Jan Filip Libicki: dramatyczna sytuacja życiowa nie upoważnia do obrażania premiera
W środę zbiera się komisja sejmowa Polityki Społecznej i Rodziny, która ma się zająć projektem przygotowanym przez ministerstwo pracy dot. podwyższenia świadczeń pielęgnacyjnych. Jan Filip Libicki, senator PO w programie "Jeden na Jeden" przekonywał, że na posiedzeniu powinien być także obecny przedstawiciel protestujących rodziców.
25.03.2014 | aktual.: 25.03.2014 10:51
- Pod warunkiem, że ci państwo przechodzą 300 metrów dalej, do ministerstwa pracy, do przygotowanej sali i że dalsze rozmowy i oczekiwania na ten bieg sytuacji odbywają się bez kamer, bez politycznych populistów w rodzaju pana Dudy, Mularczyka, Palikota i innych - powiedział. Libicki zastrzegł, że jeżeli rodzice nie opuszczą Sejmu, to komisja nie powinna się rozpocząć. - Jeżeli ci ludzie osiągnęli więcej niż przypuszczali rozpoczynając ten protest, to musi on iść w kierunku zakończenia, a przynajmniej odbywania się w innych warunkach - stwierdził. Zdaniem Libickiego premier, spotykając się dwukrotnie z protestującymi w Sejmie rodzicami dzieci niepełnosprawnych, wyciągnął do nich rękę. - Z drugiej strony uważam, że człowiek, który w tej chwili buduje w Europie koalicję na rzecz trudnej sytuacji międzynarodowej nie powinien być w tym samym czasie narażany na obelgi - zaznaczył senator. - Żadna dramatyczna sytuacja życiowa nie upoważnia do tego, żeby obrażać kogokolwiek, a tym bardziej premiera Rzeczpospolitej
- dodał.