Japonia chce do Rady Bezpieczeństwa
Premier Japonii Junichiro Koizumi
oświadczył, iż w swym wystąpieniu na forum Zgromadzenia
Ogólnego NZ we wrześniu w Nowym Jorku, poruszy sprawę wejścia
przez jego kraj do grona stałych członków Rady Bezpieczeństwa ONZ.
Jak pisze japońska agencja Kyodo, Koizumi ocenił, iż jakkolwiek sprawa wejścia Japonii do ekskluzywnego grona pięciu stałych członków RB ONZ ( USA, Rosji, Wielkiej Brytanii, Francji i Chin)jest "trudna", jednakże pozostaje realna.
Rzecznik rządu japońskiego, główny sekretarz gabinetu, Hiroyuki Hosoda komentując sprawę wejścia Japonii do grona stałych członków RB ONZ, zastrzegł natomiast iż miejsce Japonii w tym gremium nie może mieć nic wspólnego ze zmianą konstytucji kraju. Tym samym odrzucił stanowisko Waszyngtonu, gdzie sekretarz stanu USA, Colin Powell w zeszłym tygodniu uzależnił ewentualne wejście Japonii do grona stałych członków Rady Bezpieczeństwa ONZ od zmiany pacyfistycznego artykułu japońskiej konstytucji.
Powell podkreślał, że jeśli Japonia zamierza odgrywać liczącą się rolę na światowej scenie politycznej oraz stać się formalnym, aktywnym członkiem Rady Bezpieczeństwa ONZ i wziąć na siebie zobowiązania stałego członka Rady, powinna w tym właśnie świetle dokonać przewartościowania artykułu dziewiątego swej konstytucji. Powell zastrzegł jednak, że taka decyzja należy wyłącznie do samych Japończyków.
W artykule tym Japonia zobowiązuje się, że nie będzie prowadzić wojny poza swymi granicami oraz nie będzie utrzymywać armii. Role czysto obronne armii przejęły w powojennej Japonii tzw. siły samoobrony.
Japonia od dawna zabiega o zajęcie miejsca wśród stałych członków Rady Bezpieczeństwa, argumentując, że ma do tego prawo jako potęga polityczna i gospodarcza, a także ze względu na wysokość swych wpłat do kasy ONZ.