Jan Rulewski zarzuca Sikorskiemu "kupczenie" stanowiskami
Jan Rulewski zarzuca ministrowi obrony narodowej Radosławowi Sikorskiemu "kupczenie" stanowiskami. Rzecznik ministra odpiera zarzuty.
28.09.2006 | aktual.: 28.09.2006 14:57
Radosław Sikorski miał proponować legendarnemu działaczowi "Solidarności" miejsce w rządzie, w zamian za rezygnację z ubiegania się o mandat senatorski w ostatnich wyborach parlamentarnych.
Jan Rulewski opowiada, że jego mieszkanie odwiedził ówczesny kandydat na senatora, czyli obecny minister obrony narodowej. Miał mieć dla niego dość niespodziewaną propozycję. Rulewski sądził, że miała to być oferta zawiązania sojuszu. Podkreśla, że wówczas bardzo sympatyzował z obecnym szefem MON. Legendarny działacz "Solidarności" wyjaśnia jednak, że Sikorski zaproponował mu polityczną kapitulację. Rulewski miał zrezygnować z udziału w wyborach do Senatu w zamian za funkcję wiceministra w resorcie polityki społecznej.
Te zarzuty odpiera rzecznik szefa MON Piotr Paszkowski. Podkreśla, że nikt nie "kupczył" stanowiskami. Tłumaczy, że nic takiego nie miało miejsca, bo "kupczyć" można tylko wtedy, gdy coś się ma. Paszkowski zaznacza, że wówczas Radosław Sikorski był osobą prywatną - nie był ani ministrem obrony narodowej, ani senatorem.
Jan Rulewski jest obecnie kandydatem na prezydenta Bydgoszczy.