ŚwiatJapoński kontrowersyjny podręcznik historii

Japoński kontrowersyjny podręcznik historii

Mimo protestów
Pekinu i Seulu japońskie ministerstwo szkolnictwa zaaprobowało do publikacji kontrowersyjny podręcznik historii dla
szkół średnich, wybielający działania armii cesarskiej w latach
wojny.

05.04.2005 11:50

Niemal natychmiast po ogłoszeniu decyzji japońskiego resortu, Pekin wezwał rząd Japonii, by "prawidłowo spojrzał" na kwestie historii. Seul uznał decyzję Tokio za "godną najwyższego ubolewania".

Sprawa podręczników dodatkowo zaostrzyła stosunki w regionie. Zdaniem japońskich sąsiadów, którzy doświadczyli okupacji armii cesarskiej w czasie wojny, autorzy podręcznika starali się wybielić militarystyczną przeszłość Japonii, w tym minimalizując takie sprawy jak masakra w 1937 r. w chińskim Nankinie czy zmuszania kobiet w okupowanych krajach do świadczenia seksualnych usług japońskim żołnierzom.

Autorzy podręcznika utrzymują, iż celem japońskich działań w czasie II wojny światowej było wyzwolenie państw azjatyckich. W książce ani razu nie użyto słowa agresja czy okupacja. O masakrze nankińskiej, w której według chińskich źródeł miało zginąć 300 tys. ludzi, mówi się jako o "incydencie" w którym mogło stracić życie "wielu Chińczyków".

Zaaprobowanie wywołującego już od ponad dwu lat sprzeciwy Pekinu i Seulu podręcznika, nastąpiło w drażliwym momencie, gdy nasiliły się spory terytorialne Japonii z krajami regionu o wyspy na morzu oddzielającym archipelag japońskich od kontynentu azjatyckiego oraz - w sytuacji, gdy Chiny i Korea wyrażają coraz głośniej niezadowolenie z powodu japońskich ambicji na scenie międzynarodowej, znajdujących wyraz w dążeniu do uzyskania miejsca w gronie stałych członków Rady Bezpieczeństwa ONZ.

W ostatnich dniach w Chinach kampania przeciwko wejściu Japonii do RB ONZ przybiera coraz szerszy zasięg - w czasie weekendu przeciwko ambicjom japońskim demonstrowano w dwu liczących się miastach - Chengdu w Syczuanie i specjalnej strefie ekonomicznej Shenzhen. Demonstranci demolowali sklepy japońskie, domagając się też bojkotu w całym kraju japońskich produktów. Z apelem o bojkot wystąpiły związki zawodowe głównych sieci handlowych. Twierdzono, że dziewięć największych japońskich koncernów - w tym m.in. Browary Asahi czy Isuzu Motors, wspierały projekt opracowania podręczników, przemilczających część faktów z przeszłości.

W Tokio rzecznik rządu ostrzegł we wtorek, że taki bojkot "może zaszkodzić gospodarce Chin".

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)