Janik nie wyklucza ani samobójstwa, ani zabójstwa "Baraniny"
Szef MSWiA Krzysztof Janik uważa, że nie można
wykluczyć ani samobójstwa Jeremiasza Barańskiego, ps. "Baranina",
ani tego, że został on zabity.
08.05.2003 | aktual.: 08.05.2003 14:00
"Zdecydowanie nie opowiadam się za żadną z opcji. Ja znam trochę szczegółów z postępowania z tej całej sprawy i nie mogę wykluczyć, że ten człowiek uznał, że doszedł do ściany
i że ta śmierć rozwiąże ręce jemu i jego mocodawcom" - powiedział w czwartek przebywający w Gdańsku Janik, pytany czy wierzy w samobójstwo "Baraniny".
"Ale też nie mogę wykluczyć, że jacyś nieznani nam mocodawcy przyspieszyli to rozwiązanie. To wszystko jest w rękach austriackich władz kryminalnych. Myślę, że oni zrobią wszystko, by do końca wyjaśnić tę sprawę" - dodał.
"Baranina", oskarżony m.in. o zlecenie zabójstwa byłego ministra sportu Jacka Dębskiego, został znaleziony w środę około godziny 5 rano w swojej celi w Wiedniu. Według austriackiego resortu sprawiedliwości, Barański powiesił się na pasku.
"Baranina" był znany polskim, niemieckim i austriackim organom ścigania. Uważa się, że bezkarność za kilka wcześniejszych przestępstw zapewnił sobie, współpracując z policjami tych krajów. Na przełomie lat 80. i 90. Barański był uważany za biznesmena, z dobrymi kontaktami wśród milicjantów, prokuratorów, wojskowych i funkcjonariuszy służb specjalnych. Niewiele wiadomo o jego ówczesnych interesach.(iza)