Jan Rokita: PO jest nadzieją na lepszą Polskę
Myślę, że jeśli naszą pracą, jeśli przyzwoitym, normalnym, codziennym działaniem w życiu publicznym uda nam się przekonać Polaków, że Platforma Obywatelska jest dzisiaj nadzieją na lepszą Polskę, a moja skromna osoba jest dobrym kandydatem na następnego szefa rządu, to Polacy zagłosują na Platformę i będzie tak, że będziemy mogli rządzić albo sami, albo będziemy na tyle silni, żeby wybrać takich sojuszników, którzy pozwolą nam naprawić polską politykę, bo w polityce nie chodzi o to, żeby rządzić, ale żeby coś zrobić dla własnego kraju - powiedział poseł Platformy Obywatelskiej Jan Roita w radiowych "Sygnałach Dnia".
17.02.2004 09:44
”Sygnały Dnia”: Według sondaży, o których pan wspomniał, Platforma idzie do władzy jak burza. Ale według badań OBOP-u po wyborach w ogóle nie dałoby się stworzyć rządu albo powstałby słaby gabinet mniejszościowy. Tak wynika z tego mandatu podziałów w Sejmie.
Jan Rokita: Decyzja jest, oczywiście, w rękach Polaków, to Polacy decydują o wynikach wyborów. Do wyborów pewnie jest jeszcze trochę czasu, bo Leszek Miller, jak widać, bardzo kurczowo trzyma się władzy i wcale tak łatwo i tak prędko pewnie jej nie odda. Myślę, że jeśli naszą pracą, jeśli przyzwoitym, normalnym, codziennym działaniem w życiu publicznym uda nam się przekonać Polaków, że Platforma Obywatelska jest dzisiaj nadzieją na lepszą Polskę, a moja skromna osoba jest dobrym kandydatem na następnego szefa rządu, to Polacy zagłosują na Platformę i będzie tak, że będziemy mogli rządzić albo sami, albo będziemy na tyle silni, żeby wybrać takich sojuszników, którzy pozwolą nam naprawić polską politykę, bo w polityce nie chodzi o to, żeby rządzić, ale żeby coś zrobić dla własnego kraju.
”Sygnały Dnia”: Panie pośle, powiedział pan, że ta sprawa warszawska ma tylko i wyłącznie wymiar lokalny, ale tak na pewno nie sądzą liderzy Prawa i Sprawiedliwości, którzy twierdzą, że wcale to takiego wymiaru nie ma, że rzutuje również na ogólnokrajową współpracę między Prawem i Sprawiedliwością i Platformą Obywatelską.
Jan Rokita: Być może dzisiaj rzutuje, być może dzisiaj jest tak, że prezesi Prawa i Sprawiedliowści dadzą jeszcze pewną ilość artykułów i wywiadów bardzo krytycznych o Platformie Obywatelskiej, być może zostanie powiedzianych jeszcze wiele niesłusznych i niesprawiedliwych zdań. Ale jakie to ma znaczenie, gdy idzie o sytuację powyborczą? Raczej traktuję to dzisiaj jako spór, który ma na celu osłabienie w pewnym sensie Platformy Obywatelskiej, który jest wynikiem pewnej może obawy, że zaufanie społeczne do Platformy stało się zbyt wielkie. Ale zupełnie inaczej myśli się przed wyborami, grubo przed wyborami, jak dzisiaj, i zupełnie inaczej wtedy, kiedy trzeba tworzyć rząd. Ja uważam nadal...
”Sygnały Dnia”: Przepraszam bardzo, czyli to, co mówi Platforma Obywatelska, jej liderzy, to tylko i wyłącznie taka przedwyborcza kalkulacja?
Jan Rokita: PiS-u. Nie wiem, musi pan pytać pana prezesa Jarosława Kaczyńskiego. Ja chcę powiedzieć ze swojej strony, że niezależnie od tych wszystkich wielu niesprawiedliwych słów, które padają w stronę Platformy ze strony różnych partii, środowisk, jak to pewnie wobec najsilniejszego najczęściej bywa, ja chcę powiedzieć, że w mojej woli naprawy życia publicznego w Polsce partia braci Kaczyńskich, Prawo i Sprawiedliwość, jest i pozostaje głównym sojusznikiem. Nie dlatego, że kogoś lubię albo nie lubię, nie dlatego, że ktoś mnie lubi albo nie lubi, bo to nie chodzi o lubienie, lubić to się możemy w domu; dlatego, że tak rozumiem szansę na zmianę w Polsce, tak rozumiem szanse na przywrócenie przyzwoitości w Polsce, w rządzie Platformy Obywatelskiej i PiS-u. I to jest niezależne od tego, kto jest, a kto nie jest przewodniczącym Rady Warszawy. Są jakieś proporcje rzeczy.
”Sygnały Dnia”: Czy w takim razie jakieś szanse ma plan Hausnera w Platformie Obywatelskiej w pana ocenach, w pana oczach?
Jan Rokita: Zobaczymy. Na razie widzę to czarno, ponieważ — jak wielokrotnie powtarzałem i powtarzam to także dzisiaj — koncepcji, która polega na tym, żeby uderzyć w biednych i w emerytów, natomiast nie zrobić żadnych istotnych cięć w wydatkach na państwo, na przywileje władzy i na administrację, takiej koncepcji nie poprzemy. Dlatego prosiliśmy pana premiera Hausnera, ażeby nam nie opowiadał o ogólnikach swojego planu, tylko dał konkretne ustawy, bo my chcemy zobaczyć, czy w tych ustawach są cięcia przywilejów władzy, czy te ustawy są dostatecznie odważne, czy te ustawy tną rzeczywiście administrację w Polsce, czy też jedyną ich koncepcją jest to, ażeby odebrać waloryzację emerytom i zlikwidować świadczenia przedemerytalne. Jeśli się okaże, że ta cała koncepcja jest całościowa, że również przewiduje ograniczenie kosztów państwa i likwidację przywilejów władzy, i jeśli pan premier Hausner i pan premier Miller zgodzą się na zasadnicze uproszczenie uproszczenie i reformę podatkową, tak, ażeby w Polsce już
nigdy więcej nie było przypadków takich, jak przypadek prezesa Kluski z Optimusa z Nowego Sącza, wtedy poprzemy. Jeśli nie, to wtedy nie będziemy w ciemno popierać, dlatego że popieranie w ciemno mogłoby przysporzyć więcej strat niż korzyści polskim przedsiębiorcom, polskiej gospodarce i w ostateczności nam wszystkim.
Przeczytaj cały wywiad