PolskaJanukowycz zaprosił Bronisława Komorowskiego do Kijowa

Janukowycz zaprosił Bronisława Komorowskiego do Kijowa

Wiceszefowa MSZ Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz powiedziała w sejmie, że prezydent Ukrainy Wiktor Janukowycz, informując w rozmowie telefonicznej prezydenta Bronisława Komorowskiego o przeniesieniu szczytu w Jałcie, jednocześnie zaprosił go do złożenia wizyty w Kijowie.

10.05.2012 | aktual.: 10.05.2012 15:03

Sytuacja więzionej b. premier Ukrainy Julii Tymoszenko stała się powodem zbojkotowania przez prezydentów kilku państw europejskich planowanego na 11-12 maja szczytu w Jałcie. Z udziału w konferencji zrezygnowali prezydenci m.in. Niemiec, Czech, Słowenii, Austrii i Włoch. Udać się na nią mieli prezydenci m.in. Polski, Litwy, Macedonii, Rumunii i Słowacji. Ostatecznie we wtorek ukraińskie MSZ poinformowało o odłożeniu szczytu.

- Szczyt w Jałcie został przeniesiony. To była decyzja prezydenta Janukowycza, z którą osobiście zadzwonił do prezydenta Komorowskiego, informując, że szczyt będzie przeniesiony, zapraszając jednocześnie prezydenta Komorowskiego do wizyty w Kijowie - podkreśliła Pełczyńska-Nałęcz.

- Odpowiedź prezydenta Komorowskiego była taka, że jest gotów udać się do Kijowa, jeżeli będzie jakaś zmiana, nowa decyzja odnośnie Julii Tymoszenko. Wówczas jest gotów przyjechać i rozmawiać. Jeśli żadnej zmiany nie będzie, to zaproszenie nie zostanie przyjęte - poinformowała wiceminister spraw zagranicznych.

Pełczyńska-Nałęcz zaznaczyła, że Komorowski podnosił kwestię Tymoszenko "niezliczoną ilość razy z prezydentem Janukowyczem, także w ciągu ostatnich dni, w kilkukrotnych rozmowach telefonicznych". Dodała, że wizyta prezydenta, która na obecnym etapie jest planowana na mecz finałowy Euro 2012 na Ukrainie, będzie "wizytą, gdzie reprezentuje on współorganizatorów, obywateli polskich".

Jak podkreśliła, "wszystkie działania prezydenta Komorowskiego odnośnie Ukrainy są bardzo ściśle konsultowane z MSZ". - Ministerstwo i prezydent działają ramię w ramię. Prezentujemy spójne stanowisko - dodała. Według wiceminister, najlepszym rozwiązaniem dla Ukrainy jest rozwiązanie prawno-systemowe, które doprowadzi do depenalizacji za działania polityczne.

Odpowiadając na pytania posłów w trakcie sejmowej informacji bieżącej dot. groźby bojkotu Euro 2012, Pełczyńska-Nałęcz oceniła, że w związku z sytuacją Tymoszenko społeczeństwu ukraińskiemu nie należy się "żółta karta", ale "rządowi, prezydentowi ukraińskiemu tak".

- Rozróżnienie to wprowadzam, ponieważ jest to bardzo istotne, byśmy pamiętali, że Ukraina to przede wszystkim ludzie, obywatele. Natomiast władza tego kraju, prezydent tego kraju popełnił bardzo poważne błędy polityczne z zakresu łamania praw obywatelskich, łamania praw człowieka. I ta kwestia jest bardzo jasno, w tonie krytycznym przedstawiana przez stronę polską - zaznaczyła wiceminister.

W środę Komorowski zaapelował o zmianę ukraińskiego prawa, na mocy którego skazano Tymoszenko. Jest też gotowy do dodatkowych działań dla rozwiązania kwestii uwięzionej b. premier Ukrainy. Prezydent zadeklarował jednak, że jest przeciwko bojkotowi Ukrainy i ukraińskiej części rozgrywek Euro 2012.

Tymoszenko została przewieziona w środę z więzienia w Charkowie do miejscowego szpitala kolejowego, gdzie ma przejść kurację kręgosłupa. Kurację Tymoszenko ma nadzorować niemiecki lekarz Lutz Harms. Harms poinformował w środę, że b. premier przerwała trwający od 20 kwietnia strajk głodowy, który prowadziła w proteście przeciwko - jak mówiła - pobiciu jej przez strażnika więziennego.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (77)