Jan Dworak: media publiczne mają służyć wszystkim Polakom, nie tylko wyborcom PiS
• KRRiT wezwała sejm do nieprocedowania tzw. małej ustawy medialnej
• Poinformował o tym przewodniczący Rady Jan Dworak
• Zdaniem szefa KRRiTV ta ustawa to "krok wstecz"
• "Media publiczne mają służyć wszystkim Polakom" - stwierdził
- Media publiczne funkcjonują dobrze tam, gdzie jest konsensus polityczny, w Polsce go nie ma. Dopóki się go nie wypracuje zawsze będą się toczyły wojny o Polskie Radio i Telewizję Polską - mówił w "Sygnałach dnia" przewodniczący KRRiT.
- Wczoraj minęła bardzo piękna rocznica. 29 grudnia 1992 roku przyjęto ustawę o radiofonii i telewizji, która zmieniła zupełnie pejzaż polskich mediów - mówił w "Sygnałach Dnia" w radiowej "Jedynce" przewodniczący KRRiT Jan Dworak. - Wcześniej media państwowe, były tak naprawdę partyjne, podporządkowane PZPR. Uformowane były w Radiokomitet, na czele którego stał prezes, słuchający wytycznych, i to nie rządowych, ale płynących bezpośrednio z Komitetu Centralnego PZPR.
To właśnie na mocy tej ustaw, jak przypomniał Jan Dworak, powołano Krajową Radę Radiofonii i Telewizji. Procedowana w sejmie tak zwana mała ustawa medialna, która ogranicza rolę KRRiTV to - zdaniem Dworaka - "krok wstecz".
- Ustawa radiofonii i telewizji, która jeszcze obowiązuje, starała się zbudować - dzięki KRRiTV - pewien system buforów między mediami publicznymi a światem polityki - stwierdził Dworak.
Przypomniał, że skład KRRiTV jest wybierany na drodze konsensusu, w jego skład wchodzą przedstawiciele różnych opcji ideowych i politycznych. Przyznaje jednak, że nie jest to "konsensus całkowity".
- Media publiczne funkcjonują dobrze tam, gdzie jest konsensus polityczny, w Polsce go nie ma. Dopóki się go nie wypracuje zawsze będą się toczyły wojny o Polskie Radio i Telewizję Polską - mówił w "Sygnałach dnia" przewodniczący KRRiT.
Jak podkreślił, zmiany procedowane przez Sejm nie były konsultowane z Krajową Radą. - My o tym akcie prawnym nie wiedzieliśmy nic - stwierdził Dworak. A - jak podkreślił - Krajowa Rada jest organem konstytucyjnym, z którym "z natury rzeczy" powinno się takie sprawy konsultować. W ustawie o radiofonii i telewizji jest bowiem zapis o tym, że ten organ wspólnie z premierem wyznacza kierunki rozwoju radiofonii i telewizji.
To dlatego przewodniczący KRRiTV skierował pismo do marszałka Sejmu ws. nieprocedowania ustawy o mediach publicznych.
Zdaniem Jana Dworaka, do naprawy mediów publicznych w pierwszej kolejności potrzebny jest publiczny sposób ich finansowania.W jego opinii, powinno się wprowadzić składkę audiowizualną, która zasiliłaby je kwotą ponad 2,6 miliarda złotych. Drugim krokiem byłoby zastanowienie się jak media odpowiadają na współczesne wyzwania, a dopiero trzecim byłby wybór nowych władz tych mediów.
- Tu stawia się przysłowiowo wóz przed koniem i nagle wybiera się nowe władze mediów. Widać gołym okiem, że chodzi o przejęcie nad nimi władzy przez partię, która zdobyła większość w wyborach - powiedział Dworak.
Dworak zwrócił również uwagę, że osoby odpowiadające za ustawę powołują się na głosy swoich wyborców. - Tylko, że są to głosy jednej partii. A media publiczne mają służyć wszystkim Polakom - podsumował przewodniczący KRRiTV.
Jan Dworak tłumaczył, że mamy media narodowe, bo trudno o bardziej narodową nazwę niż np. Polskie Radio. Jego zdaniem ważniejszy od nazewnictwa jest jednak sposób postępowania.
- Od kilku miesięcy czytam wypowiedzi polityków PiS, które są ze sobą sprzeczne. Była mowa o tym, że się stworzy media w postaci instytucji kultury, potem o państwowej osobie prawnej, następnie opublikowano na Facebooku pierwszą stronę jakiegoś aktu prawnego. Jest w tym sporo bałaganu. Mała nowelizacja wydaje się być wynikiem odwrócenia logicznego myślenia - stwierdził Dworak.