Trwa ładowanie...
d2e9tpy

Jamie Stokes: to wywołało burzliwą dyskusję w Wielkiej Brytanii!

Ostatnio na wyspach ponownie wzrósł poziom emocji. Powodem nie są zbliżające się święta, ale opublikowanie wyników spisu powszechnego z 2011 roku, które dało wielu ludziom okazję do wymachiwania rękami połączonego z wykrzykiwaniem: „O mój boże! Wszystko wygląda teraz inaczej niż 10 lat temu! Ktoś musi coś z tym zrobić!”

d2e9tpy
d2e9tpy

Jedną z rzeczy, która wygląda teraz inaczej niż 10 lat temu, jest znacznie większa liczba mieszkających w Wielkiej Brytanii Polaków. Nie jest oczywiście żaden news, ale publikacja konkretnych danych wywołała ponowną dyskusję.

Jedna na osiem osób mieszkających w 2011 roku w Wielkiej Brytanii urodziła się poza jej granicami. Polacy stanowią teraz największą z grup niebrytyjczyków mieszkających na wyspach, są też drugą co do wielkości grupą osób urodzonych poza granicami UK (największą grupą są ludzie urodzeni w Indiach). Dziesięć lat temu Polaków w ogóle na tej liścienie było.

d2e9tpy

Problemem spisów powszechnych jest brak ludzkiej perspektywy w statystykach. Dziennikarze próbujący ją odnaleźć, wybierają zwykle jakąś społeczność, która obrazuje najbardziej ekstremalne dane, i pytają lokalnych obywateli, jak się z tym czują. Tym razem wybrali Boston – oryginalny Boston we wschodniej Anglii, nie ten w Massachusetts oczywiście.

Nasz angielski Boston nie jest przesadnie ciekawym miejscem. Największą ciekawostką na jego temat jest to, że 400 lat temu niektórzy z jego mieszkańców byli już tak znudzeni, że postanowili wsiąść na statek, przepłynąć Atlantyk i zbudować nowe miasteczko o nazwie Boston, z nadzieją, że będzie znacznie bardziej ekscytujące.

Potem w angielskim Bostonie nie zdarzyło się już nic ciekawego, aż do 2006 roku, kiedy odkryto, że miasto ma największy odsetek otyłych w całej Anglii (niesamowite 1 na 3). Teraz, trzeci raz w swej historii, Boston znowu znalazł się wiadomościach – okazało się bowiem, że posiada on największy odsetek mieszkających tu niebrytyjczyków.

Około 10 procent mieszkańców Bostonu nie jest Brytyjczykami, większość z tych 10 procent to właśnie Polacy. Jedna z głównych ulic miasta, zwana kiedyś ulicą Zachodnią, została przemianowana przez mieszkańców na ulicę Wschodnią, bo tyle znajduje się na niej polskich i litewskich sklepów oraz restauracji. Skąd w tym nieciekawym miasteczku na wschodzie Anglii wzięło się tylu Polaków? Bo można tu znaleźć pracę.

d2e9tpy

W zeszłym tygodniu w Bostonie więcej było jednak dziennikarzy niż Polaków. Jak dało się przewidzieć, gazetom lubiącym zdobić swoje nagłówki wykrzyknikami udało się znaleźć jakichś niezadowolonych, lokalnych mieszkańców lubiących zdobić wykrzyknikami swoje wypowiedzi. Jak dało się przewidzieć tym bardziej, ludzie ci narzekali, że przybysze kradną im pracę i niszczą ich kulturę. Trudno zrozumieć, czym ta „kultura” właściwie jest, biorąc pod uwagę, że jedyną rzeczą, jaka mieszkańców Bostonu zajmuje, jest jedzenie ciastek i okazjonalne budowanie miast na innych kontynentach.

W zeszłym miesiącu odbyła się w Bostonie mała i dość kiepsko zorganizowana demonstracja przeciw imigrantom. Pojawiło się na niej jakieś 12 osób, połowa dołączyła, bo myślała, że to kolejna przed pubem. Bardzo rozsądny członek lokalnych władz zaznaczył, że w mieście jest 1,300 bezrobotnych i około 10,000 imigrantów. „Kto się weźmie za tę pracę, jeśli wyślemy ich do domu?”, zapytał. Demonstranci popatrzyli zażenowani na swe buty i postanowili w takim razie udać się do pubu.

* Jamie Stokes specjalnie dla Wirtualnej Polski*

d2e9tpy
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2e9tpy
Więcej tematów

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj