PolskaJan Rokita: nie będziemy się głaskać po marynarkach

Jan Rokita: nie będziemy się głaskać po marynarkach

Jan Rokita: nie będziemy się głaskać po marynarkach
Źródło zdjęć: © RadioZet

21.09.2005 | aktual.: 21.09.2005 15:19

Gościem Radia ZET jest Jan Rokita, lider Platformy Obywatelskiej. Wita Monika Olejnik, dzień dobry. Witam serdecznie z Krakowa. Co się takiego wydarzyło w ostatnich dniach, że PiS dościga Platformę Obywatelską, a w dzisiejszych badaniach OBOP-u dla “Faktu” nawet prześcignął Platformę Obywatelską? Nie sądzę, żeby się coś stało, sądzę, że trwa cały czas rywalizacja między tymi dwiema partiami o zwycięstwo, ona się przechyla raz na jedną, raz na drugą stronę, są to wyraźnie dwie inne wizje rzeczywistości, dwie wizje Polski, a wynik jest niejasny. No właśnie, jaka by była Polska z premierem Jarosławem Kaczyńskim? Jeżeli popatrzeć na te zasadnicze kwestie sporne dzisiaj, to ja widzę je przede wszystkim w następujących kwestiach: po pierwsze, Polska Platformy Obywatelskiej to Polska niskich podatków, Polska PiS-u to Polska wysokich podatków, Polska Platformy Obywatelskiej to Polska małych podatków, Polska PiS-u to Polska rozbudowanej administracji, rozbudowanych mechanizmów ochronnych. Po trzecie wreszcie, wydaje
mi się, że w efekcie tego wszystkiego, kluczową chyba kwestią i kluczowa różnicą jest podejście do bezrobocia. Jeżeli pani mnie pyta, to moja odpowiedź brzmi tak, ja nie wierzę w to, ażeby Prawo i Sprawiedliwość było partią, która byłby zdolna do tego, żeby poradzić sobie z wysokim bezrobociem w Polsce. Ja uważam, że byłby to rząd wysokiego bezrobocia. Czy Prawo i Sprawiedliwość nie chce zgodzić się na ograniczenie administracji? Tak, zdecydowanie. PiS radykalnie w ostatnim Sejmie głosował przeciwko ograniczeniu kompetencji wojewodów, przeciwko przeniesieniu ich do marszałków, nawet w jakiś zupełnie drobnych sprawach, powiedziałbym nawet, że przesadnie histeryzowali w tej sprawie. A Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji, czy według pana, powinno być podzielone, rozdzielone, czy powinno być takie, jakie jest w tej chwili? To jest kwestia dość drugorzędna, ja akurat uważam, że dobrze jest aby wewnętrzną, funkcjonalną reformę administracji przeprowadził urząd wyodrębniony od policji, ponieważ trudno z
policji zarządzać wojewodami i administracją, ale to jest bardzo szczegółowa sprawa i na pewno o to nie spieramy się. A jakie ministerstwo należy zlikwidować? To zależy, trzeba popatrzeć na to bardzo uważnie, bo najpierw trzeba podać bardzo szczegółowej kontroli stan obecnych ministerstw w Polsce, bo w moim przekonaniu, niektóre z nich w ogóle nie są zdolne do wypełniania swoich podstawowych funkcji. Jeżeli taka szybka kontrola, czy taki szybki audyt, wypadłby negatywnie, to wtedy należy rozwiązywać ministerstwo. A jakie jest spojrzenie na politykę zagraniczną, czy takie samo jest Platformy i PiS-u? Myślę, że bliskie, nie sądzę, żebyśmy się o to pospierali. Moim zdaniem, my mamy większe wyczucie konieczności dobrych stosunków z sąsiadami, ale łączy nas to, że polityka Aleksandra Kwaśniewskiego i Marka Belki, tzn. poklepywania po ramionach przywódców sąsiednich państw, jest zła, więc tu też się nie pospieramy. A kogo poklepywał po ramionach Aleksander Kwaśniewski? Kanclerz Schroeder był jego ulubionym
partnerem do klepania po ramionach, ale to nie o to chodzi. Chodzi o to, że w dobrej polityce zagranicznej trzeba otwarcie stawiać polskie interesy i otwarcie rozwiązywać problemy. Myśmy przez lata mieli do czynienia z sytuacjami, że najpierw były uśmiechy, poklepywanie po ramionach i głaskanie po marynarkach, a potem nagle coś się działo, w pewnym sensie, nie z gruchy, ni z pietruchy i Aleksander Kwaśniewski zaczął krzyczeć tak, jak przy rurze gazowej, a wcześniej nic nie mówił. To jest polityka od ściany do ściany. Jeżeli Jarosław Kaczyński zostanie premierem, to kim zostanie Jan Rokita? Ja absolutnie jestem przeciwny takiej sytuacji, że jacyś ludzie, czy jacyś politycy, z góry opowiadają kim będą w cudzym rządzie. Ale pan opowiada kim pan będzie, pan mówi, że jest premierem z Krakowa, to jest przyzwoite czy nie? Ja jestem kandydatem Platformy Obywatelskiej na premiera od trzech lat, tak jak Donald Tusk jest kandydatem Platformy Obywatelskiej na prezydenta. Obywatele mają prawo wiedzieć, kogo partia wysuwa
na premiera, czy prezydenta, natomiast ja na pewno nie będę urządzał dla siebie foteli w cudzym rządzie, tylko poczekam na propozycje. Śmieszyło mnie, jak niektórzy politycy ogłaszali na konferencji prasowej: Będziemy ministrami w rządzie Rokity. To śmieszne. Czyli śmieszy pana Jarosław Kaczyński, który powiada, że jeżeli pan zostanie premierem, to jego interesuje stanowisko ministra sprawiedliwości. Nie, nie śmieszy mnie, ponieważ ja Jarosława Kaczyńskiego, na wypadek, gdybym ja wygrał te wybory, prosiłem o to, żeby był ministrem w moim rządzie i on się zgodził. Ale czy widzi pan dla siebie jakąś rolę w rządzie Jarosława Kaczyńskiego, czy nie? Odpowiedziałem na pytanie. Monika Olejnik jeśli będzie tworzyć rząd, to będę odpowiadał na pytanie Moniki Olejnik. Jeśli Jarosław Kaczyński będzie tworzył rząd, będę odpowiadał na pytania Jarosława Kaczyńskiego. To są profesjonalne standardy polityki, których widać w Polsce ludzie nie znają. No może ja nie znam... To kto się zajmie polityką zagraniczną w rządzie
Kaczyńskich, Rokity. Pani pyta o nazwisko kandydata na ministra spaw zagranicznych? Nie, czy to będzie w gestii PO, czy PiS, bo nazwisko znam. A, otóż gdy idzie o koncepcje, w myśl której urzędy państwowe i resorty będą oddawać poszczególnym partiom, a one będę je obsadzać sobie, to ja jestem temu radykalnie przeciwny, niezależnie od tego, czy premierem będzie Jarosław Kaczyński, czy ja, ponieważ to prowadzi w statecznym rozrachunku, w sposób nieuchronny do TKM-u. Premier ma prawo inicjatywy i to premier powinien proponować nazwiska ministrów i powinni to być ludzie ministrów. Taka metoda – wy macie to, my mamy to, podzielimy się, pokłóciły się, a jak parytet się nie zgadza, to sobie stworzymy ze dwa ministerstwa, to ja już to widziałem. Beze mnie. Czy to nie będzie rząd koalicyjny, tylko rząd autorski, jeżeli premierem będzie premier z Krakowa? Jeżeli ktokolwiek będzie premierem w Polsce to oczekuje tego, że premier – po konsultacjach z partiami politycznymi – zaproponuje skład wybitnych ludzi do swojego
gabinetu. Takie mam wymagania w stosunku do siebie i takie mam wymagania w stosunku do Jarosława Kaczyńskiego. Identyczne! Dobrze, a kto powinien się zając gospodarką? Nie rozumiem pani pytania. No, kto gospodarką – PO czy PiS, też nie może pan odpowiedzieć na to pytanie? Wraca pani do logiki, którą ja odrzucam. No dobrze, kto ma wybitniejszych fachowców? Nie oddam - ani ja i oczekiwałbym tego samego od prezesa Kaczyńskiego – żeby nie oddawać partiom politycznych ministerstw. Nie pójdę na targ – wy to, my tamto, a jeszcze jakiś targ o wojewodów, a potem targ o szefów urzędów pracy, a potem jeszcze targ o naczelników wydziałów. To było za AWS-u, przecież to jest istota TKM-u! Pani mnie pyta, jak wy zrobicie nowy TKM, a ja mówię – nie, nie zrobimy! Rozumiem, czyli to będzie rząd fachowców, którzy nie przynależą do partii. Nie, to jest pani wniosek, kompletnie nieprawdziwy. Co to znaczy rząd fachowców? Zakaz dla członków PiS-u i Platformy do uczestnictwa w rządzie? Pani redaktor próbuje doprowadzić rzecz do
absurdu. Nie, nie próbuje, tylko chciałbym się czegoś dowiedzieć, ale pan strasznie podnosi na mnie głos. Bron Boże nie podnoszę na panią głosu, tylko z uporem godnym lepszej sprawy, usiłuje pani redaktor wytłumaczyć, że TKM-u nie będzie. A kto będzie ministrem finansów, jeżeli może pan powiedzieć? Premier zaproponuje ministra finansów, tak samo jak wszystkich innych ministrów. A dlaczego to jest taka tajemnica? Może pan powiedzieć, jakich kandydatów na ministra finansów ma Platforma Obywatelska? To nie jest żadna tajemnica, tylko ja, jeżeli mam być premierem tego rządu, nie zgłoszę publicznie kandydatów na żadnego ministra, bez uzgodnienia tego z prezesem Kaczyńskim. Zamierzam zrobić to z nim wspólnie, bo to jest wtedy technika tworzenia dobrego rządu, a nie na wyścigi w Radiu ZET zgłaszać ministrów. Pani próbuje mnie zmusić do złej praktyki, a ja się próbuje bronić przed złą praktyką. Ale ja nie wiem, czy pan słyszał, co powiedział Donald Tusk, że obsada ministerstw będzie się odbywała przy otwartej
kurtynie. Rozumiem, że co innego mówi Tusk, co innego Rokita. Przy otwartej kurtynie, absolutnie przy kamerach, jeżeli będzie taka potrzeba. Jeśli ja będę premierem i dostanę tę desygnację od prezydenta, jestem gotów z Jarosławem Kaczyńskim przy kamerach debatować nad składem rządu, ale nie dziś. Donald Tusk już dziś mówi: “Jeżeli Jan Rokita będzie złym premierem, to go wymienimy”. A jak pani sobie to wyobraża, czy Polska potrzebuje złych premierów? Nie, no skądże, Polska już miał wielu złych premierów. No więc może pani tylko pochwalić Donald Tuska za taką wypowiedź. Wypowiedź dla tygodnika “Wprost”. Dziękuję bardzo, gościem Radia ZET był Jan Rokita z Krakowa, premier, kandydat PO.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)