Jan Pietrzak: Lech Wałęsa i Bronisław Komorowski to postacie groteskowe. Wygadują brednie. To żenujące
Byli prezydenci - Lech Wałęsa i Bronisław Komorowski pod ostrzałem Jana Pietrzaka. - Są zgorzkniali, nieprzytomni, co w połączeniu z niskim poziomem intelektualnym stworzyło mieszankę wybuchową. Wygadują jakieś brednie. To jest żenujące - powiedział satyryk w rozmowie z portalem wpolityce.pl. Ale to nie wszystko. - Aspirowali do wielkich funkcji, do wielkich ról historycznych w polskim losie, ale nie sprostali temu wyzwaniu. I Wałęsie i Komorowskiemu nie udało się zrobić nic dobrego dla Polski (...) Ośmieszają nas wszystkich i Polskę - dodał Pietrzak.
21.11.2016 | aktual.: 21.11.2016 21:28
W ocenie rozmówcy portalu wpolityce.pl, ktoś Wałęsą i Komorowskim "steruje" i ktoś ich "napuszcza". - Tym bardziej jest to przykre, bo to są ludzie dorośli, powinni odpowiadać za swoje słowa i rozumieć, jakie przyniosą konsekwencje. Jeżeli robią to świadomie, należy to rozpatrywać w kategoriach kryminalnych - wyjaśnił Pietrzak.
W jego ocenie, Wałęsa powinien przestać się wypowiadać. - Może niech pójdzie na ryby albo pojedzie na Florydę do Trumpa - stwierdził. Przypomniał, że przez wiele lat go popierał, ale jeszcze na początku lat dziewięćdziesiątych "nie wiedział, co to jest za ziółko". - Teraz czuję się głęboko zawstydzony, że popierałem takiego człowieka - podkreślił Pietrzak.
Co do Komorowskiego, stwierdził, że nigdy nie miał nie złudzeń i "wiedział, że to cyniczny człowiek, który wykonuje czyjeś polecenia".
"Walenie dechą" i 2 ml ludzi na ulicach
Pietrzak odniósł się między innymi do ubiegłotygodniowych słów Komorowskiego, który na spotkaniu organizowanym prze KOD w Poznaniu stwierdził, że trzeba reagować na "nonsensy władzy", a jeśli "nie zrozumieją merytorycznych argumentów", trzeba "krótko i na temat: mówić prostym językiem, walić dechą w łeb, żeby upomnieć się o swoje".
Wałęsa z kolei pod koniec września wspominał w rozmowie z Wirtualną Polską o wyprowadzeniu na ulice Warszawy 2 mln demonstrantów po to, by nowej władzy skutecznie przemówić do rozsądku. Na pytanie naszego reportera, czy zdoła wyprowadzić taki tłum na ulice, były prezydent odpowiedział: "Dla Wałęsy nie wyjdą? No wie Pan?".