Jarosław Kaczyński i Piotr Duda ramię w ramię przeciw rządowi
Wrzesień ma być miesiącem, w którym dokona się zapowiadana przez premiera Donalda Tuska rekonstrukcja rządu. Gorąco będzie jednak głównie na ulicach Warszawy - ma to być bowiem czas zmasowanych protestów przeciw polityce rządu - czytamy w "Dzienniku Polskim".
Manifestacje zapoczątkują 10 września. Na Krakowskim Przedmieściu znów pojawią się zwolennicy PiS i środowisk związanych z "Gazetą Polską" - mówi poseł PiS Zbigniew Girzyński. Przemówi prezes Jarosław Kaczyński.
- Idziemy do zwycięstwa, ale pamiętajmy, że większość drogi jeszcze przed nami, że to, co dzisiaj cieszy, to jeszcze nie zwycięstwo. Przed nami trudne miesiące, w których musimy pamiętać o jedności czynu i myśli - mówił Jarosław Kaczyński.
Z kolei 11 września rozpocznie demonstracje NSZZ "Solidarność", które potrwają cztery dni. Jak oświadczył rzecznik NSZZ "Solidarność" Marek Nowakowski, ma to być największa demonstracja od 1989 r. Najpierw mają być pikiety i debaty uliczne. Na sobotę, 14 września, zaplanowano wielki ogólnopolski marsz zwany gwiaździstym. Związkowcy z trzech różnych miejsc stolicy ruszą do centrum. Pod hasłem "Dość lekceważenia społeczeństwa" będą domagali się ustąpienia rządu.
Dla Jarosława Kaczyńskiego te demonstracje mają mieć szerszy charakter i, jak można się spodziewać, będzie to powrót do znanej już retoryki Polski socjalnej. A w atmosferze niezadowolenia obywateli z dotychczasowej pracy rządu może się to okazać skutecznym narzędziem politycznym.
Natomiast szef "Solidarności" Piotr Duda nie wierzy, że w rządzie szybko nastąpi jakakolwiek refleksja. Planowane są więc i dalsze protesty, a nawet strajk generalny. - Przygotowujemy się na długi marsz. Nie dni, nie tygodnie; może miesiące - oświadczył Piotr Duda.