprawnienia, bo nie ma takiej delegacji w ustawach.
Zdaniem J.Kaczyńskiego, "GW" w ten sposób sugerowała, że jako premier mógł popełnić przestępstwo. Podkreślał, że rozporządzenie było zaś zaopiniowane przez komisję ds. służb specjalnych i wypełniało lukę prawną. Efektem publikacji "GW" było zaprzestanie niszczenia jakiejkolwiek dokumentacji w ABW.
SO uznał, że "GW" opublikowała prawdziwą informację o podpisaniu zarządzenia, co poddała krytyce, która jednak nie wykroczyła poza demokratyczne standardy, bo nie była obraźliwa ani oparta na nieprawdzie. - Politycy powinni się godzić z ryzykiem krytyki ze strony mediów - dodał sąd. Przyznał, iż J. Kaczyński "mógł subiektywnie twierdzić, że nie podpisał zarządzenia po to, by kryć przestępstwa", ale prawem mediów jest podejść do sprawy krytycznie.
Mec. Łepkowski wnosił w apelacji o uwzględnienie pozwu lub o zwrot sprawy do I instancji. Przyznał w SA, że zakres ochrony dóbr osobistych premiera jest mniejszy niż innych osób, ale artykuł był informacją, a nie opinią czy felietonem. Powtórzył, że premiera pomówiono o przestępstwo, którego nie popełnił. Zdaniem adwokata celem "GW" było "poniżenie J. Kaczyńskiego w opinii publicznej".
Prawnik Agory Piotr Rogowski wnosił o oddalenie apelacji. Przekonywał w SA, że celem prasy jest "bić w bęben i patrzeć każdej władzy na ręce". Zwrócił uwagę, że SO słusznie nie uznał, by "GW" zarzuciła premierowi przestępstwo. Przypomniał słowa J. Kaczyńskiego, że Jan Rokita miał popełnić przestępstwo, od którego gorsze jest "tylko morderstwo". - Czy on jest z lepszego podwórka, że pozwala sobie na tak wiele, a żąda dla siebie większej ochrony? - pytał. Według Rogowskiego "Kaczyński ośmieszył się, podając do sądu wolne media".
SA uznał wyrok SO za słuszny. - W całej tej publikacji nie sposób odnaleźć niczego, co by dotyczyło J. Kaczyńskiego jako człowieka; jest ona poświęcona jego władztwu publicznemu jako premiera - mówił sędzia SA Marek Podogrodzki w ustnym uzasadnieniu wyroku.
- Sąd z ulgą stwierdza, że minęły czasy, gdy krytykowanie dygnitarzy było niedopuszczalne - dodał sędzia. Podkreślił, że następcy J. Kaczyńskiego podjęli działania w celu zmiany "niefortunnych przepisów". - W tej sytuacji należałoby przyznać się do błędu, a nie walczyć zawzięcie z publikacjami kwestionującymi zasadność zarządzenia - powiedział sędzia.
Mocą wyroku Kaczyński ma zwrócić Agorze 270 zł kosztów procesu.
Po wyroku mec. Łepkowski powiedział, że nie czuje się nim przekonany. Powtórzył, że "GW" bezprawnie zarzuciła J. Kaczyńskiemu popełnienie przestępstwa. Dodał, że czeka na apelację sprawy wytoczonej przez Agorę J. Kaczyńskiemu za porównanie "GW" do "Trybuny Ludu". W I instancji pozew Agory został oddalony. - Zobaczymy, czy będzie remis negatywny - dodał mec. Łepkowski.