PolskaJarosław Gowin: premier nie mówił mi o rozporządzeniu ws. in vitro

Jarosław Gowin: premier nie mówił mi o rozporządzeniu ws. in vitro

- Donald Tusk nie mówił mi, że zamierza wprowadzić rozporządzenie ws. in vitro – powiedział Jarosław Gowin w Radiu ZET. Zapytany przez Monikę Olejnik o ocenę tego ruchu powiedział, że "to drobny krok w dobą stronę, ale niesatysfakcjonujący". – Dziś wszystko wolno. Niszczyć zarodki, handlować nimi, można dokonać selekcji np. pod kątem płci. Każde ograniczenie tych horrorów jest pozytywne - mówił minister sprawiedliwości.

Monika Olejnik zapytała, jakie działanie byłoby dla niego odpowiednie. – Powinna być ustawa, wszyscy o tym wiemy i pan premier o tym mówił. Jeżeli są kłopoty z uchwaleniem tej ustawy w sejmie, to istnieje rozwiązanie bardziej skuteczne od tego, co zaproponował premier, choć nie alternatywne. Mam na myśli ratyfikację konwencji bioetycznej – powiedział Jarosław Gowin.

Pytany o refundację in vitro z funduszy publicznych powiedział, że wcześniej zabiegi powinny zostać opisane w prawie. - Należy zacząć od określenia zasad. Kto ma dostęp, według jakich procedur, jakie warunki należy spełnić, jak powinno być chronione zdrowie matki i ludzki embrion. Dopiero wtedy powinniśmy decydować o refundacji - powiedział Gowin.

Minister tłumaczył się też z głosowania nad skierowaniem do dalszych prac projektu ustawy zaostrzającej prawo aborcyjne w Polsce. – Zawsze byłem zwolennikiem obecnego kompromisu – zadeklarował polityk znany z ultrakonserwatywnych poglądów. – Ale wstrzymał się pan przy głosowaniu – powiedziała Monika Olejnik. - Żeby odbyła się poważna debata nad tym, czy zabijanie na przykład dzieci z zespołem Downa, jest rozwiązaniem moralnie słusznym, czy nie – odpowiedział Jarosław Gowin.

- Uważam, że prawo nie powinno zmuszać do heroizmu. Ale jeżeli taka debata może uratować chociażby jedno życie ludzkie, to warto żeby się odbyła – mówił Gowin, a kiedy Olejnik dopytała, w jaki sposób praca nad ustawą ma ratować życie. - Poprzez uwrażliwienie – odpowiedział Gowin.

Monika Olejnik zapytała wtedy, czy chodzi o uwrażliwienie posłów, którzy mieliby zagłosować za zaostrzeniem prawa aborcyjnego. - Nie, żeby uwrażliwić rodziców, którzy podejmują decyzje, także żeby uwrażliwić lekarzy – powiedział lider prawego skrzydła PO.

- To chyba nie jest domeną posłów, żeby uwrażliwiać rodziców i lekarzy? – odpowiedziała dziennikarka. - A czyja domena? Czy demokracja pani zdaniem polega po prostu na prostym rachunku za lub przeciw? Demokracja to jest debata i w ramach tej debaty powinny się ścierać wszystkie poważne argumenty. Aborcja na pewno jest ważnym tematem – odpowiedział minister sprawiedliwości.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (7)