Janik: rozmowy ws. poparcia Belki szczęśliwie mamy za sobą
Przewodniczący SLD Krzysztof Janik uważa, że
premier Marek Belka uzyska w czwartek w Sejmie wotum zaufania.
Mogą o tym zadecydować wyniki rozmów, które on sam "szczęśliwie
ma już za sobą". Janik nie chciał jednak
powiedzieć, z kim prowadzone były rozmowy.
19.06.2004 | aktual.: 19.06.2004 15:12
Zapytany czy zebrał odpowiednią liczbę głosów dla poparcia premiera Marka Belki, Janik odpowiedział: To się okaże 24 wieczorem, mam nadzieję, że tak. 24 czerwca w Sejmie ma się odbyć głosowanie nad wotum zaufania dla premiera Marka Belki.
Myślę, że te rozmowy, które trzeba było odbyć, szczęśliwie mamy za sobą, co widać - powiedział Janik, nawiązując do swojego zmęczonego wyglądu.
Na pytanie, czy w trakcie tych rozmów udało się uzyskać poparcie, stwierdził: Myślę, że większość będzie, natomiast ja nie tylko myślę o tej większości, ja myślę o niezbędnej większości do kolejnych ustaw, które musimy przyjąć: to jest ustawa zdrowotna, to są ustawy umożliwiające wykorzystanie pieniędzy unijnych, ustawy związane z naprawą finansów publicznych. Tu musimy mieć większość. I ten Sejm ma szanse, wedle mnie, odzyskać dobrą opinię - powiedział Krzysztof Janik.
Janik nie chciał jednak wskazać, czyje poparcie uzyskał dla rządu Marka Belki. W trakcie rozmowy stwierdził również, że "w tej sprawie z PSL nie rozmawiamy".
Przewodniczący SLD przebywał w sobotę w Krakowie, uczestnicząc w posiedzeniu Małopolskiej Rady Wojewódzkiej SLD. Podczas obrad nie szczędził słów krytyki. Mówił m.in.: "mieliśmy już partię wodzowską i za to teraz płacimy", "jeżeli chodzi o wyniki sondaży, otrzymaliśmy tyle, na ile zasłużyliśmy".
W rozmowie z dziennikarzami potwierdził dążenie SLD do poprawy swojego wizerunku. My zaczynamy w tej chwili długi marsz ku odbudowie społecznego zaufania. Oczywiście możemy się spierać, czy wynik europejski to jest dobra podstawa do takiego marszu, ale on jest obiektywny. Społeczeństwo uznało, że na tyle zasługujemy i teraz trzeba walczyć, żeby zmieniło swoją opinię o nas - powiedział dziennikarzom.