PolskaJanik: siły użyte wobec Kalasa mogły być za duże

Janik: siły użyte wobec Kalasa mogły być za duże

Minister spraw wewnętrznych i administracji
Krzysztof Janik zastanawia się, czy w przypadku zatrzymania przez
Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego kontrolera Najwyższej Izby
Kontroli Jacka Kalasa podejrzanego o nakłanianie do ujawnienia
tajemnicy służbowej, użyte siły "nie były za duże".

24.08.2003 | aktual.: 27.08.2003 11:59

W niedzielnej audycji "Śniadanie w Trójce" Janik zapytany czy zgadza się z wypowiedzią szefa ABW Andrzeja Barcikowskiego, że działania oficerów Agencji w tym przypadku były rutynowe, odpowiedział: "To było zgodne z procedurą. Jeśli było rutynowe - to pewnie tak, bo w wielu przypadkach postępuje tak i Centralne Biuro Śledcze i -j ak widzę - Agencja. Ale do każdego indywidualnego przypadku trzeba dobierać stosowne siły. Nie wiem czy tu nie były za duże".

"Gazeta Wyborcza" podała w piątek, że zatrzymania dokonało sześć uzbrojonych ekip ABW, w tym cztery uczestniczyły w akcji wobec Kalasa (b. oficera Urzędu Ochrony Państwa). Przeszukały one jego miejsce pracy, dom rodziny oraz mieszkanie jego teściów. Według prasy, ten kontroler z NIK znalazł dowody, że "Raport otwarcia" rządu SLD zawierał nieprawdziwe dane. "Zatrzymanie Kalasa przypominało polowanie na groźnego terrorystę" - napisał dziennik.

"Tradycja nadużywania siły wobec ludzi jest długa i dotyczy nie tylko tego rządu. Poczynając od nieszczęsnych blokad rolniczych 11 lat temu, poprzez różne przypadki zatrzymań takich bardziej efekciarskich niż efektownych" - uważa minister spraw wewnętrznych.

Przypomniał, że za dobór sił i środków do wykonania zadania zawsze odpowiada przeprowadzający operację.

"Mój resort też nie jest bez winy. Tym łatwiej jest mi uderzyć się w pierś. Często dokonując zatrzymania nadużywa się atrybutów przemocy" - przyznał Janik.

"Tygodniowo zatrzymujemy setki, jeśli nie tysiące ludzi, z których do aresztu idzie tylko niewielka część. To jest rzecz naturalna. Sąd ma prawo oceny zebranego w tej sprawie materiału, ma prawo oceny czy aresztowanie będzie adekwatnym środkiem prewencyjnym. Jeśli uznaje, że nie, że nie ma takiej potrzeby to nie ma aresztowania i tu nie ma żadnej sensacji. Tak jest w przypadku policji. Nie wiem jak to jest w przypadku ABW. Nie mam takiego rozeznania" - tak Janik skomentował fakt, że warszawski sąd nie uwzględnił wniosku prokuratury o aresztowanie pracownika NIK.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)