Jarosław Gowin: prokurator generalny powinien odpowiedzieć na wiele pytań ws. Amber Gold
W sprawie Amber Gold prokurator generalny powinien odpowiedzieć na wiele pytań - mówił w radiowej Jedynce minister sprawiedliwości Jarosław Gowin. Jego zdaniem, wiadomo już, gdzie popełniono błędy, jeśli chodzi o sądy, ale jak stwierdził - "ma nieodparte wrażenie, że dużo więcej i dużo poważniejszych błędów popełniono w prokuraturze".
Minister nawiązał do działań prokuratury po tym, jak ministerstwo gospodarki zawiadomiło ją iż wykreślono spółkę z rejestru domów składowych w związku z tym, że Marcin P. - wbrew deklaracjom - był karany. Prokuratura nie dopatrzyła się znamion czynu zabronionego.
- Prokurator użył bardzo pokrętnej argumentacji, żeby uzasadnić nic nierobienie - powiedział Gowin, dodając, że w tej sprawie powinien wypowiedzieć się prokurator generalny. Minister podkreślił, że nie chce wyrokować, być może prokurator miał na poparcie argumenty przekonujące.
Gowin powiedział, że zadaje sobie też pytanie, dlaczego dziś prokurator nie widzi podstaw do wystąpienia o areszt w stosunku do Marcina P. - Jest cała seria pytań, na które musi odpowiedzieć prokurator generalny - mówił.
Jego zdaniem jedyną instytucją, co do której nie ma zastrzeżeń w sprawie Amber Gold jest Komisja Nadzoru Finansowego. Dodał też, że nie jest zwolennikiem powoływania komisji śledczej w tej sprawie. Jego zdaniem, wiarygodną wiedzę na ten temat powinno przedstawić ministerstwo sprawiedliwości, prokuratura, media. Minister zapowiedział, że do końca sierpnia ministerstwo przedstawi projekt elektronicznego systemu wymiany informacji między Krajowym Rejestrem Karnym a sądami rejestrowymi. Pozwoli on sędziom sprawdzać, czy przedsiębiorcy nie byli skazani prawomocnym wyrokiem.
Przypomniał, że jest przepis, iż skazani prawomocnym wyrokiem nie mogą zasiadać w zarządach spółek, jednak sądy rejestrowe nie mają obowiązku sprawdzania przedsiębiorców pod tym kątem. Przyznał, że nie jest wykluczone, iż nie wszyscy klienci Amber Gold będą mogli liczyć na rekompensaty.
Gowin powiedział, że w ubiegłym tygodniu ministerstwo złożyło do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez jednego z kuratorów sądowych, który wprowadził w błąd sędziego, mówiąc, iż Marcin P. naprawił szkody klientów spółki, którą prowadził. Gdyby do sądu dotarła prawdziwa informacja, że szkody nie były naprawione, kara zostałaby odwieszona i nie byłoby afery Amber Gold - zauważył Gowin.
W poniedziałek wicepremier i szef resortu Waldemar Pawlak mówił, że choć początkowo, w styczniu 2010 roku gdańska firma została wpisana do odpowiedniego rejestru, to po weryfikacji i wniosku do spółki o informację o karalności jej szefa, została z niego wykreślona. Po wykreśleniu spółki z rejestru domów składowych, przesłano informacje do KNF, sądu rejestrowego i prokuratury. Ta ostatnia w oświadczeniu o karalności szefa Amber Gold nie doszukała się czynu zabronionego. Motywowała to tym, że oświadczenie musi być fałszywe nie tylko obiektywnie, ale też subiektywnie - czyli, że szef firmy musiał mieć przekonanie o tym, że poświadcza nieprawdę.