Jarosław Gowin wyjaśni pomyłki, do których doszło przy pochówku ofiar
Sejm wysłucha informacji ministra sprawiedliwości Jarosława Gowina ws. działań podjętych po katastrofie smoleńskiej. - Następnie odbędzie się debata - posłowie będą mieli, wbrew wcześniejszym postanowieniom, możliwość zadawania pytań - poinformowała marszałek sejmu Ewa Kopacz. Niewykluczone, że głos zabierze też premier Donald Tusk.
Informacja Gowina zaplanowana jest na godz. 16.30. Wniosek o wystąpienie Gowina, który złożył klub PiS, ma związek z informacjami Naczelnej Prokuratury Wojskowej o zamianie ciała Anny Walentynowicz z ciałem innej z ofiar katastrofy smoleńskiej.
Po wysłuchaniu informacji Jarosława Gowina na temat "podejmowanych przez Ministerstwo Sprawiedliwości oraz podmioty mu podległe i nadzorowanie działań dotyczących zagwarantowania właściwych procedur postępowania ze zwłokami ofiar Katastrofy Smoleńskiej na terenie Federacji Rosyjskiej", przewidziano 10-minutowe wystąpienia w imieniu klubów; posłowie będą też mieli możliwość zadawania pytań.
PiS - jak zapowiedzieli politycy tej partii - chce się dowiedzieć od ministra sprawiedliwości m.in. tego, kto podjął decyzję, że trumny z ciałami ofiar nie mogą być otwarte po przywiezieniu ich do Polski oraz kto podjął decyzję, że przyczyny katastrofy smoleńskiej będą badane na podstawie konwencji chicagowskiej, a nie umowy z 1993 roku, zawartej między Polską a Rosją.
Gowin zapowiedział, że będzie się starał - w miarę swoich możliwości - wyjaśnić pomyłki, do których doszło przy pochówku ofiar, ale - jak zaznaczył - "instrumenty wyjaśnienia leżą w rękach prokuratury - konkretnie prokuratury wojskowej". Minister podkreślił, że gdy doszło do katastrofy był posłem, a resort sprawiedliwości nie uczestniczył w działaniach dotyczących pochówków ofiar. Wyraził jednak nadzieję, że skoro zdecydowano, iż to on ma wystąpić w Sejmie, będzie "w stanie przedstawić w pełni miarodajną informację".
- Dziwimy się, że marszałek Kopacz zdecydowała o tym, że nie będą zadawane pytania, to jest wbrew obyczajom sejmowym - mówił Błaszczak. Zapowiedział, że skieruje do Kopacz pismo, aby i w tym przypadku była taka możliwość.
Wicemarszałek sejmu Jerzy Wenderlich (SLD) poinformował w środę po południu, że ostatecznie zapadła decyzja, że pytania zostaną dopuszczone.