PolskaJanik ostrzegł burmistrza Dębicy o planowanym zatrzymaniu?

Janik ostrzegł burmistrza Dębicy o planowanym zatrzymaniu?

Lubelska prokuratura zbada przeciek ws. planowanego zatrzymania w styczniu 2003 r. burmistrza Dębicy Edwarda B. "Fakty" TVN wiążą ze sprawą ówczesnego szefa MSWiA Krzysztofa Janika.

22.03.2005 | aktual.: 22.03.2005 21:39

Obraz

Janik: nie ostrzegałem

Krzystof Janik oświadczył, że nie uprzedził burmistrza Dębicy o planowanym jego zatrzymaniu przez CBŚ. Lubelska prokuratora sprawdza, czy szef klubu SLD ostrzegł Edwarda B.

Przyznał, że dobrze zna B. Krzysztof Janik podkreślił jednak, że nie mógł uprzedzić B., bo nie wiedział nawet o jego zatrzymaniu.

Nie wykluczył jednak, że mógł dzwonić do niego lub jego żony dzień przed zatrzymaniem, ale rozmowa nie dotyczyła działań CBŚ. Dodał, że jest twórcą międzyresortowego zespołu, który zwalczał machinacje paliwowe. Teraz fałszywymi oskarżeniami ktoś wystawia mi rachunek - dodał.

Edwarda Brzostowskiego znam od lat 80. (...), jest kimś więcej niż tylko moim znajomym, znam jego żonę i syna, jej kłopoty ze zdrowiem i problemy ekonomiczne syna - oświadczył Janik.

Podkreślił, że "obserwował zatrzymanie Brzostowskiego w mediach z oczywistym zaniepokojeniem". Jak dodał, rozmawiał z jego żoną po zatrzymaniu, "radząc spokój i postępowanie zgodnie z zasadami procedury".

Janik oświadczył, że od wiosny 2001 roku wiedział o kłopotach firmy "Tankpol", z którą Brzostowski robił interesy. Jak dodał, po aresztowaniu prezesów tej firmy zwracało się do niego "wiele osób z prośbą o interwencję na ich rzecz i wskazując na związki Brzostowskiego z ich działaniem".

Rozmawiałem o tym z Edwardem B. wielokrotnie, ale żadnej interwencji nie podejmowałem - zaznaczył Janik.

Polityk podkreślił w oświadczeniu, które rozdano dziennikarzom, że jego nazwisko ostatnio często pojawia się w zeznaniach osób zamieszanych w rozmaite afery, zwłaszcza paliwowe - nazwisko Janika pojawia się m.in. w zeznaniach b. prokuratora Andrzeja Czyżewskiego, który jest w tych dniach przesłuchiwany przez krakowską Prokuraturę Apelacyjną w sprawie tzw. afery paliwowej.

Według Janika, być może ma to związek z powołaniem przez niego międzyresortowego zespołu, który zaczął poważnie zwalczać "przekręty" paliwowe, a zwłaszcza eliminować możliwości ich dokonywania". Czasem myślę, że właśnie zaczyna mi się wystawiać rachunki za tamte działania - oświadczył szef klubu SLD.

Śledztwo ws. przecieku

Prokuratura przyznała, że prowadzone są dwa śledztwa - jedno w sprawie B., a drugie w sprawie przecieku. Nie potwierdziła jednak, że w tym drugim chodzi o Janika. Rzecz wymaga zbadania i jest badana - powiedział zastępca prokuratora generalnego Kazimierz Olejnik.

Politycy komentują

Jan Rokita uważa, że trzeba dokładnie wyjaśnić informacje o domniemanym wycieku informacji z MSW. Podkreślił, że należy oddzielać pomówienia od rzeczywistych przestępstw. Gdyby informacje o przecieku okazały się prawdą, to, jak podkreślił poseł Platformy Obywatelskiej, trzeba będzie wyciągnąć konsekwencje, gdyż inaczej nie doprowadzi się do przyzwoitości życia publicznego.

Poseł Prawa i Sprawiedliwości Zbigniew Wasserman uważa za prawdopodobne, że Janik mógł poinformować Brzostowskiego o zamiarze aresztowania. Poseł powiedział, że jeśli prokuratura sprawdza tak wysoko postawionego polityka, to musi mieć do tego mocne podstawy, a więc cała sprawa jest poważna.

Prokuratura zapoznaje się ze sprawą

Rzecznik CBŚ Zbigniew Matwiej powiedział, że informacja o domniemanym przecieku w związku z operacją zatrzymania Edwarda B. dotarła do szefa CBŚ na początku tego roku i została natychmiast przekazana prokuraturze.

Obraz

Zastępca prokuratora generalnego Kazimierz Olejnik podał zaś, że lubelskiej Prokuraturze Apelacyjnej przekazano "jedną ze spraw prowadzonych dotychczas przez prokuraturę w Rzeszowie". Nie ujawnił żadnych szczegółów i nie odniósł się do sugestii TVN.

We wtorek lubelska prokuratura apelacyjna otrzymała akta sprawy ujawnienia Edwardowi B. informacji o planowanych wobec niego działaniach CBŚ - poinformował rzecznik prasowy tej prokuratury Cezary Maj. Nie podał żadnych szczegółów. Musimy się najpierw zapoznać z aktami, żeby móc udzielać jakichkolwiek informacji- dodał.

Zarzuty wobec burmistrza Dębicy

W styczniu 2003 r. CBŚ zatrzymało B. i doprowadziło go do prokuratury w Rzeszowie prowadzącej śledztwo przeciw dziewięciu osobom podejrzanym o założenie grupy przestępczej i dokonywanie przestępstw w firmach z branży paliwowej. B. zarzucono wtedy udział w tej grupie przestępczej i skłonienie księgowego firmy DEXPOL - której był prezesem przed objęciem funkcji burmistrza Dębicy - do wystawiania nieprawdziwych faktur VAT. Wobec B., którego zwolniono po przesłuchaniu, zastosowano wtedy 50 tys. zł poręczenia majątkowego i zakaz opuszczania kraju.

Przed wygraniem wyborów na burmistrza Dębicy B. był posłem SLD. W latach 80. kierował kombinatem rolno-przemysłowym "Igloopol", był też wtedy wiceministrem rolnictwa i prezesem Polskiego Związku Piłki Nożnej.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)