W środę porywacze z grupy jordańskiego terrorysty al-Zarkawiego dali władzom w Tokio 48 godzin na wycofanie kontyngentu wojsk z Iraku, grożąc ścięciem zakładnika. Japoński premier zapowiedział, że nie ugnie się przed żądaniami.
W Iraku jest - w Samawie na południe od Bagdadu - około 550 japońskich żołnierzy. Ich misja: pomoc dla miejscowej ludności.