PolskaJanusz Kurtyka: Gross jest skrajnie tendencyjny

Janusz Kurtyka: Gross jest skrajnie tendencyjny

"Strach" jest przede wszystkim książką o panu Grossie, o panu Grossie jako pseudobadaczu, o panu Grossie, który nie opanował w ogóle tajników warsztatu historycznego, chociaż występuje, jest prezentowany jako historyk, o panu Grossie, który jest skrajnie tendencyjny - powiedział Janusz Kurtyka, prezes Instytutu Pamięci Narodowej, gość "Sygnałów Dnia".
BR>
Sygnały Dnia: Panie prezesie, wciąż trwa dyskusja o książce Jana Tomasza Grossa Strach, o moralnej zapaści, jaką rzekomo miało doświadczać polskie społeczeństwo tuż po wojnie. I dzisiaj jest wywiad z Janem Tomaszem Grossem. Pytanie: "Czy pan sądzi, że ludzie odrzucający pana książkę nie są w stanie stawić czoła prawdzie o polskim antysemityźmie?"; odpowiedź: "Bardzo często ci ludzie po prostu są antysemitami. Endekoidalny antysemityzm ma w Polsce ogromny korzeń, jest z siebie zadowolony, uważa, że jest solą tej ziemi, jedynym prawdziwym patriotyzmem. Ci, którzy nie zgadzają się ze Strachem, nie przyjmują tej prawdy, są antysemitami".

Janusz Kurtyka: - No, jest to, oczywiście, inwektywa. Pan Gross obrał sobie za metodę prowokowanie swoich oponentów naukowych czy publicystycznych. Myślę, że to jest metoda niedopuszczalna, zwłaszcza że ta efektowna metoda, która zwraca uwagę, pozwala panu Grossowi operować w obszarze tak tragicznym. Myślę, że moralnie jest to dwuznaczne i mam duże wątpliwości, czy pan Gross ma moralne prawo, żeby w tak brutalny sposób stosować tak efektowne zabiegi, posługując się tak dramatycznym problemem.

Bo to jest ciekawa taktyka, bo rzeczywiście na początku jest sama książka, a potem są kolejne wypowiedzi, na przykład ta, że rzekomo prymas Wyszyński wierzył w to, że Żydzi dokonują mordów rytualnych.

- Znaczy ja bym powiedział tak: ta książka jest przede wszystkim książką o panu Grossie, o panu Grossie jako pseudobadaczu, o panu Grossie, który nie opanował w ogóle tajników warsztatu historycznego, chociaż występuje, jest prezentowany jako historyk, o panu Grossie, który jest skrajnie tendencyjny, który swoją publikacją niczego nie wyjaśnia, niczego nie opisuje, nie próbuje zakreślić żadnej panoramy społecznej czy tła społecznego dla zjawiska, które opisuje, który pozostaje w służbie jednego stereotypu. Z nauką, oczywiście, nie ma to nic wspólnego. Można powiedzieć, że to jest fakt kulturowy, że to jest paszkwil. Ale dla Polaków niezwykle smutnym faktem jest, że te wszystkie operacje, te wszystkie działania, ta książka operuje w tak dramatycznym temacie. I myślę, że tutaj jest podstawowy problem, iż ofiary, które ponosili Żydzi, bo przecież jest faktem, że w Polsce po drugiej wojnie światowej był antysemityzm, jest faktem, że niewinni ludzie padali ofiarą tego antysemityzmu, jednak nie możemy mówić, tak
jak mówi pan Gross, że Polacy dokończyli holokaust. Ja może przypomnę, iż holokaust w czasie drugiej wojny światowej odbywa się w warunkach, kiedy naród żydowski został zepchnięty na absolutny margines i kiedy, można powiedzieć, nie miał szans na to, aby uzyskać pomoc skądkolwiek, bo przecież ta pomoc, której udzielali Polacy Żydom miała charakter bardzo wąski, bo nie mogła mieć innego charakteru po drugiej wojnie światowej w wyniku rozmaitego rodzaju zjawisk społecznych i świadomej polityki Sowietów Żydzi byli częścią establishmentu rodzącego się PRL i mówienie, że w tych warunkach dokonywał się holokaust bądź też Polacy kontynuowali holokaust jest po prostu nieprawdziwe i niedopuszczalne.

Bardzo dziękuję. Janusz Kurtyka, Prezes Instytutu Pamięci Narodowej, był gościem Sygnałów Dnia. Dziękuję, panie prezesie.

- Dziękuję.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)