Janik i Oleksy nie mają wizji?
Bez względu na to, czy nowym szefem SLD
zostanie Krzysztof Janik czy Józef Oleksy, partia pozostanie pod
kontrolą dawnego aparatu komunistycznego - pisze w "Fakcie" były
lider Unii Pracy Ryszard Bugaj.
Według Bugaja obaj kandydaci nie mają pomysłu na naprawę SLD, zwracają jedynie uwagę na sondaże i swoje zaplecze polityczne, dbając wyłącznie o zmaksymalizowanie pozycji i wpływów partii, i własnych.
Nie ma to nic wspólnego z prawdziwą misją lewicy. Sojusz to bowiem klasyczny kartel władzy. Najlepsze, co mógł zrobić, to rozwiązać się - podkreśla Bugaj.
Janik i Oleksy są skrajnie zależni od partyjnego aparatu i nie będą mieli żadnej autonomii. Po ogromnej liczbie afer, jakie przetoczyły się przez Sojusz, będą musieli bardziej uważać, ale to niewiele zmieni. Obaj są skazani na doraźną manipulację i w dodatku są zakładnikami wpływowych ludzi Sojuszu, np. Leszka Millera.
Ale nie tylko - także całego peerowskiego aparatu, który nie tylko nie odszedł przy weryfikacji, a wręcz przeciwnie - wzmocnił swoje pozycje i kontroluje struktury SLD - ocenia autor komentarza w "Fakcie". (PAP)