PolskaJanusz Lewandowski: zanika unijny ideał solidarności i wyrównywania szans

Janusz Lewandowski: zanika unijny ideał solidarności i wyrównywania szans

Obecnie nie ma klimatu solidarności w Unii, który towarzyszył zjednoczeniu Niemiec i członkostwu państw iberyjskich. Wszyscy liczą swoje zyski i straty. Dają pieniądze na tsunami, ale niekoniecznie na polskie rolnictwo, które jest dużą konkurencją dla producentów zachodnich. Tendencje te kłócą się z ideałem solidarności i wyrównywania szans, który jest wypisany na sztandarach Unii Europejskiej - ocenił przewodniczący Komisji Budżetowej Parlamentu Europejskiego Janusz Lewandowski w "Sygnałach Dnia".

28.01.2005 | aktual.: 28.01.2005 11:05

Sygnały Dnia: Mówi pan o sygnałach przedbitewnych. A czy powraca kwestia wielkości unijnego budżetu? Krótko mówiąc, zamknięcia go do wysokości 1% dochodu krajów Unii Europejskiej?

Janusz Lewandowski: To wszystko, oczywiście, że wraca. To jest ta powracająca melodia, to jest ten refren budżetowy Unii Europejskiej. Ta kompozycja grupy, która jest grupą czy klubem jednego procenta, jest nieco zmienna, ale na pewno to są te dotychczasowe kraje, które łożyły najwięcej, na czele z Francją, Niemcami, Holandią. Z kolei istnieje duża grupa, która wspiera stanowisko Komisji Europejskiej, żeby to nie był 1%, tylko na przykład 1,24, 1,14, różne liczby będą chodziły jako takie sygnały zajmowania pozycji. Z punktu widzenia Polski długofalowo jest rzecz zupełnie jasna — im większy budżet, tym bardziej będzie bliski temu, co proponowała w swoim testamencie polityczno-gospodarczym Komisja Prodiego, a co przejęła nowa Komisja Barroso. Tym łatwiej będzie uzgodnić różne konfliktowe interesy. Im mniejszy, tym większe napięcia się pojawiają, szczególnie między głównym beneficjentem poprzednio, czyli Hiszpanią, a tym, który wyrasta na głównego, czyli Polską, i wtedy trudniej to wszystko jakoś poukładać.
Tak że pierwsza linia okopów to jest duży budżet, druga linia to ewentualne cięcia, ale nie tam, gdzie dotykają kraje najuboższe.

Sygnały Dnia: No właśnie, o to chciałem zapytać: kto w tych okopach będzie razem z nami siedział?

Janusz Lewandowski: No, cały czas szukamy, robi to rząd na własną rękę, robią to posłowie na własną rękę na poziomie parlamentarnym, a i w jedności w Grupie Wyszechradzkiej, czyli w tej grupie nowych członków Unii Europejskiej. Najtrudniejsze porozumienie dotyczy nowych beneficjentów, krajów, które rzeczywiście zmieniły swoje oblicze. Zmieniło się oblicze Hiszpanii, Portugalii, Grecji i z nimi najtrudniej się ułożyć, bo oni chcieliby zachować swoje przywileje, a mówią nawet (ta frazeologia, która nas bardzo irytuje) o kosztach rozszerzenia, podczas gdy rozszerzenie dla wszystkich jest gospodarczo korzystne, bo przepływy pieniężne to nie wszystko. Istnieją możliwości inwestycyjne, możliwości handlowe, możliwości turystyczne. To rozszerzenie dla wszystkich ma głębszy ekonomiczny sens, aniżeli tylko przepływy finansowe. Ale to jest ta najtrudniejsza grupa partnerów oprócz nowych krajów, dlatego że oni jakby wychodzą z systemu solidarności powoli; my do niego weszliśmy jako kraje uboższe. Znalezienie
kompromisu w tej materii z trudnym partnerem, jakim po zmianie rządu jest Hiszpania, jest kluczem, wydaje mi się, do zbudowania prawdziwego frontu budżetowego.

Sygnały Dnia: Ale czy to znaczy, że… mam takie wrażenie przynajmniej, że powoli górę zaczyna brać egoistyczny interes narodowy, mimo że jesteśmy w organizacji, która nazywa się Unią?

Janusz Lewandowski: Nie ma tego klimatu solidarności, który towarzyszył zjednoczeniu Niemiec. Wtedy Unia Europejska była bardzo szczodra na rzecz landów wschodnich Niemiec. Nie tylko same Niemcy Zachodnie, ale cała Unia Europejska. Ten klimat towarzyszył właśnie członkostwu państw iberyjskich. Jego nie ma. W części dlatego, że nie ma polityków tego kalibru, jak Helmut Kohl, a inni liczą swoje zyski, straty w krótkim okresie wyborczym i starają się adresować czy mówić do swojego elektoratu, który słyszy o zaciskaniu pasa w Niemczech czy we Francji i w związku z tym niechętnie słyszy o pieniądzach idących na zewnątrz. Słyszy i daje te pieniądze na tsunami, ale niekoniecznie chce…

Sygnały Dnia: Na rozwój polskiej wsi.

Janusz Lewandowski: Na polskie rolnictwo, które jest dużą konkurencją, bo Polska stała się wielkim eksporterem żywności w kierunku zachodnim. Tak że to są poniekąd zrozumiałe tendencje, ale one kłócą się z tym ideałem solidarności i wyrównywania szans, który jest wypisany na sztandarach Unii Europejskiej.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)