Japończycy nie chcą rozbudowy amerykańskiej bazy wojskowej
Około 90% uczestników niedzielnego referendum w japońskim mieście Iwakuni, gdzie znajduje się baza wojsk amerykańskich, wypowiedziało się przeciwko rozbudowie instalacji USA - wynika z wstępnych danych,
przekazanych przez agencję Kyodo.
Referendum jest ważne: frekwencja w nim wyniosła ponad połowę uprawnionych - 58,68%.
Jakkolwiek głosowanie w Iwakuni nie ma mocy wiążącej, przypisuje mu się jednak olbrzymie znaczenie symboliczne, związane z realizacją całego projektu dyslokacji sił amerykańskich stacjonowanych w Japonii.
Około 85 tys. mieszkańców miasta (720 km na południowy zachód od Tokio) odpowiadało na pytanie, czy akceptują plan przeniesienia do miasta żołnierzy amerykańskich sił powietrznych, stacjonujących na lotniskowcu "Kitty Hawk" niedaleko Tokio.
Zarówno rząd w Tokio jak i w Waszyngtonie zapowiedziały już, że bez względu na wynik referendum w Iwakuni, przystąpią do realizacji planu dyslokacji wojsk. To zaś może wywołać sprzeciwy nie tylko w Iwakuni, lecz także w innych punktach Japonii, gdzie znajdują się bazy USA.
Do Iwakuni, zgodnie z wcześniejszymi planami rządu, miałoby zostać przeniesionych 57 samolotów i 1600 żołnierzy USA. W tej chwili stacjonuje tam 3500 żołnierzy amerykańskich. Gdyby baza została powiększona, stałaby się jedną z największych amerykańskich baz lotniczych w Azji Wschodniej. Leży ona naprzeciwko Korei Północnej, w odległości zaledwie 800 km od północnokoreańskiej stolicy, Phenianu.
W Japonii stacjonuje ogółem niemal 50 000 żołnierzy amerykańskich.