Janusz Palikot: Antoni Macierewicz otacza się oszołomami
Eksperci zespołu Antoniego Macierewicza to "ludzie tak ośmieszeni, że robienie debaty prowadzi do pewnego rodzaju groteski w tragicznej sprawie" - w ten sposób Janusz Palikot skomentował na antenie TVN24 zeznania prof. Wiesława Biniendy, prof. Jacka Rońdy i prof. Jana Obrębskiego przed wojskową prokuraturą.
23.09.2013 | aktual.: 24.09.2013 00:00
- Ci ludzie od Antoniego Macierewicza się skompromitowali. To są specjaliści od modelarstwa, od puszczania łódek czy zrobionych z tektury statków kosmicznych - ocenił w "Kropce nad i" Janusz Palikot.
Zdaniem posła, debata między ekspertami zespołów Macieja Laska i Antoniego Macierewicza, "to błazenada do kwadratu". - Co można ustalić z ludźmi, którzy są przekonani, że doszło do zamachu zorganizowanego przez Putina i Tuska - stwierdził lider Ruchu Palikota. Jak dodał, "robienie debaty prowadzi do pewnego rodzaju groteski w tragicznej sprawie".
W ocenie Palikota, ostatnie wypowiedzi ekspertów zespołu Macierewicza to "'Rejs 2', 'Rejs 3' czy też 'Seksmisja 4'". - Coś takiego mniej więcej rysuje się z wypowiedzi, które proponują ludzie Macierewicza - ocenił polityk. Przyznał jednak, że debata ta ma jeden sens. - Niech ta kompromitacja i błazenada się jeszcze raz odbędzie i niech wszyscy jeszcze raz zobaczą z jakimi oszołomami współpracuje Antoni Macierewicz i w konsekwencji Jarosław Kaczyński - powiedział Palikot.
Szef Ruchu Palikota odniósł się także do słów posła swojej partii Andrzeja Rozenka, który porównał Jarosława Kaczyńskiego do Adolfa Hitlera. - Kaczyński ma tendencje do odwoływania się do retoryki autorytarnej. On w pewnym typie propagandy jest z nurtu totalitarnego - ocenił Palikot.
- Jarosław Kaczyński póki co, moim zdaniem, jest odpowiedzialny za katastrofę smoleńską, ale nie zakładał obozów koncentracyjnych. Z różnych powodów to nie zostało do końca wyjaśnione, ale wszyscy zdajemy sobie z tego sprawę, że gdyby nie Jarosław Kaczyński, to tej wyprawy by nie było - powiedział polityk.
"Gazeta Wyborcza": kompromitacja ekspertów Macierewicza
O "kompromitacji ekspertów Macierewicza" napisała "Gazeta Wyborcza". Dziennik podał, że eksperci zespołu Macierewicza "przedstawili w prokuraturze swe kompetencje, nie przedstawili dowodów na wybuch tupolewa". Od pełnomocników rodzin ofiar "GW" dowiedziała się, że byli to profesorowie: Wiesław Binienda, Jan Obrębski i prawdopodobnie Jacek Rońda. "Żaden nie jest specjalistą od lotnictwa ani katastrof" - pisze "GW".
Po kilku godzinach od publikacji materiału przez "Gazetę Wyborczą" prokuratura wojskowa ujawniła na swojej stronie protokoły z przesłuchań ekspertów zespołu Macierewicza.
Po publikacji szef parlamentarnego zespołu ds. zbadania katastrofy smoleńskiej Antoni Macierewicz (PiS) złożył zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez wojskowych prokuratorów. Zarzuca im przekazanie dziennikarzom tajnych informacji ze śledztwa ws. katastrofy smoleńskiej. Macierewicz ponadto żąda odsunięcia prokuratorów od prowadzenia śledztwa.
Propozycja debaty
W sierpniu prezes Polskiej Akademii Nauk prof. Michał Kleiber wezwał zespoły Macieja Laska i Antoniego Macierewicza do eksperckiej debaty ws. przyczyn katastrofy Tu-154M w Smoleńsku. W liście do Laska Kleiber napisał, że za nienaruszalne i niepodlegające negocjacjom uznaje dwa kryteria: przeprowadzenie dyskusji wyłącznie w gronie fachowców oraz jawność obrad, dostępnych dla wszystkich zainteresowanych mediów.
Kleiber podkreślił, że debata między ekspertami obu zespołów jest potrzebna, bo jeśli będzie merytoryczna, pokaże siłę argumentów obu stron. - Według mojej oceny duża część opinii publicznej ciągle pozostaje zdezorientowana. W związku z tym uważam, że ściśle merytoryczna dyskusja ciągle ma sens, bowiem ona być może w ostateczny sposób pokazałaby, jaka kompetencję demonstrują poszczególne osoby zabierające głos w tej sprawie - powiedział prezes PAN.
Zaznaczył, że z założenia w konferencji mają wziąć udział eksperci i naukowcy. - Wyobrażam sobie, że przed ustaleniem programu takiego spotkania należałoby dokonać przeglądu przesłanych przynajmniej streszczeń, co będzie przedmiotem wystąpienia. Bez tego nie wyobrażam sobie dyskusji. Ona by się zamieniła w dyskusję emocjonalną i polityczną, a tego chcę za wszelką cenę uniknąć - podkreślił Kleiber. Zaznaczył, że jest zwolennikiem jawności dyskusji, np. dzięki bezpośredniej transmisji w internecie.
Źródło: TVN24