Polska"Jarosław Kaczyński likwiduje PiS"

"Jarosław Kaczyński likwiduje PiS"

- Uważam, że powinno się zapytać mieszkańców Warszawy czy chcą kolejnego pomnika upamiętniającego katastrofę - powiedziała w programie "Gość Radia Zet" Julia Pitera. Jej zdaniem wybory samorządowe mało interesują Jarosława Kaczyńskiego, jak powiedziała: "on likwiduje PiS". - Moim zdaniem, Jarosław Kaczyński szykuje się z innym ruchem... moim zdaniem on likwiduje PiS, to jest przyczyna, dla której on się nie zajmuje wyborami samorządowymi. Tak naprawdę mało go te wybory samorządowe obchodzą, on potrzebuje w tej chwili nowego mitu założycielskiego dla nowego ruchu - dodała Pitera.

20.09.2010 | aktual.: 20.09.2010 11:43

: A gościem Radia ZET jest Julia Pitera, Platforma Obywatelska, witam panią minister Monika Olejnik, dzień dobry. : Dzień dobry : Pani minister, premier Donald Tusk mówi „nie” dla Jacka Karnowskiego na prezydenta Sopotu, a Sławomir Nowak mówi „tak”. : Ja byłam dość zaskoczona, dlatego że oczywiście stanowisko w tej sprawie Platformy zawsze było dość jasne i to nie są pierwsze wybory, gdzie określiliśmy te zasady. Ja przy tym powtarzam, bo nie chcę nikogo krzywdzić, powtarzam, że sprawa jest rzeczywiście trudna, ponieważ wlecze się bez końca i warto żeby wreszcie została rozstrzygnięta. : No tak, ale czy głos szefa Platformy Obywatelskiej nie jest najważniejszy. : Absolutnie, z całą pewnością. : To, w co gra Sławomir Nowak. : Może przyjaźnie biorą górę, tak jest, jednak są to koledzy z jednego terenu, z jednej partii razem zaczynali w polityce i podejrzewam, że w dużym stopniu działa tutaj jakaś zasada takiej przyjaznej lojalności. : Dobrze, ‘’kolesiostwo’’ jest ważniejsze niż zasady? : Mamy troszkę w Polsce
z tym problemów i pani redaktor dobrze o tym wie i wiele spraw było nie tak ocenianych, czy też rozwiązywanych. : A może panowie się umówili, że Donald Tusk będzie mówił nie, a Sławomir Nowak będzie mówił tak. : Nie, na pewno nie. : No to, dlaczego Platforma Obywatelska mówi nie dla Ryszarda Grobelnego w Poznaniu, a tak dla... : To był, tam też był spór, to nie jest tak, że było od razu nie, pani redaktor, tam też był spór i część kolegów, która była bardziej związana więzami przyjaźni też uważała, że Ryszard Grobelny powinien startować pod szyldem Platformy. Więc to nie jest tak. Wszędzie w tych miejscach są spory, to jest bardzo trudne. I ja wiem dobrze, jak to jest kiedy niestety trzeba ocenić kolegę, akurat wiem o tym bardzo dużo i muszę zająć stanowisko, to jest bardzo trudne. : No to właśnie tym trudniej jest oceniać kolegę, gdy trzeba. : Tak, to jest bardzo trudne i dlatego staram się być od takich subiektywnych emocji dość daleko, bo to jest trudne. : Ale niestosowne jest zachowanie pana ministra
Nowaka? : Nie powinien był tego robić, nie powinien tego robić, bo nie sądzę żeby to pomogło, ani panu prezydentowi Karnowskiemu... : Strasznie pani łagodna, pani minister, gdyby to dotyczyło kogoś z Prawa i Sprawiedliwości to by pani grzmiała. : Nie, nie jestem łagodna, po prostu uważam, że tak jest, staram się to zrozumieć. : A czy Sławomir Nowak, który jest baronem pomorskim powinien z tą funkcją być w kancelarii prezydenta. : Uważam, że nie. Akurat dlatego, że po pierwsze będzie to nieustający, są to obowiązki, które można uznać, że się w jakiś sposób kłócą, jedno to jest polityczne w sensie partyjnym, a drugie jest stanowiskiem politycznym, ale służącym prezydentowi. : Do tej pory nie było takiego zwyczaju, żeby baron był w kancelarii. : Nie było, nie znam takiej sytuacji i domyślam się, że będzie to powodem do rozmaitych ataków i wypominania upartyjniania kancelarii i tak myślę, więc sądzę, że dla dobra Platformy i sądzę również dla takiej wiarygodności urzędniczej i urzędu prezydenta, i Sławomira
Nowaka, myślę że lepiej takich funkcji nie łączyć, tak sądzę. : A co pani sądzi o oskarżeniach Janusza Palikota, oskarżeniach wobec Grzegorza Schetyny, że to on nasłał CBA na niego w związku z tym, że buduje ruch polityczny, ruch poparcia. : No, było to po prostu niemożliwe i ze względów podległości służbowej, to po prostu było niemożliwe i dlatego się martwię, że Janusz... : CBA zawsze było apolityczne. : Zawsze było. : Za czasów Mariusza Kamińskiego też? : Nie, nie, nie pani redaktor, nie, dzisiaj jest absolutnie apolityczne, absolutnie apolityczne i w żaden sposób nie ma możliwości... : Wtedy nie było apolityczne, tak? : No, w tamtych czasach dobrze wiemy, że różnie to się odbywało. : To, po co Palikot mówi takie rzeczy? : Wydaje mi się, że Janusz Palikot kreuje konflikt, którego nie ma i że to kreowanie tego konfliktu tak naprawdę skrywa jego obawy o swoją pozycję w Platformie, ponieważ rzeczywiście troszkę przesadził i sądzę, że to jest jeden z kolejnych elementów, który tak wygrywa. Tylko zapomniał o
jednej rzeczy, że mówiąc coś takiego poddaje w wątpliwość wiarygodność osób, które dzisiaj w państwie zajmują się tego typu sprawami. : Oskarżanie marszałka o to, że nasyła na niego CBA. : Nie, oskarżanie szefa służby, że daje sobą kierować w celach politycznych – pani redaktor, proszę na to spojrzeć od drugiej strony również. I w tym sensie jest to obraźliwe dla marszałka, ale również dla służb i dla wszystkich osób, które mają obowiązek zajmowania się swoimi zadaniami, które im wyznacza ustawa, w oparciu, o którą funkcjonują. : Ale to nie jedna służba, którą krytykuje, krytykuje też ABW, bo ABW z kolei był u niego tuż przed katastrofą smoleńską w Polmosie Lublin, więc dużo tych formacji jest zainteresowanych Palikotem. : No, pani redaktor, tak jak jeszcze paru innymi politykami, paru innymi funkcjonariuszami publicznymi. : Czy Janusz Palikot powinien odejść z Platformy? : Nie, powinien trochę przestać, nie, absolutnie nie, ja akurat lubię różnorodność i bardzo chętnie z Januszem rozmawiam, natomiast
uważam, że nie wolno, jakby to powiedzieć - pakować w swój scenariusz formacji, która rządzi, która zrzesza w swoich szeregach tyle ludzi, nie wolno tego robić, bo to jest nie w porządku do swoich kolegów. : Dużo różnorodności jest w Platformie Obywatelskiej, Janusz Palikot walczy z Kościołem, a z kolei minister Radziszewska mówi tak, w wywiadzie dla „Gościa Niedzielnego” – „Szkoły katolickie, czy wyznaniowe mogą się kierować własnymi wartościami i zasadami i mają prawo odmówić pracy takiej osobie” - pytano czy lesbijki mogą być nauczycielkami w szkole katolickiej. : Rzeczywiście jest tak, że szkoła katolicka nie jest szkołą publiczną, pani redaktor, to jest tak jak... : Ale chodzi mi o zdanie „szkoły katolickie czy wyznaniowe mogą się kierować własnymi wartościami i zasadami”. : No własnymi nie, to znaczy, jak rozumiem wartościami katolickimi, czy też wartościami innego, innej religii, która... : Czyli dla pani jest to normalne, że w szkole katolickiej lesbijka... : Znaczy ja oczywiście nie rozumiem tego
sformułowania i uważam, że jest to forma dyskryminacji, natomiast zmierzam do czegoś innego, że szkoła prywatna, jak długo nie narusza konstytucyjnych zasad oczywiście może organizować swoją pracę tak, jak sobie życzy. : No i sprawdzać, czy ktoś jest lesbijką. : Ale to nie znaczy, że ja muszę oddawać tam swoje dziecko, pani redaktor proszę o tym pamiętać, nie ma obowiązku w wolnym państwie uczenia dziecka tam, gdzie się nie chce, więc mamy akurat wolny wybór i myślę, że to jest najzdrowsza postawa i tyle. : Biskup Pieronek mówi w dzisiejszym dzienniku „Polska The Times” „krzyż – o słowach Jarosława Kaczyńskiego krzyż był substytutem pomnika – to są bodaj najmocniejsze słowa, które w rzeczywistości ujawniają najskrytsze intencje całego tego zawirowania na Krakowskim Przedmieściu, chodzi o pomnik i postawienie go w takim miejscu, w takiej formie, jakich tego zażąda prezes PiS, a to jest dyktat i na to państwo się nie może zgodzić”. : Ja nie jestem przekonana, czy to jest tylko pomnik. Ja myślę, że to jest
pierwszy stopień eskalacji. Wczoraj powiedziałam w „Kawie na ławę” o tym, że następnym krokiem będzie muzeum w pałacu namiestnikowskim, proszę sobie wyobrazić ze zdumieniem zobaczyłam, a na pewno uczestnik tego pochodu nie zdążył jeszcze obejrzeć „Kawa na ławę” - padło hasło muzeum w pałacu prezydenckim. Więc jak widać ubiegłam tym... : Ja myślę, że pan Świtoń ma własne myśli. : No właśnie ja o tym mówię, że to jest najlepszy dowód, w związku z tym spodziewam się następnej eskalacji, od razu wolę ją uprzedzić - podejrzewam, że będzie wniosek żeby ustanowić święto, żeby 10 kwietnia ustanowić święto państwowe i dzień wolny od pracy, kiedy będziemy, pamięć, że tak powiem, większość narodu będzie musiała być związana z tamtym wydarzeniem, jestem o tym przekonana. I prawdę powiedziawszy można to robić bez końca. Ja po prostu od dawna o tym przestrzegam i wszelkie próby prowadzenia jakichkolwiek rozmów do niczego nie doprowadzą. : Pani zna Jarosława Kaczyńskiego, co się z nim dzieje, jak pani sądzi. : Prawdę
powiedziawszy myślę, że zawsze uważał, że on ma największe prawo do rządzenia w Rzeczpospolitej, tak sądzę. Myślę, że uważał, że będzie mógł, pośrednio rządzić, stojąc za plecami Lecha Wałęsy. Okazało się, że Lech Wałęsa jest odporny na to, więc trzeba było zniszczyć Lecha Wałęsę. Ja do dziś dnia nie rozumiem pani redaktor, jak to się dzieje, że Jarosław Kaczyński bezwzględny lustrator wytykający wszystko – wszystkim jednocześnie w swoim otoczeniu miewał i ciągle troszkę miewa, ludzi, których teoretycznie powinien atakować i domagać się wykluczenia z polityki. : Hanna Gronkiewicz-Waltz powiedziała, że jak wygra wybory prezydenckie to rozpisze konkurs na pomnik w Warszawie, to dobry pomysł? : Uważam, że powinno się zapytać mieszkańców Warszawy czy chcą pomnika, bo ja mam wrażenie, że my rozmawiamy troszkę tak, jakby nie była upamiętniona katastrofa. Tymczasem mamy tablice w dwóch kościołach, mamy, będzie tablica przy sejmie, będzie piękny pomnik przy głównej alei cmentarza wojskowego w Warszawie, gdzie
przynajmniej trzy razy do roku bywają tłumy ludzi z całej Polski, naprawdę, będą oprócz tego tablice indywidualne, stawiane dla indywidualnych osób, które zginęły w katastrofie, tak jak na przykład na Ministerstwie Pracy dla nieżyjącej pani minister Jarugi-Nowackiej. Wiem, że na terenie całej Polski w rodzinnych miejscowościach powstają tego typu inicjatywy i dlatego ja twierdzę, że to nie chodzi o upamiętnienie katastrofy, to jest naprawdę ostatnia rzecz. Jeśli chce pani wiedzieć pani redaktor, to moim zdaniem, Jarosław Kaczyński szykuje się z innym ruchem i to są – niż Prawo i Sprawiedliwość – moim zdaniem on likwiduje PiS, to jest przyczyna, dla której on się nie zajmuje wyborami samorządowymi. Tak naprawdę mało go te wybory samorządowe obchodzą, on potrzebuje w tej chwili nowego mitu założycielskiego dla nowego ruchu i stąd są te wszystkie gesty, które on wykonuje. On tak naprawdę zwiera, jednoczy w tej chwili ten swój 20, dwudziestoparoprocentowy elektorat, z którego chce zrobić to stałe swoje zaplecze,
które będzie mu pozwalało wygrywać wybory do parlamentu i mącić. Ja jestem przekonana, że taki jest scenariusz i przestrzegam polityków PiS, że biorą udział w realizacji scenariusza, którego treści nie znają i biorą w nim udział w sposób kompletnie nieświadomy. : Czyli według pani o co chodzi Jarosławowi Kaczyńskiemu? : O stworzenie alternatywnego ruchu. On wie doskonale, że dzisiaj władzy w państwie nie wygra, nie będzie mógł samodzielnie rządzić, jego zdolności koalicyjne są zerowe, bo są zerowe i moim zdaniem on chce po prostu być w polityce czynny, ale na zasadzie destruktora, ponieważ jeżeli przyjrzymy się temu, co on robi przez lata to, to co jego naprawdę interesuje to jest destrukcja. : Ale może to, co robi ostatnio to jest trauma po prostu. : Nie wierzę w to, dlatego że znam doskonale ludzi, którzy przeżywali traumę i albo zamykali się w sobie, albo budowali rzeczy bardzo pozytywne, czyli trauma wyzwalała w nich, zwłaszcza polityk powinien to mieć, człowiek, który przyszedł do pracy, której celem
jest zmiana życia ludzi i poprawa funkcjonowania polskich rodzin, rozwoju państwa. Jeżeli trauma zaczyna w polityku wywoływać uczucia destrukcyjne, to jest naprawdę bardzo groźne pani redaktor. : Wczoraj byłam na Krakowskim Przedmieściu i było parę osób pod pałacem, nagłośnione były ich modły, obok niedaleko, pod kinem „Kultura” był wystawiony ekran i wyświetlano film „Miś”. : To jest rozdział kolejny Orwella, ja się nie spodziewałam, że ja w wolnym państwie, w III Rzeczpospolitej będę przywoływała sens, bo nie treść, ale sens książek Orwella, które przywoływałam w czasach PRL. Proszę zwrócić uwagę, co się dzieje, jakieś marsze uzurpatorskie krzyżowców, obrażanie krzyża poprzez nazywania substytutem, to jest mówienie „magazyn” o kaplicy w pałacu prezydenckim, to jest próba prowadzenia nawet rozłamu w Kościele, pani redaktor, przecież to nie było jeszcze powiedziane wprost, ale słychać takie pobrzmiewanie tego, że są nasi i nie nasi biskupi, prawda, to się dawało wyczuć w komentarzach rozmaitych polityków. :
No wie pani, nawet nie trzeba było wyczuwać, bo skoro krzyż przeniesiono do kaplicy za zgodą metropolity warszawskiego, a z drugiej strony słyszymy rzecznika Episkopatu, księdza Klocha, który mówi Konferencja Episkopatu nie była o tym powiadomiona, więc te słowa można zinterpretować, że Episkopat jest innego zdania. : No i dlatego uważam, że to jest sytuacja niedopuszczalna, bo jednak od Kościoła spodziewałabym się jasnej oceny tej sytuacji, nie dlatego, że chciałabym żeby Kościół popierał Platformę Obywatelską, nie, tylko Kościół jest państwu potrzebny. : Ale Episkopat wczoraj się szybko wypowiedział w sprawie marszu, który miał na celu intronizację Chrystusa na króla Polski. : Właśnie i dlatego się bardzo cieszę, że to się stało, bo uważam, że to jest taka woda na młyn dla tego, co premier Tusk nazwał, czyli takim naiwnym działaniem antykościelnym, bo to jest naiwne co robi pan Grzegorz Napieralski dlatego, że wszyscy pamiętamy, że on, że jego formacja sprawowała osiem lat władzę i ja już nie chcę
wypominać tych kolejnych rzeczy, których nie miała odwagi robić, mimo że od czasu do czasu tam powracała do sprawy aborcji, tych rzeczy światopoglądowych, ale te rzeczy, które funkcjonowały w państwie i należało uporządkować takie, jak na przykład komisja majątkowa, kiedy było co porządkować, bo dzisiaj już prawdę powiedziawszy ten proces się zamknął. : Platforma też mogła uporządkować, bo trzy lata rządu i komisja majątkowa nie była uporządkowana. : Nie, owszem, w 2008 już pani redaktor, to burmistrz Platformy skierował sprawę Białołęki do prokuratury w 2008 roku. Jak pani wie to było porządkowane, dzisiaj komisja już nie rozpatruje wniosków, jeżeli to jest już odwoławcza instancja, są zarzuty dla członków tej komisji. : Ale przyzna pani, że to jest strasznie dziwne, że jeżeli ktoś chce odzyskać majątek to musi się starać o odzyskanie przez sąd, a tutaj jest komisja majątkowa bez wyroku sądu oddawała. : Popełniono potworny błąd, dlatego że zasady odzyskiwania odebranego majątku dla wszystkich podmiotów,
zarówno osób fizycznych, jak i prawnych powinno być na drodze postępowania sądowego, albo jednakową ustawą... : Ale nie zmienili państwo tego. : No, już dzisiaj pani redaktor. : No, ale przez trzy lata też oddawano majątki. : Ale ja pani powiem dlaczego, skończył się już czas składania wniosków do odzyskania mienia zabużańskiego, już się skończył, już ustawa zakończyła. To co się stało, to się stało, jak pani wie wniosków, które już są nierozpatrywane, kościelne – już jest bodajże 200, leży w komisji, parę tysięcy rozpatrzono, po prostu te procesy przez 20 lat się zamknęły. Ja muszę powiedzieć, że z perspektywy... : Nie, ale w ciągu tych trzech lat, mogę pani poprzypominać ile majątków zostało zwróconych pani minister. : Chyba już nie tak dużo, pani redaktor. : Bardzo dużo. : Chyba dwa, albo trzy. : I takie spektakularne, spektakularne. : Chyba nie i to były stare wnioski, to jest tak, jak Białołęka to był stary wniosek. Natomiast chciałabym powiedzieć jedną rzecz, że dzisiaj po 20 latach, znaczy ja ją
rozumiałam troszkę wcześniej, jeszcze jako radna Warszawy, bo ze względu na dekret Bieruta w Warszawie było szczególnie dużo tych sporów, zastanawiałam się dlaczego tego problemu nie rozwiązano i dzisiaj myślę, że dokładnie dlatego, że dzięki różnym specustawom, ten majątek można było zagospodarować nie zawsze zgodnie ze stanem, jaki był w księgach przedwojennych, wieczystych i tyle. Także myślę, że to był taki dość no perspektywiczny plan, który zaowocował dzisiaj sporami, niesprawiedliwościami, takim poczuciem krzywdy, szeregiem... : Dziękuję bardzo, gościem Radia ZET była Julia Pitera, dziękuję pani minister. <\czat>

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1005)