"Jan Paweł II na pewno żartowałby ze swojej beatyfikacji"
Były osobisty sekretarz Jana Pawła II kardynał Stanisław Dziwisz powiedział w wywiadzie dla francuskiego dziennika "Le Figaro", że polski papież zapewne by żartował, gdyby wiedział o trwającym właśnie procesie jego beatyfikacji.
18.12.2009 | aktual.: 18.12.2009 16:13
Wywiad z kardynałem Dziwiszem przeprowadził w Krakowie specjalny wysłannik "Le Figaro" Jean-Marie Guenois.
Na pytanie, czy Jan Paweł II miał świadomość swojej świętości, kardynał Dziwisz odpowiedział: Nie! Nigdy nie mówił o tych sprawach. Podchodził do tego bardzo naturalnie. Zdaniem metropolity krakowskiego, swoją siłę polski papież czerpał z codziennej modlitwy. - Modlił się tak, jak czynią to święci - podkreślił kardynał.
Pytany o to, jak by zareagował Jan Paweł II, gdyby dowiedział się, że Kościół chce go wynieść na ołtarze, metropolita odparł: Myślę, że żartowałby z samego siebie! Bo był człowiekiem niebywałej prostoty. Lubił się śmiać.
Na potwierdzenie tych słów kardynał przytacza swoją rozmowę z Karolem Wojtyłą zaraz po jego wyborze na papieża w październiku 1978 roku. - Kiedy mnie zobaczył, powiedział po polsku: "Zobacz tylko, co narobili ci kardynałowie!" - powiedział kardynał Dziwisz. I dodał: Jan Paweł II powstrzymywał się jednak z żartami, gdy mogły one kogoś urazić. Odnosił się do ludzi z ogromną delikatnością.
Na pytanie, jakie wady miał Jan Paweł II, metropolita krakowski odpowiedział: Każdy człowiek ma słabości. Święty potrafi je pokonywać przy pomocy łaski Bożej i sakramentów.
Indagowany ponownie przez dziennikarza, czy znaczy to, iż papież nie miał żadnych wad, kardynał zripostował: - Niech pan spyta jego spowiednika, a nie mnie!.
Wysłannik "Le Figaro" spytał także kardynała Dziwisza, jak polski papież zachowywał się w momentach napięcia. - Nie reagował nigdy pod wpływem emocji - twierdzi metropolita krakowski. - Rzadko widziałem, by podnosił głos na kogoś, z wyjątkiem jego słów przeciw mafii na Sycylii czy przed wojną w Iraku. Jego siła tkwiła w zdolności do spokojnej pracy. Zachowywał kontrolę nad sobą i nigdy nie był wzburzony - zaznaczył kardynał.
Dziwisz przyznał, że modląc się do Boga, prosi polskiego papieża o wstawiennictwo w ważnych sprawach. Jestem przekonany, że często mi Jan Paweł II pomaga - powiedział metropolita.
Na potwierdzenie swoich słów kardynał opowiedział o niedawnym wydarzeniu ze swego życia. - Kilka dni temu, ojciec jednego z moich młodych pracowników, dotknięty nowotworem płuc, przygotowywał się do operacji ostatniej nadziei. Modliliśmy się usilnie (o zdrowie dla niego), a siostry zakonne dały jego rodzinie mały kawałek sutanny Jana Pawła II. Podczas ostatniej wizyty lekarzy przed operacją, lekarze stwierdzili, że temu mężczyźnie nic już nie dolega. Wrócił do domu - zakończył opowieść kardynał Dziwisz.