Jarosław Kaczyński: już nie mówię o IV RP
Należy przeciąć węzły gordyjskie, które blokują rozwój Polski, abyśmy mogli szybko pójść do przodu - powiedział w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" prezes PiS. Jarosław Kaczyński tłumaczył, że hasło IV RP należy dziś do tych sformułowań, które budują konflikt. - Bo IV RP już nawet dzieci próbuje się straszyć. Dlatego już o niej nie mówię - powiedział kandydat PiS na prezydenta.
18.05.2010 | aktual.: 18.05.2010 10:51
Owe węzły gordyjskie, o których mówił Jarosław Kaczyński, to jego zdaniem sprawy, których od lat nie udawało się rozwiązać: budowa autostrad i dróg ekspresowych, rozwój cywilizacyjny wsi, zmniejszenie społecznej sfery niedostatku, odblokowanie przedsiębiorczości i wreszcie kompleksowa reforma służby zdrowia.
W przypadku wygranej w wyborach zakłada on możliwość podjęcia rozmowy na temat ponadpartyjnego porozumienia na rzecz ważnych reform. - Niezależnie, kto wygra, te problemy same nie znikną. Ten, kto wygra wybory, będzie miał społeczny mandat do zainicjowania reform - powiedział Jarosław Kaczyński. - Musimy spróbować, bo jeżeli nie teraz, to kiedy? - dodał.
Słowa przeciwników, że jest nieobecny w kampanii, uznał za krzywdzące. Stwierdził, że z przyczyn oczywistych nie może teraz prowadzić kampanii w sposób aktywny. Pytany o zarzuty, że udaje kogoś innego na potrzeby kampanii, Jarosław Kaczyński stwierdził, że jest taki, jaki był, choć ma za sobą traumę straszliwego przeżycia.
Kandydat PiS na prezydenta stwierdził, że do debaty z Bronisławem Komorowskim przed pierwszą turą wyborów pewnie dojdzie. - Wcześniej się postaram, żeby Polacy mieli okazję poznać mój program - zapewnił.
Na pytanie "Rzeczypospolitej", czy wierzy w przemianę Janusza Palikota, odpowiedział: - Jest coś takiego jak smak i przyzwoitość. Odwoływanie się do śmierci prezydenta przez tego pana jest zdecydowanie poza granicami i smaku, i przyzwoitości.