Trwa ładowanie...
d4b1wcg
04-09-2003 09:38

Jarosław Kaczyński: marszałek Borowski manipulował

Jarosław Kaczyński w Radiu Zet (RadioZet)

d4b1wcg
d4b1wcg

Panie Prezesie, po co ta polityczna zadyma wokół marszałka Borowskiego? Pani tutaj używa określenia, którego my nie używamy, to znaczy nie przychodzimy na konferencję i nie mówimy: robimy zadymę - mówimy... To jest określenie marszałka Marka Borowskiego. Pan marszałek wyraźnie jest bardzo zdenerwowany. Otóż stała się rzecz bardzo niedobra, wydaje się, że bezprecedensowa, może przedtem nie zauważaliśmy tego po prostu, może Internet nie był tak precyzyjny w przekazywaniu tych zmian. Mianowicie, uchwalono powołanie pana prof. Czekaja do Rady Polityki Pieniężnej. I wszystko w porządku, ale zgodnie z przepisami to musi dotyczyć okresu do 8 stycznia 2004 roku. No tak, ale tak uważa też pan Czekaj, tak uważa marszałek Borowski? Jeżeli tak uważają, to dlaczego nastąpiły zmiany w uchwale, które wskazują na to, że przynajmniej otwarty jest także termin sześcioletni. Ta uchwała powinna być z wyraźnym odwołaniem się w tej treści, która już jest zapisana i podpisana przez pana marszałka do art. 13 ust. 7 odpowiedniej
ustawy. Jeśli natomiast pan marszałek odwołuje się do art. 13 – artykułu, który zawiera dwa tryby powoływania członków rady, ten na sześć lat i ten nadzwyczajny, jeżeli nastąpi wakat w trakcie kadencji - to po prostu nic nie znaczy. Nic nie znaczy, ale jednocześnie znaczy to, że ktoś tu próbuje dokonać manipulacji. To jest zmiana dokumentu, która ma daleko idące znaczenie prawne i także znaczenie praktyczne. W związku z tym musieliśmy na to zareagować, bo to jest bardzo poważne nadużycie i jest jeszcze do tego całkiem poważne domniemanie, że mamy do czynienia z przestępstwem przeciwko dokumentom. Dobrze, czyli podejrzewają panowie, że marszałek Borowski świadomie fałszował uchwałę? My tego nie musimy podejrzewać, przecież sam marszałek przyznał, że uchwała w tym sformułowaniu, które podpisał, była oparta tylko na art. 13; że w pierwszej wersji mieliśmy w Internecie do czynienia z wyraźnym stwierdzeniem „do 8 stycznia”, a później to zniknęło i zostało zastąpione przez formułę: sprawa jest sporna. Nie ma w tej
chwili żadnego sporu, bo ustawa obowiązuje. Oczywiście marszałek Borowski ma prawo zwrócić się do Trybunału Konstytucyjnego z pytaniem, czy to jest w zgodzie z konstytucją, skądinąd nie budzi akurat to wątpliwości. No właśnie, marszałek mówi, że o to mu chodziło. Tak, tylko że zasada jest tutaj bardzo wyraźna, dopóki trybunał nie stwierdzi, że jest to niezgodne z konstytucją, i dopóki nie zostanie to ogłoszone w „Dzienniku Ustaw”, ta ustawa obowiązuje i tutaj żadne zabiegi tego rodzaju nie są dopuszczalne ani nawet usprawiedliwione w żaden sposób. Jeżeli została podjęta uchwała, która w oczywisty sposób musi oznaczać, że po pierwsze: jej podstawą jest art. 13 ust. 7 i że z tego wynika, iż wybór nastąpił do 8 stycznia 2004 roku, to marszałkowi nie wolno robić niczego, co by to podważało... Dobrze, zgadzam się z panem, ale czy konsekwencją tego musi być wniosek o dowołanie marszałka? Marszałek Borowski mówi, że to jest początek kampanii prezydenckiej Prawa i Sprawiedliwości. Mogę z tego wyciągnąć jeden tylko
wniosek: że pan marszałek ma nieustannie ma na myśli tę prezydenturę. Oczywiście ma do tego prawo, ale niech nie przypisuje tego innym, bo to jest po prostu śmieszne. Nasz kandydat na prezydenta oczywiście nie miał zielonego pojęcia o naszej akcji, naszej konferencji... Wasz kandydat, czyli kto? Lech Kaczyński – ten, który jest wymieniony... Pana brat nie miał pojęcia? Oczywiście, że nie miał pojęcia. On siedzi w Warszawie i boryka się z tymi olbrzymimi kłopotami, które wynikają z tego, co się w Warszawie przez ostatnie lata, z walnym udziałem SLD, działo. Platformy Obywatelskiej chyba też? Platformy Obywatelskiej zdaje się, też – co mówię z bólem. Jest natomiast oczywiste, że także z udziałem SLD. I powtarzam: rządzić po czymś takim jest trudno, naprawiać coś takiego jest niesłychanie trudno i Lech Kaczyński naprawdę nie zajmuje się polityką partyjną, nie bierze udziału w posiedzeniach komitetu politycznego partii itd. Zajmuje się dzisiaj w gruncie rzeczy tylko Warszawą. Zresztą zawsze, jak sam o sobie
mówił, był bardziej działaczem państwowym niż działaczem partyjnym - już nie mówiąc o tym, że przypisywanie mu - co jest dzisiaj nagminne - związku z pewnymi historiami współprzywództwa PC, jest w ogóle śmiechu warte. Dobrze, ale czy Lech Kaczyński jest kandydatem PiS na prezydenta, czy nie? W tej chwili PiS oficjalnie - musiałaby być specjalna uchwała kongresu PiS w tej sprawie - żadnego kandydata na prezydenta nie ma. Do wyborów prezydenckich są jeszcze dwa lata i tylko marszałek Borowski się tak bardzo spieszy. Ale marszałek Borowski powołał się na pana wypowiedź w „Kurierze Porannym”, kiedy pan mówił, że w badaniach sondażowych przeprowadzonych przez partię wynika, że Lech Kaczyński wygrałby wybory prezydenckie, gdyby SLD reprezentował marszałek Borowski... To były badania nie na nasze zamówienie, to po pierwsze. To cytował marszałek Borowski. Możliwe, że dziennikarz „Kuriera Porannego” się tu pomylił i rzeczywiście badanie obejmowało nie tylko tych dwóch polityków, tzn. mojego brata i marszałka
Borowskiego. Takie badanie rzeczywiście zostało przeprowadzone w trakcie referendum konstytucyjnego w jednym z dużych miast i ja się na nie powoływałem. Ale to jest tak, że decyzja dotycząca wystawienia Lecha Kaczyńskiego wtedy była decyzją socjologów, a nie decyzją z naszej strony. Tak, ale, Panie Prezesie, można awanturę robić o wszystko. Można mówić, że niegodziwe jest to, żeby pana brat zajmował stanowisko prezydenta Warszawy, dlatego np., że nie potrafi wypełnić albo świadomie fałszuje PIT. Mogę pani powiedzieć tylko tyle, że zrobienie wokół tej sprawy gigantycznej kampanii telewizyjnej to już jest kolejny dowód, że telewizja jest już całkowicie, w stu procentach albo, jak mawiają niektórzy, na milion procent upartyjniona. Taki błąd popełniło 80 procent wypełniających i w związku z tym błędem ustawa jest zmieniania, bo ten formularz jest częścią ustawy. On jest tak źle sformułowany, że trzeba go zmienić i nie ukrywam, że sam byłem inicjatorem tej zmiany w komisji etyki, która bada te formularze, jeżeli
chodzi o posłów. Powtarzam: jeżeli 80 procent myli się w jakiejś sprawie - jako że napisanie w formularzu, że sformułowanie “inne dochody” ma dotyczyć podstawowych dochodów i to jest rzeczywiście mylące - to proszę nie czynić z tego zarzutu. Na tej samej zasadzie musieliby się podać dziś do dymisji np. premier Miller - są inne powody skądinąd, których jako żywo nie ma w stosunku do mojego brata - i bardzo wielu innych polityków, samych posłów SLD – stu czterdziestu siedmiu. A może trzeba wybaczyć marszałkowi ten jeden malutki błąd? To nie jest malutki błąd. Pani Redaktor, jak sądzę, nie docenia tego, co się stało. Tu mamy do czynienia ze świadomą działalnością, odnoszącą się do podjętej uchwały Sejmu. Tu wchodzi w grę jeszcze jeden problem... Ale to była uchwała czy wniosek? Przecież to był wniosek w Sejmie o wybór nowego członka rady... Jeżeli Sejm kogoś wybiera, to podejmuje w tej sprawie uchwałę – to była uchwała. Jest jeszcze dodatkowe pytanie: czy można kogoś zaprzysięgać i następnie już kierować od
razu do organu, żeby tam współdecydował - w momencie, kiedy uchwała jest niepodpisana? Taki problem też tutaj istnieje. Krótko mówiąc, jest tutaj wiele spraw i pan marszałek jakby wpisał się w ten niedobry ciąg wydarzeń, który jest związany z tą kadencją. Mamy do czynienia z kolejnymi bardzo poważnymi mankamentami pracy Sejmu - żeby to już określić bardzo łagodnie. I to, że pan marszałek zupełnie bezpośrednio uczestniczy w tworzeniu owych mankamentów, jest naprawdę bardzo niedobre. Jest jakaś granica, ta granica została przekroczona. My byśmy chcieli bardzo, żeby wszystko zostało od strony prawnej dokładnie wyjaśnione i stąd ten wniosek dotyczący ewentualnego przestępczego charakteru działania. Samoobrona mówi „tak” na odwołanie marszałka Borowskiego, mówi „tak” LPR. Czy już pan namówił Platformę Obywatelską, żeby powiedziała „tak”? Ale pani redaktor troszkę źle sobie wyobraża politykę. Sądzi pani, że ja chwytam za telefon i dzwonię do marszałka Tuska i mu mówię: Panie Marszałku... To pan na pokaz robi to
odwołanie? ...niech pan skłoni swoją partię - na co dzień popierającą marszałka Borowskiego - do tego, żeby teraz wystąpić przeciwko niemu. To jest decyzja Platformy, nikt nikogo do niczego nie namawia, fakty są oczywiste i biją w oczy. A jeżeli Platforma powie „nie”? ...i miejmy nadzieję, że w tej sprawie PO także powie „tak” - tym bardziej, że niejednokrotnie wyrażała swój krytyczny stosunek do sposobu kierowania Sejmem przez pana marszałka Borowskiego. A jeżeli powie „nie”? To będzie ich decyzja i ich odpowiedzialność przed wyborcami. Jeżeli chcą bronić pana marszałka Borowskiego, to ich dobre prawo, a wyborcy to ocenią. A co pan sądzi o kandydacie PO na prezydenta - jak pisała „Rzeczpospolita” - panu Donaldzie Tusku? Bardzo go lubię, jest bardzo sympatyczny... Tak. Bardziej niż brata? Wie pani, brata to się bardziej niż lubi, a szczególnie brata bliźniaka, więc to nie jest dobre porównanie. Ale to bardzo sympatyczny człowiek, znam go od wielu lat. Czyli to jest dobry kandydat? Osobiście sądzę, że nie
byłoby źle, gdyby prawa strona miała wspólnego kandydata, ale każda partia ma prawo wysunąć swojego kandydata i naprawdę Donald Tusk to bardzo sympatyczny i sprawny polityk. A to powiedział Jarosław Kaczyński, lider PiS. Dziękuję bardzo.

d4b1wcg
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d4b1wcg
Więcej tematów