PolskaJarosław Kaczyński na Jasnej Górze: nie ma Polski bez Kościoła

Jarosław Kaczyński na Jasnej Górze: nie ma Polski bez Kościoła

Zwyczajni ludzie najlepiej wiedzą, co jest dobre dla Polski - mówił do uczestników 24. Pielgrzymki Rodziny Radia Maryja na Jasną Górę metropolita szczecińsko-kamieński abp Andrzej Dzięga. Prezes PiS Jarosław Kaczyński akcentował, że "nie ma Polski bez Kościoła".

Jarosław Kaczyński na Jasnej Górze: nie ma Polski bez Kościoła
Źródło zdjęć: © PAP | Waldemar Deska

12.07.2015 | aktual.: 12.07.2015 16:38

W swojej homilii podczas mszy, będącej głównym punktem pielgrzymki, abp Dzięga wezwał do "cichego oporu wobec złego prawa", m.in. konwencji o zapobieganiu przemocy w rodzinie. Sprzeciwił się ustawie o in vitro, którą nazwał "zbrodniczą". Zaapelował do "ludzi odważnych", aby "prawo niemądre naprawiać". Prosił też o kilka miesięcy modlitwy przed wyborami parlamentarnymi.

Abp Dzięga nawiązał do niedawnego apelu papieża Franciszka, który w Boliwii mówił o systemie przemocy ekonomicznej w świecie. Jak relacjonował, papież zachęcał do prób budowy nowego ładu społecznego i gospodarczego. - Ważne jest, by łączyć siły, umysły, serca, działania w imię Boga. Papież postawił pytanie, czy ty, który jesteś bezrobotny, biedny, wykluczony, bezdomny, możesz coś uczynić - bo wydaje ci się, że nic nie możesz. Powiedział: możesz dużo - zaakcentował metropolita.

W tym kontekście odniósł się do rolników, którzy przed resortem rolnictwa urządzili tzw. zielone miasteczko. - Co się stało z rządzącymi Polską, skoro prosty gospodarz musi oderwać się od pługa, od siewnika i (...) czekać miesiącami aż ktoś zechce wysłuchać głosu prawdy, głosu mądrej rady dla Polski? - pytał. Uznał, że podobna sytuacja wiąże się z zapowiedzianym referendum m.in. ws. rozstrzygania wątpliwości podatkowych na korzyść obywateli. - To zadziwiające, że ktoś pyta o to - to są rzeczy oczywiste, takie rzeczy nie powinny podlegać żadnemu referendum - ocenił.

- Niewiele się w Polsce zmieni, dopóki nieliczna grupa teoretyków, którym wydaje się, że wiedzą wszystko najlepiej, będzie głucha na argumenty prostego gospodarza, prostego rzemieślnika, zwyczajnego ojca czy zwyczajnej matki, zwyczajnego nauczyciela, zwyczajnych pracowników. Ci wiedzą najlepiej, co jest dobre dla Polski, co jest dobre dla rodziny, co jest dobre dla ludzi - podkreślił.

Abp Dzięga zaapelował o modlitwę do Matki Bożej, "abyśmy mogli powierzać urzędy ważne ludziom mądrym i dobrym, otwartym na wszystkich ludzi, na cały naród, na sprawy całego państwa, a nie tylko jednej grupy; otwartym i umiejącym słuchać, a nie zatykającym uszy". Jak dodał, jeśli ma się "coś zmienić w narodzie w sprawach społecznych", trzeba to najpierw wymodlić, wybłagać, także przepraszając za grzechy tych, którzy rządzą państwem, ale też np. rządząc firmami krzywdzą pracowników. - Mamy za kogo przepraszać Boga - zaakcentował metropolita.

Według niego jedną ze związanych z tym "ciągle bolesnych" kwestii jest "konwencja o przemocy w rodzinie. Powołując się na "fachowców, prawników" akcentował, że powinna ona dotyczyć raczej "przemocy domowej". - Rodzina nie jest środowiskiem przemocy. Środowiskiem przemocy są ci najczęściej, statystyka to mówi, którzy żyją na podobieństwo rodziny, ale rodziną nie są i rodziną się nie czują - wybił.

Wskazując, co można robić, "skoro ten dokument od strony czysto prawnej pełen chaosu, pomieszanych pojęć, który jest swoistym skandalem prawniczym, jest wpisany w polski system prawny" abp uznał, że należy "bardziej jeszcze uważać na to, co czynimy, jak żyjemy"; "nie dawać przesłanek, aby ktoś się tym niegodziwym niemądrym dokumentem posługiwał".

- To jest zadanie tzw. cichego oporu wobec złego prawa, aby z tego złego prawa nikt nie mógł korzystać; aby nie było okazji wręcz, by z niego korzystać. To jednocześnie zadanie dla ludzi mądrych i odważnych, aby prawo niemądre naprawiać. Zawsze można to czynić - ocenił hierarcha.

Do podobnej postawy wezwał urzędników w kontekście - jak mówił - zbyt łatwego ostatnio odbierania dzieci rodzicom przez państwo. - Człowiek mądry i dobry musi umieć powiedzieć: nie, bo mi sumienie nie pozwala. Tu też jest przestrzeń na sprzeciw sumienia, gdy polecenie wydane urzędnikowi narusza porządek sumienia tegoż urzędnika. Urzędnik musi mieć prawo powiedzieć: nie, odmawiam, i nie mogą być wobec niego sankcje żadne wykonywane - zaakcentował arcybiskup.

Odnosząc się do prac nad ustawą o in vitro, abp Dzięga pytał parlamentarzystów, którzy ją przyjęli, "czy ktoś ich przestraszył, zaszantażował". Samą ustawę nazwał "zbrodniczą - bo się tam odmawia człowieczeństwa człowiekowi żyjącemu". - Wyście ją przygotowali zbrodniczą, bo można ludzi bezkarnie zabijać tylko dlatego, że się to dziecko komuś nie udało, jakiemuś profesorowi w laboratorium, że jest chore, że źle się rozwija. To jest czysta eugenika, to jest zbrodnia - wołał.

Zwracając się do osób poczętych w procedurze in vitro akcentował, że one same nie są "niczemu winne". - Jesteście darem bożej miłości dla świata. Chociaż ten dar został wymuszony pewnym gwałtem na naturze w laboratorium, to wy nie przestajecie być darem bożej miłości - stwierdził.

Hierarcha zaapelował jednocześnie, aby osoby poczęte z in vitro dołączały do ruchu obrońców życia. - To nie jest wasza wina, że aby się jedno z was narodziło, to kilkadziesiąt innych dzieci musiało zamrzeć albo być zabitych. To nie jest wasza wina - za to odpowiedzą dorośli przed Bogiem, ci którzy to nakazali, którzy to zaproponowali - ocenił abp Dzięga.

Parafrazując słowa kard. Stefana Wyszyńskiego, którymi uczyniono hasło pielgrzymki ("Po Panu Bogu najbardziej kocham Polskę") hierarcha ocenił, że "Polska dzisiaj potrzebuje ludzi, którzy ją umiłują po Bogu najbardziej". - Wtedy dopiero wtedy sprawy życia wspólnotowego, kulturalnego, gospodarczego i politycznego potoczą się sprawniej, dynamiczniej i skuteczniej - podkreślił.

Wezwał też zebranych do modlitwy, pokuty i "wielkiego zawierzenia". - Ile było w nas radości, gdy przed 24 maja dziewięciodniowa nowenna bardzo wielu ludzi, poprzedzona wcześniej modlitwą nielicznych, dała piękny owoc zaskakujący dla wielu? Ale moje serce mówi, że tak jak trzeba było kilku tygodni modlitwy przed wyborami prezydenckimi, tak trzeba teraz kilku miesięcy wytężonej modlitwy i pokuty przed wyborami parlamentarnymi - uznał.

- I trzeba potem kilka lat modlitwy i trudu, aby się coś naprawdę w narodzi odmieniło i w ojczyźnie odmieniło - uznał metropolita szczecińsko-kamieński.

"Polskę trzeba kochać"

Przemawiający po zakończeniu mszy będącej głównym punktem pielgrzymki prezes Prawa i Sprawiedliwości dziękował abp. Dziędze, że "przedstawił w sposób jednoznaczny i zdecydowany stanowisko Kościoła". Nawiązując do hasła pielgrzymki Kaczyński podkreślił, że "Polskę trzeba kochać, trzeba kochać ją czynnie i trzeba działać skutecznie razem".

- Trzeba działać pod tą wodzą, która jest niezawodna. Tu padły słowa o hetmance, o Matce Boskiej Królowej Polskiej, polskiej hetmance. Pod jej wodzą musimy prowadzić Polskę ku dobrej zmianie - mówił prezes PiS. Zapewnił, że zarówno prezydent-elekt Andrzej Duda, jak i kandydatka na premiera Beata Szydło "nie są głusi na głos Polaków" oraz "wobec tego wszystkiego, czego naucza Kościół i co jest fundamentem naszej wiary i fundamentem polskości".

- Bo nie ma w Polsce innej nauki moralnej niż ta, którą głosi Kościół. I nawet gdyby ktoś miał wątpliwości, nawet gdyby ktoś nie wierzył, ale był polskim patriotą, to musi to przyjąć - musi przyjąć, że nie ma Polski bez Kościoła, nie ma Polski bez tego fundamentu, który trwa od przeszło tysiąca lat - wołał oklaskiwany Kaczyński.

Uroczystości pielgrzymki Radia Maryja na Jasnej Górze rozpoczęły się już w sobotę wieczorem. Mszę odprawił wówczas i homilię wygłosił biskup senior diecezji drohiczyńskiej Antoni Pacyfik Dydycz.

"Nigdy nie zdradźcie Polski"

Witający w niedzielę rano pielgrzymów na Jasnej Górze dyrektor rozgłośni o. Tadeusz Rydzyk apelował, "żeby być razem, żeby włączyć Radio Maryja, żeby nie słuchać tych mediów mętnego nurtu i funkcjonariuszy, którzy nazywają się w tych mediach mętnego nurtu dziennikarzami". - Bardzo często są to funkcjonariusze kłamstwa, bardzo często - akcentował.

- Czas się nawrócić, czas przestać kłamać, oszukiwać Polaków - podkreślił Rydzyk. - Jest wiele do zrobienia w Polsce - diagnozował. O. Rydzyk powoływał się na dane KRRiT mówiąc, że w Polsce działa 331 stacji radiowych i 113 telewizyjnych, a wśród nich tylko jedno Radio Maryja i jedna Telewizja Trwam.

- Jak to się przekłada na umysły - czy rozumiemy jaki to jest magiel? - pytał redemptorysta. - Jeżeli jeszcze iluś funkcjonariuszy jest w tych telewizjach, w radiach, ile tam nienawiści jest, kłamstwa? Dlatego my musimy na to odpowiedzieć gorącą modlitwą i czynem i głosić prawdę - podkreślił.

O. Rydzyk dziękował zebranym, "że to radio i telewizja jeszcze istnieją". Dziękował też za działania na rzecz Radia Maryja i Telewizji Trwam obecnym na pielgrzymce posłom i senatorom "z prawej strony". Jednocześnie zaapelował do nich: "bądźcie dobrzy i nigdy nie zdradźcie Polski".

Zwracający się do pielgrzymów przed mszą i witający wówczas Jarosława Kaczyńskiego przeor Jasnej Góry o. Marian Waligóra nazwał prezesa PiS "sprawdzonym pielgrzymem jasnogórskim", który "wiele razy w cichości modli się przed obliczem jasnogórskiej Pani". O. Rydzyk z kolei w niedzielę po południu wskazał, że na Jasnej Górze obecny był też lider Solidarnej Polski Zbigniew Ziobro.

- Bardzo porządny człowiek. I dobrze, że tak wszyscy razem idą teraz - dobrze czy nie? - pytał pielgrzymów dyrektor Radia Maryja. - Dobrze, że zjednoczyli się, prawda? - dopytywał. - Pozdrawiamy ich, i panią Beatę Kempę. Dzielni ludzie - uznał o. Rydzyk.

Po niedzielnej mszy odczytano telegram Rodziny Radia Maryja do papieża Franciszka. Wybito w nim m.in., że Radio Maryja i Telewizja Trwam "wiernie i w całości" relacjonują przesłanie kończącej się tygodniowej papieskiej pielgrzymki po Ameryce Południowej. Podkreślono też wdzięczność dla Pani Jasnogórskiej, za oba te "wyjątkowe środki społecznego komunikowania się - dane nam na trudny czas pokonywania przez Polskę wirażu dziejów".

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1598)