Jarosław Kaczyński: popieramy "S", ale nie chcemy być łączeni z "kawiorową lewicą"
Całkowicie popieramy postulaty związkowców, ale mieszanie nas z "kawiorową lewicą", która budowała obecny system z jego patologiami, jest - delikatnie mówiąc - nieporozumieniem - powiedział prezes PiS Jarosław Kaczyński. Zapewnił o woli dalszej współpracy z "Solidarnością".
W niedzielę politycy PiS zapowiedzieli, że Prawo i Sprawiedliwość nie weźmie udziału w manifestacji związków zawodowych 14 września. Jak tłumaczyli, chodzi o zapowiadany w nich udział SLD.
- Nasza współpraca z "Solidarnością" trwa i będzie trwała. Rozumiemy logikę sojuszu między związkami zawodowymi i nie mamy do nikogo pretensji, natomiast proszę też nie mieć pretensji do nas, że nie chcemy iść w demonstracji z Leszkiem Millerem ani nie chcemy być traktowani jak inne partie - podkreślił szef PiS na poniedziałkowej konferencji prasowej w Warszawie.
- PiS wywodzi się z Porozumienia Centrum, a PC od samego początku kwestionowało ten system, który w Polsce powstał, czyli postkomunizm - niektórzy go dzisiaj nazywają postkolonializmem - dodał Kaczyński.
Jak podkreślił, z obecnym systemem, jego "patologią i uderzaniem w ludzi o słabszej pozycji społecznej" łączą się właśnie postulaty związkowców. - Krótko mówiąc, mieszanie nas i tych, którzy ten system budowali, umacniali, byli jego profitentami, z "kawiorową lewicą", jest - łagodnie mówiąc - nieporozumieniem i my nie chcemy w tym nieporozumieniu uczestniczyć - oświadczył Kaczyński.
Zapewnił jednak, że PiS "całkowicie popiera" postulaty związkowców. - I na swój sposób w tych dniach wyrazimy swój pogląd w tych sprawach tak, żeby nikt nie miał wątpliwości, po której stronie jesteśmy. Ale chcę też bardzo mocno podkreślić, że to jest zupełnie inna strona niż ta, którą zajmuje SLD - dodał szef PiS.
- To musi być całkowicie jasne. To (SLD - red.) nie jest żadna partia opozycyjna, to jest partia, która w ogromnej mierze do budowy tego patologicznego systemu, degradującego Polskę i ogromną ilość Polaków, się przyczyniła. Tutaj żadne resety nic nie pomogą i my na pewno w tym wszystkim nie będziemy uczestniczyli. Rozumiemy jednak, że tam jest pewna logika, której my nie podlegamy, ale inni muszą czasem jej podlegać - zaznaczył Kaczyński.
Wyraził jednocześnie wolę podtrzymania dotychczasowej współpracy z NSZZ "Solidarność". - Z całą pewnością będziemy podtrzymywać naszą współpracę ze związkami zawodowymi. Dla nas związki zawodowe to jest po prostu Solidarność, bo my sami jesteśmy ludźmi "Solidarności" - powiedział prezes PiS.
Manifestacja 14 września zakończy czterodniowy protest organizowany przez Forum Związków Zawodowych, NSZZ "Solidarność" i OPZZ. Akcja rozpocznie się w środę 11 września, gdy poszczególne branże będą pikietowały sześć ministerstw, a następnie odbędzie się wspólna manifestacja przed Sejmem.
Przez cały czas akcji protestacyjnej przed sejmem stać będzie miasteczko namiotowe, w którym zaplanowano m.in. panele dyskusyjne i debaty z udziałem organizacji zaangażowanych w protest.
O tym, że PiS nie zamierza uczestniczyć w manifestacji związków zawodowych, mówił w niedzielę rano w Radiu Zet, b. polityk PiS, obecnie europoseł Solidarnej Polski, Jacek Kurski. Według niego politycy PiS otrzymali sms, w którym poinformowano ich, że "w związku z akcją protestacyjną planowaną przez związki zawodowe 14 września i zapowiedzią uczestnictwa w tych protestach polityków SLD, Komitet Polityczny Prawa i Sprawiedliwości nie wyraża zgody na uczestnictwo w tej manifestacji członków PiS oraz używanie przez kogokolwiek podczas jej trwania symboli i znaków PiS".