Jarosław Kaczyński o samopodpaleniach: narasta dramat społeczny
Narasta dramat społeczny, któremu obecna władza nie chce i nie potrafi się przeciwstawić - powiedział szef PiS Jarosław Kaczyński, nawiązując do ostatnich przypadków samopodpaleń. Jeżeli nie nastąpi zmiana, będą kolejne, dramatyczne wydarzenia - ocenił. - Mówienie o tych dramatach w kategoriach politycznych, jest niemoralne. Nie można używać dramatu ludzi, którzy targają się na swoje życie do celów politycznych - skomentowała słowa szefa PiS wiceszefowa klubu PO Małgorzata Kidawa-Błońska.
- Mamy do czynienia z narastającym dramatem społecznym, któremu obecna władza nie potrafi, nie chce się przeciwstawić. Nie można nad tego rodzaju wydarzeniami przechodzić do porządku dziennego. Muszą być z tego wyciągnięte wnioski - powiedział Kaczyński.
Szef PiS nawiązał do tego, że w Krakowie podpalił się 42-letni mężczyzna, należący do Związku Zawodowego Drużyn Konduktorskich w RP oraz do wydarzenia sprzed tygodnia, kiedy inny mężczyzna podpalił się w okolicach kancelarii premiera. ( zmarł w czwartek szpitalu).
PO oburzona: to niemoralne!
- Mówienie o tych dramatach w kategoriach politycznych, jest niemoralne. Nie można używać dramatu ludzi, którzy targają się na swoje życie do celów politycznych - tak skomentowała słowa szefa PiS wiceszefowa klubu PO Małgorzata Kidawa-Błońska. Według niej każdy przypadek samopodpalenia jest inny.
- To jest może słabość nas wszystkich, że jako sąsiedzi, rodzina nie potrafimy uchwycić, że taka osoba ma tak straszne plany, ale mówienie, że za takie dramaty odpowiada rząd i że jest to odpowiedzialność polityczna jest po prostu niemoralne" - podkreśliła. Jak podsumowała, Kaczyński rzuca "poważne, niemoralne oskarżenia".
- Mamy już drugie samopodpalenie w czasie krótkiego czasu. Tutaj przyczyną są nieodpowiedzialne decyzje ministra transportu, który próbuje po raz kolejny przebudowywać kolej w ten sposób, że pracownicy są usuwani z miejsc pracy. To powoduje ogromne napięcie. To jest bezpośrednia konsekwencja tego rodzaju działań - podkreślił Kaczyński.
- Sądzimy, że to jest coś, co ma szerszy wymiar. Mamy w Polsce dzisiaj bardzo ostry, dramatyczny kryzys społeczny, który całkowicie odbiera władzy legitymację Stopień dezaprobaty, dla tego wszystkiego co się w Polsce dzieje, jest tak wysoki, że można powiedzieć, iż jeżeli nie nastąpi jakaś zmiana, to będziemy mieli kolejne, dramatyczne wydarzenia. Chcę bardzo mocno podkreślić, że za te wydarzenia będzie odpowiadała władza - stwierdził.
W tym kontekście skrytykował to, że sejm zamiast - jak mówił - ważnymi społecznie sprawami, zajmował się m.in. nowelizacją ustawy wdrażającej unijne przepisy antydyskryminacyjne. Obecnie ustawa dotyczy przeciwdziałania dyskryminacji "ze względu na płeć, rasę, pochodzenie etniczne, narodowość, religię, wyznanie, światopogląd, niepełnosprawność, wiek lub orientację seksualną". Zgodnie z projektem lista ta ma być uzupełniona m.in. o tożsamość płciową i ekspresję płciową.
- To nie jest dzisiaj żaden problem społeczny, żadna ważna sprawa. W Polsce nie ma tradycji prześladowań z tym związanych (...) To są rzeczy pokazujące, że gra polityczna, zabiegi o utrzymanie władzy za wszelką cenę są bardziej istotne niż coś innego - ocenił Kaczyński.
Wśród wciąż nierozwiązanych problemów lider PiS wymienił m.in. zakup ziemi przez obcokrajowców przede wszystkim na Pomorzu Zachodnim i związane z tym protesty rolników.
Samopodpalenie w Krakowie
42-letni związkowiec podpalił się w Krakowie w dniu, gdy w siedzibie małopolskich Przewozów Regionalnych odbywały się rozmowy związkowców z dyrekcją.
Późnym wieczorem protest Związku Zawodowego Drużyn Konduktorskich zakończył się. Rzeczniczka prasowa Małopolskiego Zakładu Przewozów Regionalnych Barbara Węgrzynek poinformowała, że dzięki Porozumieniu Małopolskiego Zakładu Przewozów Regionalnych w Krakowie z ZZDK w RP, wszystkie postulaty dotyczące wstrzymania redukcji zatrudnienia zostały spełnione. - Tym samy protest głodowy został zakończony - dodała Węgrzynek.
Związek Zawodowy Drużyn Konduktorskich w RP od wtorku prowadził w Krakowie protest głodowy związany z planowanym wprowadzeniem programu naprawczego, który przewiduje m.in. restrukturyzację zatrudnienia.