Janik i Oleksy przeszli do drugiej tury
Na III Kongresie SLD odbędzie się II tura wyborów na szefa partii, do której weszli Józef Oleksy i Krzysztof Janik. Jak poinformował delegatów szef komisji skrutacyjnej, w głosowaniu oddano 925 ważnych głosów, a większość bezwzględna wynosiła 463.
18.12.2004 | aktual.: 18.12.2004 20:23
Janik otrzymał 400 głosów, Oleksy - 413, a Krzysztof Martens - 88 głosów.
Oficjalnie zgłoszonymi kandydatami na przewodniczącego Sojuszu podczas III Kongresu SLD byli: obecny lider SLD Krzysztof Janik, marszałek Sejmu Józef Oleksy oraz podkarpacki baron Krzysztof Martens, to
Marek Dyduch został ponownie wybrany na sekretarza generalnego Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Poparło go 522 delegatów III Kongresu SLD. Większość bezwzględna wymagana do wyboru wynosiła 467. Kontrkandydaci Dyducha otrzymali: Jerzy Szteliga 92 głosy, Jacek Zdrojewski - 269.
Polska lewica może być drugą siłą polityczną w Polsce w 2005 roku - uważa obecny szef Sojuszu i kandydat na nowego przewodniczącego partii Krzysztof Janik. Jeśli razem będziemy pracować, to tak się stanie i w takiej intencji kandyduję na przewodniczącego SLD - powiedział Janik podczas swojej autoprezentacji jako kandydata na szefa Sojuszu.
Chcę kandydować, ponieważ jestem przekonany, że tylko naprawdę bardzo ciężką pracą jesteśmy w stanie wydźwignąć naszą partię - oświadczył.
Janik zaznaczył, że nie będzie autorem żadnego przełomu, bo "przełom to burzenie, to rozwalanie". "Ja chcę po prostu budować" - zadeklarował.
Przyznał, że ma świadomość, iż "najtrudniejsze zadanie, to jest przyszły rok". Ocenił, że szef Sojuszu wybrany na III Kongresie, może przestać pełnić swoją funkcję za 12 miesięcy.
Martens, zaprezentował się delegatom jako kandydat zmiany, który ma pomysł na nowy kształt partii, jej nową kulturę organizacyjną. "SLD był, jest i będzie" - takim hasłem zakończył swoje przemówienie.
Podczas autoprezentacji Martens przekonywał, że tak jak miał pomysł "na siebie", tak też ma pomysł na partię. Podkreślił, że "ma swój poligon doświadczalny". Na Podkarpaciu, kiedy wstępowałem do SLD, prokościelna prawica rządziła z góry na dół. Dzisiaj, dzięki pracy kilku tysięcy ludzi (...) Podkarpacie z czarnego zrobiło się prawie że czerwone, różowe - mówił.
Martens ocenił, że jego kontrkandydaci - obecny szef Sojuszu Krzysztof Janik oraz marszałek Sejmu Józef Oleksy - "gwarantują określoną kontynuację". Martens uznał, że delegaci stoją przed wyborem: kontynuacja, czy zmiana.
Chcę partii otwartej, nie bojącej się rozmowy z obywatelami, pomysłowej, która na dole - w kole, gminie i powiecie - wywołuje zainteresowanie u obywateli i ośmiela ich do partycypacji demokratycznej - powiedział Oleksy, prezentując delegatom swoją kandydaturę.
Jak powiedział, za najważniejszą dla Sojuszu uznaje m.in. europejskość. My jesteśmy szczerze europejscy, ale zróbmy z tego wielką sprawę - apelował. Zróbmy z europejskości Sojuszu, od gminy po Warszawę i przez wszystkie regiony, wielką przygodę - wzywał.
Według Oleksego, kolejnym priorytetem dla Sojuszu powinna być szczerość. Jeśli mi czegoś w SLD brakowało czasem, to szczerości między nami (...). Hierarchizacja, centralizacja zamazały nam w ostatnim czasie tę wielką wartość, jaką jest szczery, bezpośredni, wzajemny stosunek do siebie. Chciałbym bardzo to przywrócić - podkreślił Oleksy.
Za trzecią bardzo ważną sprawę dla partii Oleksy uznał kult kobiet na lewicy. W europejskiej socjaldemokracji kobieta jest jej okrętem flagowym - przekonywał.
W jego ocenie, kobiety są lepsze, skromniejsze, mniej wymagające i nie pchają się do stanowisk. Ja się wam dziewczyny nie podlizuję wcale, ja po prostu tak jestem stworzony, że strasznie przepadam za kobietami - zwrócił się do delegatek na kongres Sojuszu.